Skocz do zawartości

Pozytywny rozkład, ale negatywne zdarzenie w realu


nagarfus

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście mam skłonność do pewnego czarnowidztwa, zwłaszcza w niektórych sprawach, np. w sprawie, którą już od 3 lat prowadzę mężowi jako jego pełnomocnik procesowy. Jest to sprawa zawiła, wielowątkowa, w skrócie mówiąc mąż był kandydatem do zawodowej służby wojskowej i z powodu błędnie wykonanego przez pielęgniarkę EKG, stwierdzono mu niezdolność do zawodowej, potem powiedziano, że z sercem jest ok, lecz ma inne choroby (chociaż lekarze wojskowi orzekli, że jest zdrowy i zdolny do służby zawodowej), a dodajmy, że mąż już służył przez kilka lat jako zawodowy plutonowy i nie ma żadnych chorób, zwłaszcza wrodzonej wady serca, którą mu próbują teraz wmawiać.

W kwietniu tego roku po raz kolejny - po trzech wygranych sprawach w sądzie administracyjnym - czekałam na nowe orzeczenie Komisji Lekarskiej. Zrobiłam rozkład tarota i pomimo, że święcie byłam przekonana, że rozkład wyjdzie zły, bo widzę co się w WKL dzieje -oszustwo za oszustwem- to jednak rozkład wyszedł super. Nie pamiętam jednak jakie to były karty, bo nie zapisałam ich, będąc pewną, że będzie wszystko ok (zwłaszcza, że zrobiłam też alfę i alfa również była pozytywna). Niestety, niedługo otrzymałam negatywne orzeczenie dla męża.

Zastanawiam się dlaczego rozkład Tarota był pozytywny, skoro w realu było wszystko źle, a ja podczas robienia rozkładu również byłam pełna negatywnych emocji i obaw, więc tego z pewnością nie przyciągnęły moje myśli i brak obiektywizmu też nie. Dodam, że gdy porównałam datę wystawienia orzeczenia przez Komisję Wojskową, to ja zrobiłam rozkład Tarota dzień czy dwa PO wydaniu już tego orzeczenia (nie wiedziałam, że już go wydano), zaś alfę robiłam jeszcze przed wydaniem tego dokumentu.

Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Napisz dokladne pytanie ktore rozwazalas kartami. Tu moze byc sedno.

 

Niestety nie pamiętam dokładnie zadanego przeze mnie Tarotowi w tej sprawie pytania, gdyż nie pamiętam nawet dokładnie kart z rozkładu. Wiem tylko, że pytanie moje było związane z tym czy otrzymam (albo otrzymamy) pozytywne orzeczenie Wojskowej Komisji Lekarskiej w sprawie męża.

Pamiętam, że zadając to pytanie głowiłam się nad tym, jak je zadać, bo jeśli zapytam czy JA otrzymam w sprawie męża pozytywne orzeczenie Komisji, to byłby błąd w pytaniu, bo orzeczenie jest kierowane na nazwisko męża, ale z drugiej strony jeśli zadałabym pytanie czy MĄŻ otrzyma pozytywne orzeczenie to też byłoby błędnie zadane pytanie, bo mąż jest nieobecny w domu i ja odbieram wszelką kierowaną do niego korespondencję - ja również odebrałam to orzeczenie WKL.

Rozkład jednak był bardzo dobry, a skutki w realu fatalne, bo Komisja przeszła samą siebie tym razem i wmawia mężowi wadę zastawkową serca, której mąż nie ma, pomijając całkowicie wszelkie bez wyjatku pozytywne wyniki badań męża, które potwierdzają, że mąż jest zdrów jak ryba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może w alfie "ścięły się" dwa przeciwstawne pragnienia? To, żeby mąż otrzymał pozytywne orzeczenie i Twój lęk, że cos może pójść nie tak? Wtedy górę nad sprawą biorą emocje i mimo, że w alfie kreujesz pozytywny obraz, wychwytywane są i realizowane te emocje strachu i zwątpienia.

 

Jedyne nie wiem skąd w Tarocie taka, a nie inna odpowiedź, skoro decyzja juz zapadła? (no chyba, że zapadła, a w międzyczasie zmienili zdanie, zostawiając tamtą datę albo w ogóle podeszli luźno do daty i to wcale nie musiało byc te dwa dni przed Tarotem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rozmawiałam przez telefon z Przewodniczącym Wojskowej Komisji odwoławczej. Nasza rozmowa była bardzo miła, chociaż facet wyraźnie zmierzał do zakończenia rozmowy ze mną, bo - jak się wyraził - nie on osobiście, ale ich prawnik zajmuje się tą sprawą i nie chciałby mnie wprowadzić w błąd. Na zakonczenie rozmowy ja podziękowałam mu serdecznie, zaś on życzył mi miłego dnia.

