Skocz do zawartości

Kundalini - Niebezpieczeństwo Przebudzenia


queichheimer1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

eee... Kundalini, prawda? Jeżeli tak to lecimy z koksem :P

 

W dobrych starych tekstach opisują to jako węża zwiniętego u podstawy kręgosłupa, który podczas przechodzenia przez siedem głównych czakr "okręca się" trzy i pół raza wokół głównego kanału energetycznego, "core", aktywując przy okazji czakry przez które przechodzi. Fiolozofolozoloficznie Shiva (ten gad) gdy dojdzie do czakry korony łączy się z Shakti, czy jakoś tak... Tyle filozofii, ile praktyki?

 

Energetycznie ten główny kanał energetyczny "core" jest poszerzany umożliwiając większy przepływ energetyczny z czakry podstawy do czakry korony, w efekcie więcej energii przepływa przez główne czakry i pośrednio więcej energii przepływa przez wszystkie czakry. Jaki efekt? Podobnie jak przy uzdrawianiu metodą brut-force, czyli brutalną siłą. Blokady energetyczne są wysadzane jak by dynamitem a patologie energetyczne się pogłębiają, tak że jak ktoś miał problemy emocjonalne to może odczuć ich ciężar podwójnie. Często po aktywacji następuje kilku dniowa czy nawet kilku tygodniowa faza przystosowania, wypłukania negatywnej energii i ustabilizowania kanałów energetycznych. Jeżeli ktoś miał źle funkcjonującą jakąś czakrę to może się okazać że uległa ona procesowi samozniszczenia, lub po prostu przeładowania energetycznego i się rozpadła / eksplodowała. Ostatecznie ktoś kto nie jest na to przygotowany powinien raczej unikać Kundalini. Kwestia sporną jest aktywowanie Kundalini przez osoby postronne, osobiście uważam że jeżeli nie jest się w stanie tego zrobić samodzielnie to zdecydowanie nie będzie się w stanie tego opanować jak się zacznie, o ile osoba się tym zajmująca nie ma naprawdę dobrego widzenia czy odczuwania energii i smykałki do jasnowidzenia... nie ryzykował bym możliwości energetycznego zaświecenia jak choinka w apogeum świąt, bo ciało energetyczne nie było w stanie zdzierżyć takiej zmiany.

 

Jeżeli to całe uzdrawianie Kundalini dzieje się w ramach jakiegoś kursu to śmierdzi mi to masówką gdzie na każdego bulącego kasę klienta czeka plastikowe ogrodowe siedzenie oraz numerek w kolejce na 5'cio minutowe konsultacje. Nawet jeżeli prowadzący kurs przemawia z pasją jak Martin Luter King czy sam Abraham Lincoln nie znaczy to że nie robi kursantom wody z mózgu wciskając informacyjną papkę. Jeżeli swoim gadaniem potwierdzi Twój stan zdrowia (złamana ręka, problemy z nerkami, skoki ciśnienia) to można poczekać jeszcze kilka minut zanim zrobi się wielkie wyjście. Jeżeli sprawa zaczyna śmierdzieć dwu tygodniowym wypatroszonym dorszem... włącz alarm przeciwpożarowy unikając kamer i zacierając ślady.

 

Mitem jest to że raz aktywowany utrzymuje się cały czas, zależy to od warunków jakie zaistniały podczas aktywacji Kundalini i stanu energetycznego człowieka a zmiany w życiu to efekt uboczny zwiększenia przepływu energii w ciele energetycznym. Zwykły śmiertelnik może skorzystać ze zwiększonego przepływu energii lub też dużo stracić, w warunkach aktywacji Kundalini nie ma warunku że po aktywacji życie stanie się piękne i wspaniałe.

 

W ostatecznym rozrachunku... jeżeli ktoś używa Kundalini do uzdrawiania (sam ma aktywne Kundalini i uzdrawia innych) to nadal jest to metoda brut-force, ale o ograniczonym destrukcyjnym wpływie na klienta.