Czyli mam dziwne wrażenie, że ci członkowie Komisji sami już mają po dziurki w nosie tej sprawy (i pewnie mnie, hehe, czyli całej przyczyny tej sprawy, bo ja będąc pełnomocnikiem męża walczę do upadłego - w sprawie było już łącznie 12 sędziów, 5 prokuratorów, Prokuratoria Generalna oraz teraz będzie kolejny sędzia, a ja sama jedna we własnej osobie przeciwko nim niewzruszona i bezwstydnie idąca do przodu :D:D

Po prostu zastanawiam się czy przypadkiem członkowie owej Komisji (trzech panów, z dwoma miłymi już ostatnio rozmawiałam) nie myślą sobie, że może i my z mężem mamy rację i może oni by nawet dali mężowi pozytywne orzeczenie, lecz ich prawnik walczy do upadłego tak samo jak ja, nie znając się na medycynie ani trochę i wypisując takie głupoty w orzeczeniu lekarskim, że głowa boli. Bo to co ostatnio napisali w orzeczeniu, to był śmiech na stronę i raczej tego lekarze sztuk 3 nie napisali, tylko ktoś, kto o medycynie nie ma zielonego pojęcia.

Teraz sprawa jest po raz czwarty w sądzie - nie dam im spokoju, hehe. Więc z pewnością zrobię w najbliższym czasie kolejny rozkład w tej sprawie i dam znać, jak mi poszło :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz taką możliwość, to może poproś kogoś, żeby zrobił Ci rozkład? Unikniesz wtedy niebezpieczeństwa projekcji własnych emocji na to, co mówi Tarot.

 

A z tym Wojskiem -to może jest tak, że oni tak właśnie po ludzku się z Tobą zgadzają i życią do Ciebie sympatię, ale to ich prywatne zdanie, a a w pracy muszą być przede wszystkim urzędnikami ( a wiadomo, że w naszym kraju, to nadal jak w komuniźmie - wydaje im się, że zawsze powinni byc upierdliwi i na nie).

Może chronią swój tyłek, żeby później nikt im nie zarzucał, że zamiast iśc w zaparte oni poszli po rozum do głowy i przynali Ci rację? - bo ta racja, to zapewne z jakimś odszkodowaniem finansowym będzie się wiązała. Więc jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o....

Ale nie trać wiary i zapału. Mam nadzieję, że Ci się uda! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, Arinno, w tej chwili żądam już finansowego odszkodowania po 3 latach robienia z mojego męża balona i oszustw. Ale nie dochodzę odszkodowania bezpośrednio od Komisji, lecz od Skarbu Państwa (pozwałam MON :))

Dodatkowo chwili obecnej jest tak, że część dokumentów medycznych (pozytywnych) oraz pozytywnych diagnoz lekarzy wojskowych znikła z powierzchni ziemi. Nikt nie wie gdzie są, kto je wykonał i nikt nie chce udzielić informacji na ten temat.

Zrobię sobie jeszcze raz sama rozkład Tarota na tę sprawę, ponieważ nie mam nikogo, kto byłby mi w stanie zrobić ten rozkład i to wiarygodnie, a więc na odpowiednim poziomie, a nie jako początkujący samouk.

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za Twoje wypowiedzi do mojego tematu, Arinno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Madeliine

Witam. Miałam ostatnio wazny egzamin i rozłożyłam karty, chciałam wiedzieć predzej czego sie spodziewać. Było juz po egzaminie, wiec chciałam znać odpowiedz. Karty były bardzo pozytywne... szczeście, radośc , spełnienie marzeń... okazało sie, że nie zdałam... czy to znaczy, że moja interpretacja była zła czy po prostu karty kłamią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Miałam ostatnio wazny egzamin i rozłożyłam karty, chciałam wiedzieć predzej czego sie spodziewać. Było juz po egzaminie, wiec chciałam znać odpowiedz. Karty były bardzo pozytywne... szczeście, radośc , spełnienie marzeń... okazało sie, że nie zdałam... czy to znaczy, że moja interpretacja była zła czy po prostu karty kłamią.

 

Bardzo dobre pytanie, chociaż osobiście sądzę, że Tarot nie kłamie, tylko albo my rozkład źle interpretujemy, albo zbyt często robimy rozkłady Tarota na ten sam temat (zasada, o której powiedziała mi niedawno pewna znana i polecana również na tutejszym forum Tarocistka, jest taka, że pyta się o tę samą sprawę tylko RAZ, a jeśli zadało się pytanie w tej samej sprawie po raz drugi i odpowiedź była przeciwna do pierwszej, to liczy się właśnie ten pierwszy rozkład).

A może także być coś jeszcze, niż w/w przeze mnie. Ja sądzę, że właśnie wróżąc sobie samodzielnie musimy umieć się odpowiednio oczyszczać i być obiektywnym, co niestety wcale nie jest proste. Dlatego proszę doświadczonych użytkowników forum o porady w tej sprawie - co robić, aby nie zdarzały się rozbieżności między rozkładem Tarota, a zdarzeniem w realu?

W końcu już teraz nie tylko ja, ale obie z Madeliine czekamy na Wasze porady :_zawstydzony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna z moich koleżanek nie zna się na Tarocie :) Ponadto żadna z nich nie ma teraz czasu na odwiedziny (dzieci chore, budowa domu, teściowie wredni itp. :) więc ja jestem zdana wyłącznie na siebie. Dlatego bardzo proszę o poradę jak się oczyścić przed rozkładem z emocji, będę wdzięczna.

Chociaż w nawiązaniu do mojego pytania dodam, że właśnie chyba nie zawsze błędny rozkład idzie w parze z naszymi emocjami. Ja miałam bardzo negatywne emocje i byłam przekonana, że Komisja przyśle mężowi negatywne orzeczenie w sprawie jego zdolności do zawodowej służby wojskowej, a tymczasem rozkład wyszedł super. Kilka dni później otrzymałam jednak negatywne orzeczenie dla męża - chociaż prawdę mówiąc po otrzymaniu korespondencji z RWKL zorientowałam się, że Komisja wystawiła mężowi negatywne orzeczenie PRZED rozkładem Tarota, tzn. ja rozłożyłam Tarota jakieś 2 dni PO wcześniej wydanej negatywnej decyzji w sprawie męża.

Czy wobec tego fakt, że robimy rozkład PO jakimś wydarzeniu może mieć tutaj znaczenie? Bo Madeliine też zrobiła rozkład po egzaminie i też jej wszystko wyszło, że będzie ok, a wkrótce biedna Madeliine dowiedziała się, że jednak nie zdała egzaminu. I ja też zrobiłam rozkład PO zdarzeniu, o które pytałam.

Chociaż to czy PRZED czy PO nie powinno chyba fałszować rozkładu, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stawiam karty przed a nie po i jeden tylko rzetelny rozklad na sprawe problem bez pytan dopytywan

nie wiem czy da sie oczyscic z emocji one sa targaja nami wiec nie kladzie sie kart wtedy poza tym wazna rzecz dysnans...dystans i szacunek do kart

a nasze bledne interpretacje...to inna dzailka...ale tu wprawa czyni mistrza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Madeliine

Przed nie stawiałam, bo gdyby TAROT mi udzieli odp. pozytywnej to przypuszczam, że naukę w ogóle bym sobie odpuściła. Dlatego rozłożyłam już po fakcie, chcąc sie przygotować na wynik. Jestem straszną pesymistką, ale karty pokazały pozytywny wynik... a tu zaskoczenie! Mi wyszedł bardzo pozytywnie, zaś "mojej wróżce" wyszło tego samego dnia, tyle tylko, że moja wróżba była w południe, a jej wieczorem. Powiedziała mi, że będzie źle i będzie poprawka. Przyznam..."zgłupiałam".... I komu tu wierzyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stawiam karty przed a nie po i jeden tylko rzetelny rozklad na sprawe problem bez pytan dopytywan

nie wiem czy da sie oczyscic z emocji one sa targaja nami wiec nie kladzie sie kart wtedy poza tym wazna rzecz dysnans...dystans i szacunek do kart

a nasze bledne interpretacje...to inna dzailka...ale tu wprawa czyni mistrza

 

Jak najbardziej się zgadzam z Twoją wypowiedzią, Iridos.

Chociaż na swoje małe usprawiedliwienie mam to, że nie wiedziałam kiedy owe zdarzenie (decyzja orzecznicza Komisji) nastąpi, więc nie wiedziałam, że rozkład robię PO zdarzeniu, a nie przed.

Słuchajcie! A może ja po prostu zrobiłam pozytywny rozkład do zadanego przeze mnie w czasie przyszłym pytania ("Czy dostanę pozytywne orzeczenie dla męża"), który pokazał mi pozytywne skutki, ale nie teraźniejszej, majowej decyzji Komisji w sprawie, tylko np. kolejną pozytywną decyzję, która nastąpi za pół roku czy za rok? :)

Bo prawdę mowiąc oni już wydali mężowi czwartą decyzję.

A może ja nie wiedząc, że decyzja tym razem już została wydana skupiłam się na tej decyzji, która jako kolejna zostanie wydana (bo o tą bieżącą już nie mogłam pytać w czasie przyszłym, tylko przeszłym, tylko o tym jeszcze nie wiedziałam).

Co o tym panienki - Tarocistki i panowie - Tarociści sądzicie? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Madeliine

Bardzo możliwe, jednak odnośnie mojego pytanie, pytałam o pierwszy termin zdania tego egzaminu. Ale miejmy nadzieje, że pozytywnie rozpatrzą sprawę Twojego męża :]. Mojego tatę czeka komisja lekarska po której dostanie orzeczenie, czy będzie mógł dalej pracować czy dostanie rentę. Mam nadzieje, że rozkład w tej sprawie również nie skłamie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja przede wszystkim nie pytam kart czy....bo na zadnej z nich nie jest wypisane tak/nie klucz do poprawnej odpowiedzi juz tkwi w pytaniu to tak z wlasnego doswiadczenia mowie nie wiem jak inni

i jesli nam bardzo zalezy na pozytywnej odpowiedzi nieraz wyciagamy karty tzw zyczeniowo.....dlatego nie kazdy powinien sie zajmowac wrozeniem bo nie umie odielic mysli emocji uczuc...to trzeba na chlodno poprostu no i bardzo wazna intuicja jest przy odczycie kart

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No muszą rozpatrzyć pozytywnie sprawę mojego męża, bo już zaskarżyłam w tej sprawie nie tylko Komisję Wojskową, ale również samego Ministra Obrony Narodowej :)