 

Pozdrawiam i powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

 

to zależy jak bardzo ograniczasz własny wkład, Altair. Kundalini może być aktywowane na wiele różnych sposobów, nie wszystkie wymagają bezpośredniego i aktywnego udziału woli człowieka. Przykładem może być odwiedzenie jakiegoś duchowego sanktuarium, gdzie przez moc danego miejsca człowiek doświadcza uzdrowienia czakr, Kundalini może się w takiej sytuacji "uaktywnić" jako wynik energetycznego uzdrowienia, a nie jako świadoma decyzja danego człowieka o "aktywację" Kundalini.

 

Co do bezpieczeństwa / niebezpieczeństwa... zależy od wielu czynników, począwszy od samej interpretacji co mieści się w zakresie "bezpieczeństwa" lub "niebezpieczeństwa. Zależy to zarówno od osobistego podejścia do tematu, strachu przed tym lub prężnego wykorzystania, celu dla którego się "aktywuje" Kundalini, władzy i zemsta czy do uzdrowienia kogoś, jak i warunków zewnętrznych, wrogo nastawionych ludzi czekających na okazję aby Ciebie "poskubać" czy grona przyjaciół którzy zareagują w miarę potrzeb. Jak dla mnie sprawa rozchodzi się o własny stan i podejście do całego tego tematu, czy będzie się gotowym na zmiany w życiu, jakiekolwiek by one nie były, czy też strach przed zmianą przeważy i nawet nieświadomie, zacznie się przeciwstawiać efektom "aktywacji" Kundalini. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić co by było gdyby ta "aktywacja" nie miała miejsca, jesteśmy jednak w stanie zareagować na to co dzieje się w danej chwili, czy się zdecyduje płynąć wraz z prądem spraw, aktywnie unikając i przewidując życiowe niebezpieczeństwa czy też stanie się za zachowaniem status quo i sprzeciwieniu się wszelkim zmianom, gdyż brak decyzji w jakiejkolwiek sprawie również jest decyzją.

 

"Aktywacja" Kundalini nie jest jak jednorazowa akcja, to proces i zjawisko które może zachodzić cyklicznie, mechanizm rządzący tym zjawiskiem jest wręcz schematyczny, bo każdy ma ciało energetyczne które podlega prawom i schematom działania świata energetycznego, jeżeli by było inaczej, ciało energetyczne danego człowieka nie mogło by poprawnie funkcjonować. To co czyni cały ten proces unikalnym to sam człowiek, jego unikalne cechy, decyzje i podejście, w długiej perspektywie czasu to właśnie te indywidualne różnice decydują o charakterze przebiegu "aktywacji" Kundalini, przez to że każdy z nas jest inny, każdy z nas w inny sposób przeżywa "aktywację" Kundalini.

 

Pozdrawiam i powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję pięknie Auegamma, ja sam pewności nie mam czy Kundalini się u mnie pojawiło, ale moja intuicja podpowiada mi, że tak właśnie jest. Dużo czytałem o tym na internecie, wcześniej nawet byłem u lekarza, myślałem, że coś mi dolega ale jednak nie, aż w końcu natknąłem się na wypowiedzi na temat kundalini i stwierdziłem, kurczę chyba to właśnie mam.

Jeszcze raz dziękuję - na razie medytuję od jakiegoś czasu, kontempluję oddech i słucham odpowiedniej muzyki, staram się także być uśmiechniętym i choć trochę aktywnie spędzać czas. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Altair

To opisz proszę jak odczuwasz tę energię.

Kiedy, czy bywają jakieś szczególne okoliczności sprzyjające pobudzeniu kundalini ?