A mówiąc poważnie, to z tego powodu nie mają wyjścia i muszą dać mu pozytywne orzeczenie, ponieważ jeśli będą wmawiać na siłę, że mąż ma wrodzoną wadę serca, a w przeszłości był już zawodowym plutonowym z kat. zdrowia A i zdrów jak ryba odszedł od służby tylko na 3 lata, a teraz chciał do niej wrócić - to przecież serce mu się nie "urodziło" od nowa. Gdy będą mówić, że ma ciężką wadę serca hahhaha, to niech dadzą odszkodowanie o narażenie kilka lat temu męża na stratę nie tylko zdrowia, ale również życia, skoro wtedy dwie Komisje Wojskowe uznały, że jest od stóp do głów zdrowy jak ryba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nikt nie musi....musiec to umrzec li tylko:oczko:

ciezko walczyc z urzedami ale wychodze z zalozenia ze trzeba jak najbardziej

 

Haha, masz rację, bo niestety wiemy, że musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce :oczko:

Ja po prostu użyłam powyżej słowa "oni muszą", bo nie dam im spokoju nawet jeśli mąż nie dostanie od Skarbu Panstwa odszkodowania w obecnym postępowaniu sądowym, bo np. Komisja będzie argumentować w sądzie, że mąż jest chory ciężko i ma jednak wadę serca. W takim przypadku zamierzam wnieść kolejny Pozew do sądu, ale tym razem o odszkodowanie za narażenie przez Komisję na utratę życia kilka lat wcześniej, z powodu powołania do służby zasadniczej i zawodowej tak "ciężko chorego" człowieka. :oczko: Skoro chcą, żeby był chory to może być, nie ma sprawy :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale rozumiem, ze ta koleżanka musi się orientować w temacie? Tak?

A mam pytanie z innej beczki.. nie korzystam z kart tarota, ale myślę o nauce..

ale nie wiem czy to ma sens, bo mam dużo czarnych wzji wiążących się np. z prowadzeniem samochodu.. jak tylko słyszę, że ktoś jedzie w dłuższą trasę to pierwsze co widzę przed oczami to wypadek i automatycznie niepokój.

(mieszkam 1200km od domu, wiec to się często zdarza)

nie wiem czy nie będę źle interpretować przez to.. ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wiele osób ma sferę, "przedział" pewnych spraw, które dotykają bardzo mocno ich własnych myśli. Odpowiadając na pytanie o interpretowanie - rzeczywiście, może być tak, że jeśli będziesz myśleć nieobiektywnie, to będziesz zauważać tylko złe strony. Należałoby wtedy popracować nieco dłużej nad sobą, oczyścić się, poznać talię i znaleźć odpowiednie rozkłady, które dotyczą podróżowania, ruchu, a które nie będą zbyt skomplikowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście zgadzam się z Państwem, że możemy być nieobiektywni i możemy np. zauważać same złe strony rozkładu, jeśli mocno emocjonujemy się w sprawie, w której samodzielnie zrobiliśmy sobie rozkład, albo że nawet możemy -z powodu tych naszych emocji- wyjąć na stół same złe karty. OK, to niewątpliwie jest prawda i mnie to również się zdarza.

ALE w ten sposób odbiegliśmy sporo od mojego tematu. Ponieważ pytałam w nim dlaczego pomimo, że miałam w sprawie orzeczenia Komisji dla męża mnóstwo złych emocji, wściekłość i poczucie niesprawiedliwości, wobec tego byłam święcie przekonana, że wyjdzie mi zły rozkład w tej sprawie - to w takim razie dlaczego wyszedł mi cały superfajny rozkład? Ale rzeczywistość była ponownie zła, a wręcz idiotyczna, bo Komisja przeszła samą siebie (mówię Wam, wkrótce będą pisać, że uznają go za niezdolnego, bo jest brunetem, a nie blondynem...).

Zastanawiam się wobec tego czy przyczyną tego pozytywnego rozkładu, podczas gdy fakty rzeczywiste okazały się negatywne nie było przypadkiem to, że (jak się potem okazało) RWKL wydała mężowi orzeczenie PRZED zrobionym przeze mnie rozkładem (nie miałam po prostu pojęcia, robiąc rozkład, że oni już dwa dni wcześniej uznali, że mąż jest niezdolny), a więc ja robiłam rozkład Tarota już PO owym zdarzeniu, które miało przesądzić o losach sprawy.

Z drugiej jednak strony wydaje mi się, że bez względu na to czy robi się rozkład PRZED czy PO jakimś zdarzeniu - to zawsze powinien nam wyjść rozkład zgodny ze stanem faktycznym, prawda? W takim razie dlaczego wyszedł niezgodny, skoro o optymizm (a więc o moje pozytywne emocje, które mogły sfałszować mój rozkład) nie miał w ogóle miejsca.

A może mój pozytywny rozkład po prostu oznacza, co już pisałam tutaj kilka dni temu, że będzie pozytywny wynik tej sprawy, ale w przyszłości - jako ostateczny rezultat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam takiej wiedzy jak reszta..ale intuicyjnie i logicznie uważam, że tak jak napisałaś w ostatnim zdaniu.. ostateczny rezultat będzie pozytywny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ważną kwestią jest rozkład. Karty bądź co bądź, "przejmują", a nawet "zaglądają" w energię wróżącego. I to jaki był rozkład, mogło się również przełożyć na ewentualne rozłożenie tych wewnętrznych emocji - niezależnie od tego czy są one negatywne czy pozytywne, karty reagują alergicznie. Wariacją tej sytuacji, jest to, że nie wiemy dokładnie w jaki punkt przyszłości, następstw wydarzeń karty "uderzyły". Może być rzeczywiście tak, że ten pozytywny rozkład przedstawił absolutnie końcową sytuację, albo pokazał też co powinno się zrobić, żeby wyszło to na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym słowem szkoda, że tego rozkładu sobie nie zapisałam, bo byśmy mogli go tutaj teraz przeanalizować, co również dla mnie mogłoby być nauką. Bo wiadomo, że na błędach człowiek się uczy.

W takim razie zrobię wkrótce rozkład na tę samą sprawę, ponieważ po 3 wygranych przeze mnie dla męża sprawach sądowych w tejże sprawie z wojskiem, właśnie przesłałam czwartą skargę do sądu.

Wiecie co mi jeszcze przyszło do głowy? Może Tarot tak naprawdę najpierw nas kusi, byśmy zrobili rozkład z niego, a potem ALBO (co zdarza się najczęściej) pokazuje nam zgodną ze stanem faktycznym rzeczywistość - a to z kolei może pokazać nam poprzez proste i łatwe rozkłady, albo poprzez rozkłady niezwykle skomplikowane i trudne do rozszyfrowania dla początkujących, ALBO pokaże nam coś co w rzeczywistości się nie spełni, a więc wywiedzie nas w pole.

Może po prostu czasami Tarot (czy też Wszechświat, bo Tarot raczej jest narzędziem) chce nas nauczyć pokory? Tego, że nie jesteśmy wszechwiedzący?

Ja po prostu pod rząd wygrywałam wszelkie sprawy sądowe, byłam nie do pokonania, a po 13-stu wygranych w różnego typu i dla różnych osób sprawach sądowych w krótkim czasie już chyba (z czego nie zdawałam sobie sprawy świadomie) chyba zaczęłam myśleć, że nie mam sobie równych, bo jestem alfą i omegą. I gdy tak w ciągu jednego miesiąca pewna siebie pozwałam dwóch ministrów i Rektora, a widocznie wobec męża też bywałam zbyt oschła, bo mąż kilka razy powiedział mi, że ma wrażenie, że jest na prokuraturze, a nie w domu- to widocznie musiałam dostać jakiegoś kopniaka od Wszechświata i nauczę, że nie jestem taka mądra, na jaką wyglądam:) I właśnie -chociaż nic na to nie wskazywało - w ciągu góra dwóch tygodni przegrałam dwie sprawy sądowe pod rząd. Po raz pierwszy w moim życiu. Dlatego myślę, że to nie był przypadek, podobnie jak i ten niezgodny z rzeczywistoscią rozkład Tarota. Może po prostu Wszechświat w ten sposób mówi mi: Kobieto, nauczy się POKORY i do uwzględniania nie tylko swoich, ale również innych osób emocji i pragnień.

Ale się rozgadałam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem tylko, że pytanie moje było związane z tym czy otrzymam (albo otrzymamy) pozytywne orzeczenie Wojskowej Komisji Lekarskiej w sprawie męża.

Sorki że się wtrącę. Mało się znam na tarocie, ale to co wiem każe mi zadać pytanie.

Czy nie jest tak trochę , że jak rozkładasz tarota, zwłaszcza w emocjach , to tarot odpowiada albo wskazując kierunek działania, albo daje wynik finalny?

Tzn. może każe się trochę lepiej przyjrzeć zdrowiu męża (bo może jakaś ukryta choroba inna i taki wyrok jest pozytywny w sensie że nie narazi zdrowia męża na szwank. Lub tarot wskazuje że trzeba by się posłużyć innymi metodami , żeby osiągnąć sukces. Może jakieś niekonwencjonalne sposoby ( przy okazji których sama się czegoś nauczysz )?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki że się wtrącę. Mało się znam na tarocie, ale to co wiem każe mi zadać pytanie.

Czy nie jest tak trochę , że jak rozkładasz tarota, zwłaszcza w emocjach , to tarot odpowiada albo wskazując kierunek działania, albo daje wynik finalny?

Tzn. może każe się trochę lepiej przyjrzeć zdrowiu męża (bo może jakaś ukryta choroba inna i taki wyrok jest pozytywny w sensie że nie narazi zdrowia męża na szwank. Lub tarot wskazuje że trzeba by się posłużyć innymi metodami , żeby osiągnąć sukces. Może jakieś niekonwencjonalne sposoby ( przy okazji których sama się czegoś nauczysz )?

 

Robiąc ten akurat rozkład nie miałam żadnych emocji, byłam spokojna i opanowana, bo sprawa trwa już od 3 lat, więc to nie jest coś nowego, co człowieka złości jako niespodziewana nowość.