Ciekawe czy mamy te same spostrzeżenia.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... no więc czasami nieprzyjemnie. Robi mi się duszno, ciepło i robię się poddenerwowany, nie mogę się opanować, tak znikąd, aż czasem w końcu takie orzeźwienie, przyjemny powiew. To pewnie brzmi dziwnie ale tak właśnie się czuję. Często czuję w ciele taki dziwny puls, nie wiem jak to opisać, ale czuję się wtedy świetnie, no i ostatnie - często też tak po prostu słyszę jakby odgłos łamanych kości... Wiem, brzmi dziwnie ale nie wiem jak to opisać. Dodatkowo też nagle znalazło u mnie miejsce zainteresowanie sprawami duchowymi, paranormalnymi, stałem się też bardziej wyczulony na krzywdę innych.

" Kiedy, czy bywają jakieś szczególne okoliczności sprzyjające pobudzeniu kundalini ? "

Hm, na pewno kiedy przebywam sam, najczęściej na świeżym powietrzu. Jeśli o porę zaś chodzi to nie zauważyłem jakiejś najczęstszej pory. Możliwe jednak, że jeśli nie na świeżym powietrzu to przed snem.

Nie wiem też czy to też jest odpowiedni temat ale bardzo dużo razy budzę się w nocy i czuję się... beznadziejnie, ot tak, bez powodu.

Również pozdrawiam ole1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że opanowuje Cię mocno empatia, to znakomicie. Podążaj w tym kierunku.

 

U mnie kundalini pojawiło się lata temu i wiem, że to na wskutek pracy nad empatią.

Uczyniło to radykalne wybaczanie i praca nad empatią. Nad sercem.

 

Przez wiele lat pomagałem w odzyskiwaniu dusz i w oczyszczaniu ich i pewnych Istot.

I cały czas musiałem pracować nad empatią. Codziennie przez kilka lat. Oczyszczać swoje serce poprzez wybaczanie.

Bo dzięki wysokiej empatii widzenia są co raz wyraźniejsze. I moc energetyczna, i wiedza - świadomość jest co raz to większa.

Nigdy nad kundalini nie pracowałem, samo przyszło.

 

Życie nasze to codzienne i to duchowe to jedność. I trzeba to zrozumieć i nie zaniedbywać żadnego z nich.

Oczywiście na ile się da.

I patrzeć na swoje doświadczenia życiowe jak na duchowe.

 

U mnie małe kundalini występuje prawie codziennie. To pulsująca czakra podstawy i wychodząca z niej rubinowa spirala. Mam tego zaniki w dniach, gdy ktoś mnie bardzo czymś urazi - wówczas muszę robić wybaczanie i za jakiś czas powraca delikatne pulsowanie.

Od czasu do czasu gdy jestem w świetnym nastroju, czyli oczyszczony przez wybaczanie miewam to opisywane wszędzie kundalini.

Przebywam w płomieniach czerwono pomarańczowo żółtych, w lekkim stanie błogości. To taki spokojny stan, nic po mnie nie widać. A mi wyraźnie pulsuje czakra podstawy i jest bardzo ciepło.

Natomiast gdy wejdę w medytację, a nauczyłem się z otwartymi oczami to robić, to wtedy bywa że czuję przechodzące fale błogiej energii, wyrzucanej przez to pulsowanie.

Po prostu rozkosz.

No takie stany są niesamowite. Ale miewam je niezmiernie rzadko.

Stres to demoluje, ale nie wolno nam uciekać od doświadczania.

Trzeba żyć całą piersią, brać wszystko na klatę.

 

Pracuj nad empatią, wybaczaniem a kundalini się rozwinie samo.

 

Pozdrawiam

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

to nie jest Kundalini ole1, a jedynie wykorzystanie wysoko wibrującej energii, swojego rodzaju energetyczny upgrade gdy przechodzi do czakry serca. Skąd to wiadomo? Bo Twoje "Kundalini" zatrzymało się na sercu, bo jak sam piszesz:

Mam tego zaniki w dniach, gdy ktoś mnie bardzo czymś urazi

 

Można uznać Twoje zasługi i to że miałeś dyscyplinę i to wytrenowałeś, lecz nie jest to koniec rozwoju, masz przed sobą jeszcze kilka czakr do "aktywacji".

 

Pozdrawiam i powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Auegamma

Mój rozwój skończy się wraz z moim "odejściem", bo każda chwila życia jest rozwojem duchowym. Aczkolwiek tam po życiu nadal się rozwijamy, wciąż i wciąż...

Widzę że masz dużą wiedzę na temat zjawisk energetycznych, ale ja potrzebuję wypowiedzi praktyka - osoby, która faktycznie odczuwa energię kundalini.

A może odczuwasz ? Opisz proszę jak to jest u Ciebie.

 

Powtarzam - ja tego nie trenowałem, samo przyszło w wyniku oczyszczania swoich ciał świetlistych poprzez wybaczanie i rozwój empatii. Rozwój atrybutów serca.

 

Sytuacje głęboko stresowe blokują dostęp światła do naszych ciał świetlistych, powodują powstawanie i lokowanie się w pobliżu czakr (wszystkich) rzeczywistych blokad, które widzę jako brunatne kule, stożki, walce, bryły przestrzenne itp.

Wpływają one bezpośrednio na nasz nastrój powodując przygnębienie, drażliwość, zmęczenie itd...

Można je rozpuścić tylko poprzez wybaczanie. Rozpuszczają się wówczas przeistaczając się w diamentową energię - wygląda to jak błękitny żel mieniący się ziarenkami światła i promieniujący tęczami.

Wszyscy ludzie są poblokowani, nawet Dalajlama - co nie umniejsza w moich oczach jego wielkości. Jest niesamowity, bo zamiast siedzieć w odosobnieniu, w klasztorze i energetyzować się naraża się na ciągłe ataki energetyczne obcując z polityką. I jest w tym wciąż Mistrzem Duchowym ! Prawdziwym, bo potwierdza swoje mistrzostwo żyjąc pośród zwykłych ludzi.

 

Wracając do tematu fale czerwono pomarańczowo żółtej energii, które zdarza mi się odczuwać sprawiają błogość, a nawet rozkosz na granicy orgazmu i oczyszczają myślenie i łączą ze światłem.

Pozdrawiam

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Altair, jeżeli podchodzisz do tego w ten sposób to faktycznie będzie to trudne.

 

ole1, energia Kundalini? Nie wiem czy masz na myśli jakiś specjalny typ / kategoria energii czy też odwołujesz się do energii która jest zgromadzona za pośrednictwem Kundalini. Tak na dobrą sprawę Kundalini jest bardziej procesem i efektem niż celem samym w sobie, nie jest też ograniczony jedynie do głównego kanału energetycznego, odnosi się jednak do przepływu energetycznego w całym układzie ciała energetycznego, czyli główne czakry, pomniejsze czakry, kanały energetyczne oraz aura, w początkowej fazie jest to delikatny stan i każde zakłócenia mogą go przerwać, nachalne myśli czy pomniejsza niestałość emocjonalna może przerwać ten stan "energetycznego haju", przez co utrzymanie Kundalini w jej aktywnym stanie wymaga przeciwstawieniu się negatywnych wpływów z zewnątrz i z wnętrza. Ciekawe jest że wielokroć Kundalini jest odnoszone jedynie do siedmiu głównych czakr (przepływ energii przez całe ciało energetyczne jest często pomijany, może dlatego że jest to oczywiste) i ze stanem energetycznego haju, zapominając o całej masie drugoplanowych efektów i relacji, tak i aura ma swój udział a procesie aktywacji i też aura się zmienia w trakcie całego procesu, ale jest to temat bardziej dla tych co już się z tą tematyką oswoili :P

 

Ale do rzeczy, kompleksowe podejście do tematu... Przykładowo, jeżeli osoba która ma aktywne Kundalini dowiedziała się o śmierci swojego dziadka może przejść w stan depresji, negatywne emocje tym wywołane wpłyną w dużej mierze na czakrę serca, przez zmniejszenie efektywności przepływu energii przez czakrę serca i samo Kundalini zmniejszy swoją aktywność w myśl koncepcji wąskiego gardła, co wpłynie na cały organizm.