Najzabawniejsze jest to, że mąż jest zdrów od stóp do głów i ma pozytywne wyniki badań od lekarzy wojskowych, tylko Komisja miała jakiś jej tylko znany interes, żeby na siłę mężowi napisać w orzeczeniu, że jest niezdolny.

Dziś jednak, po dwóch latach walki na noże z Komisją, dostałam od nich część dokumentacji medycznej męża (bo nawet nie chcieli ich udostępnić, co jest oczywiście bezprawne). Kopie tych dokumentów wyraźnie wskazują na to, że wszyscy po kolei lekarze stwierdzali, że jest zdrowy i w związku z tym zdolny do zawodowej służby wojskowej.

Sprawa jest jednak jeszcze bardziej dziwna, niż nawet ja myślałam, bo zaledwie tydzień temu rozmawiałam z Przewodniczącym tej Komisji, jako pełnomocnik procesowy męża i pan ten był bardzo miły i wydawało się, że udostępnią dokumenty jak najbardziej, ale... dziś przyszła po raz kolejny odmowa. Odmówiono mi nawet informacji publicznej na temat specjalizacji lekarzy będących członkami Komisji, a to kolejne bezprawne działanie.

Ktoś z nich widocznie chce mieć poważne kłopoty ze mną...

Tylko cholewcia dlaczego Tarot mi wtedy pokazał to pozytywnie, taka jestem ciekawa, jak nie wiem co :wesoly_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie co jest nie tak ? Co jest pozytywnym rozwiązaniem - wyrok jaki chcesz uzyskać , czy droga którą musisz przejść. Może trzeba się posłużyć jakimś .. hm nie wiem jak to prawniczo nazwach wybiegiem. Udać , że masz to w nosie i poczekać na reakcję. Może ta reakcja podsunie rozwiązanie.

Tak czy siak tarot wskazał , że wygrasz. Tylko pewnie dopiero jak pójdziesz inną drogą. Nie wiem jak to się ma do prawniczych możliwości, ale tak mi się wydaje że tarot chciał Cię nakierować na inną drogę. Dlaczego ? Możemy zgadywać, ale to już chyba mało istotne. Najważniejsze to to co chciał przekazać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nagarfus - jak Ci idzie walka z Mon-em?:)

 

Nadal się upieram, że najprawdopodobniej zaważyły Twoje emocje. Nawet mimo tego, że, jak piszesz, byłaś zrelaksowana i wyciszona. Pamiętaj, że nawet "kontrolowane" emocje, podświadomie sobie mogą hulać w najlepsze, podczas gdy my mamy wrażenie, że nad wszystkim panujemy i wszystko jest ok.

 

I jeszcze mam taką małą refleksję. Nie chciałabym obudzić w Tobie bezpodstawnej nadziei, ale uważam, że może być coś na rzeczy z tym wygraniem sprawy w przyszłości :)

Bo logicznie patrząc - zadawałaś pytanie PO wydaniu ostatniej decyzji, a więc sprawa należała juz do przeszłości i była niejako nieaktualna. Najbliższa i wciąż aktualna srawa, to ta, która będzie nastpnma w kolejności, a więc w przyszłości.... Tym bardziej, że ktoś już siętutaj wypowiadał, że nie należy zadawać pytań po, tylko przed - Ty zadałś PRZED - tylko nie np. kilka dni przed, a kilka tygodni czy miesięcy :)

 

W każdym razie trzymam kciuki i życzę wygrania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagarfus - jak Ci idzie walka z Mon-em?:)

 

Nadal się upieram, że najprawdopodobniej zaważyły Twoje emocje. Nawet mimo tego, że, jak piszesz, byłaś zrelaksowana i wyciszona. Pamiętaj, że nawet "kontrolowane" emocje, podświadomie sobie mogą hulać w najlepsze, podczas gdy my mamy wrażenie, że nad wszystkim panujemy i wszystko jest ok.

 

I jeszcze mam taką małą refleksję. Nie chciałabym obudzić w Tobie bezpodstawnej nadziei, ale uważam, że może być coś na rzeczy z tym wygraniem sprawy w przyszłości :)

Bo logicznie patrząc - zadawałaś pytanie PO wydaniu ostatniej decyzji, a więc sprawa należała juz do przeszłości i była niejako nieaktualna. Najbliższa i wciąż aktualna srawa, to ta, która będzie nastpnma w kolejności, a więc w przyszłości.... Tym bardziej, że ktoś już siętutaj wypowiadał, że nie należy zadawać pytań po, tylko przed - Ty zadałś PRZED - tylko nie np. kilka dni przed, a kilka tygodni czy miesięcy :)

 

W każdym razie trzymam kciuki i życzę wygrania :)

 

Droga Arinno, dzięki serdeczne za to, że pytasz o tę sprawę! :serduszka2_na:

A wiedziałaś, że jesteś jasnowidzem? Bo wyobraź sobie, że akurat w tej chwili siedzę nad kolejnym pismem procesowym do Sądu, obok siebie mam dziesiątki dokumentów i nagranych rozmów telefonicznych (hehe, a jakże - politycy się nagrywają, a ja bym nie mogła? :D:D a Ty w tym samym momencie pytasz jak tam moja walka z MON-em:)

Zauważmy, że Klicha już nie ma (może to po części moja zasługa, hehehe:D:D

A już tak na poważnie - termin rozprawy ma być 15. września. Udało mi się prośbami i groźbami zdobyć część dokumentów, dzięki którym teraz będę się starała w sądzie udowodnić, że Komisje Lekarskie obu instancji oszukały nie tylko mojego męża, ale nawet sąd (niestety takie rzeczy są w Polsce możliwe).