 

Jako takie, Kundalini nie jest czymś szczególnym, jest jedynie zwiększonym przepływem energii przez główny kanał energetyczny przez co zwiększa się przepływ w całym ciele energetycznym, ale skąd możemy wiedzieć że ktoś ma aktywne Kundalini? Na podstawie ilości i jakości energii która przepływa przez ciało energetyczne danego człowieka, jeżeli przepływa w danym człowieku zdecydowanie więcej energii można powiedzieć że ma aktywne Kundalini, nawet jeżeli nie było to celem aby je aktywować. Im dłużej ten aktywny stan się utrzymuje bez zakłóceń tym szybciej ciało energetyczne przyjmie ten stan aktywacji za stan wyjściowy, przez co po pewnym czasie człowiek z aktywnym Kundalini może nawet nie wiedzieć że ma aktywne Kundalini i przyjmować jakiekolwiek zakłócenia jako odchylenie od "normy", i właśnie do tego aktywacja Kundalini powinna zmierzać.

 

A co do odczuwania, nie odczuwam tego jako przepływ energii, ale jako stan umysłu który pozwala zauważyć wszelkiego rodzaju relacje w świecie tak fizycznym jak i energetycznym, w tym stanie jest się sobą jako czystym duchem, a nie sobą jako ciało + duch, ciężko wyjaśnić ten stan, bliski opis można znaleźć w relacjach ludzi którzy połączyli się ze swoim Wyższym Ja w kontekście Huny, nie tyle poczuli obecność Wyższego Ja ale stali się jednym.

 

Pozdrawiam i powodzenia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

 

Witam

 

Moglby ktos po krotce wyjasnic te wszystkie trudne terminy/ogolnie zagadnienie o ktorym ten Pan mowi? Oraz, czy wlasciwie ma racje w tym o czym opowiada. Jako laik, rozwazam nad praca z czakrami, natomiast nigdy nie slyszalem by zaczynanie od czakry podstawy bylo zle, wrecz przeciwnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

podejście że niższe czakry są związane z demonami jest równie ograniczony jak to że rozwijanie czakr od góry w dół jest sprzeczne z naturalnym cyklem, bo inkarnujemy się na ziemi by się uczyć i doświadczać, mamy fizyczne ciało i istniejemy w fizycznym świecie doświadczając fizycznych zdarzeń, a podejście rozwijania czakr od góry w dół zaprzecza jakiemukolwiek znaczeniu ziemskich doświadczeń na rzecz "latania w obłokach", na to będzie czas po śmierci ciała fizycznego. Tak że dwie sprzeczne koncepcje, obie równie ograniczone...

 

Prawda też taka że ten cały rozwój duchowy, Kundalini czy jakkolwiek się to nazwie, powinien dotyczyć osób które już osiągnęły stan równowagi materialno-emocjonalnej, gdzie są w stanie zadbać zarówno o swoje finanse jak i swoją rodzinę, bo czy to jest logiczne że dana osoba rozwija się duchowo gdy nie jest w stanie sobie poradzić z zadaniami życia? Przecież rozwój duchowy powinien być kolejnym krokiem w rozwoju, jak niby ma być zachowana ciągłość rozwoju jeżeli przeskoczyło się nad etapem zarabiania pieniędzy, dbania o drugiego człowieka czy stabilności emocjonalnej? Pomodlę się za tego chamskiego sąsiada ale i tak spuszczę na niego psa? WTF???

 

Czakry same z siebie są odzwierciedleniem stanu danego człowieka, ODZWIERCIEDLENIEM!

Czyli jakkolwiek się na nie wpłynie nie zmieni to stanu faktycznego bo nie tędy droga, model ezoteryczny zakłada istnienie świata materialnego, energetycznego i koncepcyjnego, z czego hierarchia jest wstępująca, taka: z koncepcji bierze się energia, z energii materia, dlatego jeżeli czakry są na planie energetycznym to są jedynie odzwierciedleniem elementów na planie koncepcyjnym, dlatego jeżeli chce się zmienić czakrę nie bierze się lustra i nie maże się na nim by zmienić krajobraz, nie, bierze się łopatę i zmienia krajobraz własnoręcznie skupiając się na KONCEPCJI / ESENCJI swojej osoby jako skuteczna metoda zmiany czakr i ogółem, rozwoju... Ok, nie jest to proste by to ogarnąć ale chyba nie chodzi o to by pobieżnie interpretować dane zagadnienie...

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje pieknie za obszerne wyjasnienie, tego wlasnie potrzebowalem. Ogolnie rzecz biorac, moje pytanie powstalo z pewnej konfuzji, poniewaz zaczynalem powoli myslec ze sama praca z czakrami a Kundalini to niemalze jedno i to samo. Cale szczescie sie mylilem. Tu z kolei powstaje ode mnie kolejne pytanie, a moze tez bardziej prosba o przewodnictwo

 

Rozmyslam wiele o swiecie duchowym i chcialbym sie za niego zabrac. Naturalnie, zgadzam sie z kwestia iz zeby wchodzic na wyzsze poziomy nalezy najpierw co nieco ogarnac zycie fizyczne. Sam planuje polepszyc swoje zdrowie i sytuacje finansowa. Nie zebym narzekal na jedno czy drugie (No, moze troche na finanse), aczkolwiek z glodu nie umieram i nie choruje, mimo wszystko sadze ze mogloby byc jeszcze lepiej. Nie jest to wytwor mojego egoistycznego umyslu, po prostu sa pewne rzeczy ktore pozwolilyby mi lepiej funkcjonowac. Co do zdrowia, zeby nie bylo ze nie angazuje sie fizycznie, zaczalem regularnie cwiczyc i dobrze sie odzywiac

 

Problem w tym, ze nie wiem jak sie do tego wszystkiego zabrac od strony duchowej zeby wspolgralo ze soba. Jest tak wiele szkol, ze nie wiem co tak naprawde wybrac. Sa czakry (Gdybym mial sie za nie zabrac, na dluzej zatrzymalbym sie przy dwoch pierwszych. Dopiero po wyraznych postepach przeszedlbym do nastepnych), jest praca z podswiadomoscia/huna, moze autohipnoza. Wszystko poniekad ma cechy wspolne, laczy sie, tudziez ma podobne zalozenia. Dlatego tutaj prosba o pomoc i pytanie do was, czym sie wspomoc by osiagnac swoje cele, oraz ewentualnie zeby miec juz droge do rozwoju dalszego po osiagnieciu wlasnych zamierzen

Edytowane przez Novice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

jest wiele problematycznych kwestii które ciężko zaatakować jednocześnie, ciekawe ile się da ogarnąć w jednym rzucie...

 

Sam rozwój duchowy jest niezbyt dokładnie określony i przez to łatwo poddaje się interpretacji, z jakim człowiekiem nie pogadasz to odrobinę inaczej będzie rozumiał rozwój duchowy, czy to przez różnice w doświadczeniach, wiedzy czy konotacji, dlatego zanim coś zaczniesz praktykować zlookaj do czego doszli ludzie praktykujący daną metodę już od jakiegoś czasu.

 

Dodatkowo, praktyki do rozwoju duchowego powinny być zgodne z osobistą definicją rozwoju duchowego, dla kogoś kto ocenia rozwój duchowy miarą ilości pieniędzy na koncie zarabianie pieniędzy będzie metodą na rozwój duchowy, dlatego wpierw, sam ustal czym dla Ciebie jest rozwój duchowy i jakie są metody rozwoju duchowego według Twojej własnej definicji.