Zrobiłam sobie na to niedawno nowy rozkład, ale jakiś taki nie za bardzo super mi wyszedł...

Konkretnie w nocy z dn. 18 / 19 sierpnia zrobiłam rozkład z 7 kart (wszystkie w pozycji normalnej), którego to rozkładu nauczyłam się niedawno od mojej nauczycielki Tarota.

Pytanie brzmiało:

Czy w ciągu najbliższych 7 miesięcy wygram dla męża sprawę sądową o odszkodowanie od Skarbu Państwa?

(chociaż dodam, że nie wiem czy w tej sprawie wystarczy jeden rozkład czy powinnam ich zrobić cztery, ponieważ nie jest to sprawa o samo tylko odszkodowanie, ale również o zwrot utraconych korzyści, poniesionych kosztów i utratę dóbr osobistych).

Wyszły mi karty:

- Cesarz

- As Pucharów

- Słońce

- 9 Pucharów

- Walet Kijów

- 6 Monet

- 5 Kijów.

Myślę, że rozkład nie jest zły i wyraźnie wskazuje na to, że sprawa dotyczy pieniędzy dla męża (cesarz). Myślę, że chociaż przez cały czas prowadzę tę sprawę sama, to że Tarot doradza mi, bym zasięgnęła porady jakiegoś młodego adwokata (Rycerz Kijów) i jednego takiego nawet mam na myśli. Martwią mnie jednak dwie ostatnie karty, ponieważ znajduję rozbieżne informacje na ich temat. I chociaż o 6 Monet na stronie internetowej Taraka pisze: "Gdy pytamy o pieniądze, karta zapowiada pieniądze nie tylko duże, ale i zdobyte w sposób czysty - zgodnie z prawem i umowami", to Starowieyska przestrzega przed stratą pieniędzy przy tej karcie. Natomiast 5 Kijów u Ridera to ostra konkurencja, nawet z wykorzystaniem wszelkich (w tym nieuczciwych) środków, ale z kolei Starowieyska nazywa tę kartę "kartą dominacji intelektualnej" oraz wybitnych zdolności pytającego, a nade wszystko kartą, która zapowiada nieoczekiwaną poprawę i odwrócenie sytuacji.

Po zrobieniu tego rozkładu zaczęłam się zastanawiać czy mam rozumieć, że początkowo będzie fajnie i nadzieja na wygraną, potem nagle strona pozwana przedstawi taki argument, że powali mnie on z nóg, ale ostatecznie będzie jednak wygrana?

I dokładnie tego samego dnia, ale popołudniu dostałam pocztą pismo sądowe, w którym Prokuratoria Generalna przedstawiła taki argument, że głowa mnie od niego boli przez kilka dni. Bo sprawę z tego powodu mogę przegrać.

A co Wy sądzicie o tym moim nowym rozkładzie? Czy on oznacza, że sprawa w sądzie będzie jednak przegrana, albo że wygram tylko jakąś małą kwotę?

(sorki, ja jestem gadułą, więc znowu swoim zwyczajem musiałam się wygadać w tej sprawie:)

Pozdrawiam!

Edytowane przez nagarfus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Arinno, dzięki serdeczne za to, że pytasz o tę sprawę! :serduszka2_na:

A wiedziałaś, że jesteś jasnowidzem? Bo wyobraź sobie, że akurat w tej chwili siedzę nad kolejnym pismem procesowym do Sądu

 

 

 

Hahaha, ma się ten dar :D

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zrobiłam sobie na to niedawno nowy rozkład, ale jakiś taki nie za bardzo super mi wyszedł...

Konkretnie w nocy z dn. 18 / 19 sierpnia zrobiłam rozkład z 7 kart (wszystkie w pozycji normalnej), którego to rozkładu nauczyłam się niedawno od mojej nauczycielki Tarota.

Pytanie brzmiało:

Czy w ciągu najbliższych 7 miesięcy wygram dla męża sprawę sądową o odszkodowanie od Skarbu Państwa?

(chociaż dodam, że nie wiem czy w tej sprawie wystarczy jeden rozkład czy powinnam ich zrobić cztery, ponieważ nie jest to sprawa o samo tylko odszkodowanie, ale również o zwrot utraconych korzyści, poniesionych kosztów i utratę dóbr osobistych).

 

 

 

Tak sobie myślę, że może inaczej sformułować pytanie?

Bo to czy i podanie terminu, bo Tarot przewrotnie może odpowiedzieć np. "nie" - bo wygrasz np. za 4 miesiące albo za 10....

Albo będziesz miała jeszcze z naście spraw i dopiero na samym końcu wygrasz....

Takie przewrotne "poczucie humoru" Kart :]

 

Może lepiej zadać pytanie: jak się rozwinie temat sprawy sądowej z Mon-em?