 

Jeżeli już to ustalisz to sprawdź jakie istnieją praktyki które współgrają z Twoimi ustaleniami, nie muszą one być związane z "duchowością" czy "ezoteryką", dla osoby która chce zarabiać pieniądze marketing sieciowy, gra na giełdzie czy założenie własnej działalności gospodarczej może prowadzić do finansowego zysku, aka: rozwoju duchowego. Jednak nawet jeżeli znajdzie się odpowiednie praktyki to one nie gwarantują zysku / rozwoju duchowego, tak jak na giełdzie można zyskać lub stracić a rozwijanie sieci marketingowej lub rozkręcanie firmy może zająć lata, tak samo wybrane praktyki mogą przynieść widoczne rezultaty dopiero po latach, dlatego z jednej strony sugeruję być wytrwałym w praktykach ale i elastycznym, zmieniając, dopasowując, mieszając i eksperymentując z różnymi metodami rozwoju, opierając się na własnych doświadczeniach i na doświadczeniach innych osób które praktykują podobne metody.

 

Nie jest tak że Reikowiec musi się zajmować Reiki do końca swoich dni, ani tego że Tarocista nie może zajmować się jasnowidzeniem, wybieranie jednej drogi i kurczowe się jej trzymanie cokolwiek by się nie działo jest wręcz zaprzeczeniem rozwoju duchowego, należy zmieniać praktyki w miarę rozwoju. Trzeba też pamiętać że człowiek nie nauczy się Reiki z dnia na dzień i nawet przez kilka pierwszych miesięcy praktyki mogą nie przynosić żadnych rezultatów, dlatego to już od osobistych decyzji zależy jak długo będzie się wykonywać dane praktyki zanim się ich nie zmieni czy dostosuje do własnej osoby, czasem prosta zmiana w nastawieniu może pomóc w praktyce, czasem zmiana narzędzi z którymi się pracuje zachowujące te same metody pracy, czasem narzędzia są OK ale to metody szwankują, czasem po prostu trzeba zrobić sobie kilka dni urlopu, czasem trzeba wszystko zmienić...

 

Trochę to przypomina grę na giełdzie, gdzie można z zyskiem sprzedać papiery wartościowe lub poczekać jeszcze kilka dni ze sprzedażą, może akcje pójdą w górę, mogą też pójść w dół lub utrzymać się na tym samym poziomie. Dla wielu trzymanie się tej jednej akcji / praktyki, bo się już ją "zna", jest silniejsze od potencjalnych zysków przy inwestowaniu w inne akcje / stosowaniu innych praktyk, w rozwoju duchowym to działa podobnie, można nadal trzymać się tych samych praktyk lub można je zmienić, ryzykując stratą, zyskiem i żadną zmianą w obu przypadkach.

 

Ostateczna rada? Nie pytaj się jaka jest najlepsza metoda rozwoju duchowego dla Ciebie, sam sprawdź która metoda jest dla Ciebie najlepsza.

 

Ile się udało napisać tyle widać.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A propos kundalini, to słyszałem z pewnych źródeł, że ten rozwój kundalini jest niebezpieczny z tego powodu, iż pobudzamy te funkcje czakr (seksualna, otwartości, wyrażania siebie, etc.), dlatego musimy być do tego przygotowani, mieć silną moralność.

Drugą sprawą jest fakt, że np. ludzie ochrzczeni w wierze chrześcijańskiej, chcąc nie chcąc są podłączeni to tego typu boskiego kanału/ Nie za bardzo już pamiętam, ale słyszałem, że praca nad kundalini to jest podczepianie się tak jakby pod inny rodzaj kanału połączenia z bogiem (nie chodzi tu o czakry), przez co można zwariować, ogłupieć. Taki rozwój może być niebezpieczny, bo tak jakby podczepiasz się pod dwa rodzaje kanałów na raz, a tak nie można.

Oczywiście można wierzyć w to, albo nie wierzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

@nie_wiem1, w tej chwili roznosisz dezinformację, prawisz propagandę i zastraszasz ludzi informacjami których sam nie sprawdziłeś, których źródła informacji nie podałeś a wiarygodności nie podważyłeś, nie wspominając już o lekko rozmytych opisach tych połączeń, energii czy konsekwencji bycia połączonym pod dwa rodzaje kanałów na raz, o ile w ogóle takie występują. Samo kundalini występuje jedynie w sprzężeniu z wiedzą o kundalini a problemy z kundalini biorą się z wiedzy o możliwych problemach z kundalini, działa to bardziej jako samo spełniające się proroctwo niż faktycznie problemy energetyczne, które zależą od PSYCHIKI człowieka i tego co w niej siedzi. Na podobnej zasadzie działa placebo i nocebo gdzie jeżeli nie było by wiedzy o możliwych działaniach danego leku to żadne powtarzalne efekty nie zostały by zaobserwowane. Dodatkowo, samo kundalini zostało opisane na wiele różnych sposobów i nie wiadomo który z tych opisów jest najbliższy prawdy, przykładowo bzdurą jest że raz 'obudzonego' kundalini nie da się 'zamknąć', nie wiadomo nawet czy sam efekt kundalini nie jest zwykłym efektem rozwoju ciała energetycznego a ludzie jedynie nadmiernie rozdmu****ą całą sprawę do rangi czegoś wyjątkowego.

 

Dlatego, apel do wszystkich boidusz, nie zajmujcie się czymś czego nie jesteście pewni i czego nie rozumiecie; apel do wszystkich odważnych, dokładnie tak samo, nie zajmujcie się czymś czego nie jesteście pewni i czego nie rozumiecie, unikniecie roznoszenia plotek, pogłosek, przekonań i dezinformacji jak by były prawdami tego świata czy nienaruszalnymi prawami, chyba że jest to w waszym interesie...

 

Pozdrawiam,

Auegamma

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest moją intencją uczestniczenie w dyskusji i jakakolwiek forma "walki" na argumenty :peace:

Chcę tylko od siebie powiedzieć, że filmik z linku podanego w pierwszym poście porusza BARDZO istotną kwestię, której radzę nie bagatelizować...

Mamy modę na wszelkie skróty w rozwoju duchowym...

I brak pokory charakterystyczny dla człowieka Zachodu :bezradny:

A budzenie Kundalini jest dla mądrych, doświadczonych i duchowo DOJRZAŁYCH!!!

Pod okiem Mądrego Nauczyciela!!!

Bo NAPRAWDĘ potrafi się to bardzo źle skończyć.

Wiem bo ...osobiście znam dwie osoby, które stały się ofiarami zbyt pośpiesznych praktyk i nieodpowiedzialnych nauczycieli.

I nie są to nieodpowiedzialni smarkacze :_smutny:

Jedna z nich od ponad ćwierć wieku egzystuje pod opieką psychiatrów, dzięki silnym lekom...

A była rodzina, firma, zasobny dom, wykształcenie...

I ...szkoła Yogi w Wiedniu...

  • Medal 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 lat później...

Sama interesuje sie tematem i niedawno czytalam ten artykul, troche wiecej mi wyjasnil, choc jest po angielsku:

https://www.tantramassageamsterdam.net/kundalini-shakti-tantra/

wydaje mi sie, ze niebezpieczna jest to energia i potrzeba duzo oczysczenia przed dzialaniem. nie rozumiem tez, czemu wszyscy sa zainteresowanie zeby ta energie obudzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • Moderators

Nie wszyscy są zainteresowani, ci co są to margines ludzkości.

A czemu są zainteresowani? - bo widać chcą się rozwijać i używają w tym celu różnych narzędzi, to jest jedno z nich.

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...