Albo: Co powinnam zrobić, w jakim kierunku działać, żeby wygrać?

 

 

Tarot nie jest ostateczną wyrocznią, tylko podaje najbardziej prawdopodobny bieg wydarzeń.

Jeśli dalej będziesz szła w obranym kierunku, to zadzieje się tak, jak jest w kartach.

Ale jeśli robisz to, co robisz do tej pory i Karty zasugerują Ci, że powinnaś zrobić coś tam i całkowicie zmienisz strategię, wówczas możesz zmienić końcowy wynik i np. odwrócić "nie" na "tak" :)

 

Tylko nie wiem czy powinnaś się uzbroić w cierpliwość i zadać pytanie za miesiąc (nie powinno się pytać Kart za często o to samo), czy jednak uznać, że to nie jest drążenie tej samej sprawy, bo przecież zadajesz już inne pytanie a nie identyczne, jak ostatnio.

Ja bym jednak poczekała :)

Tylko czy dasz rade oprzeć się tej pokusie i zerknięcia dopiero za 30 dni?:P

 

A im krótszy odcinek czasowy, tym Tarot lepiej pokazuje. Więc warto ponawiać pytanie co jakiś czas i sprawdzać czy nic się nie zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę się do głównego pytania na pierwszej stronie. Należy pamiętać, że jeśli używa się tylko kart w pozycji prostej, że mają one zarówno dobre jak i złe strony. Większość początkujących ludzi jak rozkłada karty w taki sposób może te 90% kart interpretować zawsze pozytywnie, a tylko takie typu 10 Mieczy lub Wieża interpretować jako złe. Możesz zadać pytanie o to, jak potoczy się kolejna rozprawa i otrzymasz w odpowiedzi Maga i pomyślisz, że to zwycięstwo, bardzo dobre, silne argumenty itp. a tak naprawdę objawia się tu mroczna strona karty i mówi o kłamstwach, manipulacjach, przeinaczaniem faktów itp. Dlatego moim zdaniem, możliwe, że po prostu zawiodła Cię intuicja i bardzo pragnęłaś dostrzec pozytywne rozwiązanie sprawy, więc ujrzałaś blaski kart, zamiast cieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę się do głównego pytania na pierwszej stronie. Należy pamiętać, że jeśli używa się tylko kart w pozycji prostej, że mają one zarówno dobre jak i złe strony. Większość początkujących ludzi jak rozkłada karty w taki sposób może te 90% kart interpretować zawsze pozytywnie, a tylko takie typu 10 Mieczy lub Wieża interpretować jako złe. Możesz zadać pytanie o to, jak potoczy się kolejna rozprawa i otrzymasz w odpowiedzi Maga i pomyślisz, że to zwycięstwo, bardzo dobre, silne argumenty itp. a tak naprawdę objawia się tu mroczna strona karty i mówi o kłamstwach, manipulacjach, przeinaczaniem faktów itp. Dlatego moim zdaniem, możliwe, że po prostu zawiodła Cię intuicja i bardzo pragnęłaś dostrzec pozytywne rozwiązanie sprawy, więc ujrzałaś blaski kart, zamiast cieni.

 

Ja zawsze stosuję karty odwrócone. Jestem zwolenniczką ich stosowania. Ale mimo to rozkład w sprawie decyzji wydanej przez Komisję Wojskową dla męża wyszedł mi wówczas jako rozkład pozytywny. Chociaż rezultat okazał się negatywny. Znaczenie tutaj miała prawdopodobnie data rozkładu i data wydania orzeczenia przez RWKL. Bo jak się potem dowiedziałam, orzeczenie wydano przed zrobionym przeze mnie rozkładem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to źle Cię zrozumiałem, bo w którymś z dalszych postów podawałaś rozkład i zaznaczyłaś, że są w pozycji prostej, stąd wniosek, że korzystasz tylko z takich. No jeśli zapytałaś o nieistniejącą sprawę, to faktycznie Tarot się zamotał i udzielił takiej a nie innej odpowiedzi xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to źle Cię zrozumiałem, bo w którymś z dalszych postów podawałaś rozkład i zaznaczyłaś, że są w pozycji prostej, stąd wniosek, że korzystasz tylko z takich. No jeśli zapytałaś o nieistniejącą sprawę, to faktycznie Tarot się zamotał i udzielił takiej a nie innej odpowiedzi xD

 

Coen, oczywiście masz rację:) Rzeczywiście zrobiłam rozkład z kart w pozycji prostej, ale do pytania:

Czy w ciągu najbliższych 7 miesięcy wygram dla męża sprawę sądową o odszkodowanie od Skarbu Państwa?

Osobiście nie lubię rozkładów z samych kart w pozycji prostej, ale ponieważ robię teraz kurs, na którym moja nauczycielka Tarota jest zwolenniczką rozkładów w pozycji prostej, więc zrobiłam taki właśnie rozkład:)

Natomiast tamten mój rozkład na decyzję Komisji Wojskowej w sprawie mojego męża był zrobiony z kart zarówno w pozycji prostej, jak i odwróconych.

Widzisz, Coen, jak to jest - kobieta zmienną jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...