Skocz do zawartości

cygana prawde ci powie


marta1982

Rekomendowane odpowiedzi

8 lat temu matka mojej kolezanki spytala sie mnie czy chce wiedziec co mnie w przyszlosci czeka? Ja jej odpowiedzialam, ze tak! Kazal mi wyjac prawa reke i powiedziala mi, ze bede bardzo nieszczesliwa kbieta w przyszlosc, ze bede miala bardzo duzo mezczyzn, ale z zadnym nie bede szczesliwa. To bylo 8 lat temu nie powiem zebym sie tym nie martwila, ale tak bylo przez te 8 lat bylam bardzo nieszczesliwa nie wiem co mnie jeszcze w zyciu czeka, ale jesli ta wiedziema mi to wykrakala to ja nie wiem co ja mam robic. jest tego rozwiazanie moge unikac wszystkiego co mi mowila, ale tak sie nie dzieje jest tak jak ona mi przepowiedziala, co to moze znaczyc i jak bardzo powinnam sie martwic???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie moich rozważaniach doszedłem do wniosku ze sami decydujemy o naszym losie… Uważam ze, jeżeli będziesz utwierdzać się w przekonaniu ze będziesz zawsze nieszczęśliwą to tak będzie (może trzeba stawić czole temu, co jest zna mami i to, co jest przed nami). Może i mam niewiele wiosen za sobą, ale zawsze jest ten ktoś z mim będziemy szczęśliwi ktoś, z kim będziemy dzielić radości i smutki… Nie wszystko to, co zostało przepowiedziane musi się sprawdzić. Przynajmniej takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 lat temu matka mojej kolezanki spytala sie mnie czy chce wiedziec co mnie w przyszlosci czeka? Ja jej odpowiedzialam, ze tak! Kazal mi wyjac prawa reke i powiedziala mi, ze bede bardzo nieszczesliwa kbieta w przyszlosc, ze bede miala bardzo duzo mezczyzn, ale z zadnym nie bede szczesliwa. To bylo 8 lat temu nie powiem zebym sie tym nie martwila, ale tak bylo przez te 8 lat bylam bardzo nieszczesliwa nie wiem co mnie jeszcze w zyciu czeka, ale jesli ta wiedziema mi to wykrakala to ja nie wiem co ja mam robic. jest tego rozwiazanie moge unikac wszystkiego co mi mowila, ale tak sie nie dzieje jest tak jak ona mi przepowiedziala, co to moze znaczyc i jak bardzo powinnam sie martwic???
- jest tutaj kilka elementów "zaczepnych":

1) a jaka była jej wiarygodność? Każdemu dałabyś sobie powróżyć? I co gorsza, jeszcze byś w to uwierzyła?

2) wiedźma nic Ci nie mogła wykrakać, z dwóch powodów:

a) wierzysz w przeznaczenie? Ono akurat nie zależy od głupiego gadania,

B) a nawet jeśli nie wierzysz, to Twój los zależy od Twoich działań, a nie od przepowiedni.

3) za bardzo przejmujesz się i zapamiętujesz rzeczy, których nie powinnaś - to natomaist moze prowadzić do efektu "samospełniającej się" przepowiedni, tzn. że ukierunkowujesz swój umysł na takie, a nie inne zachowania.

4) a gdyby tak na zasadzie przekory wmówić sobie - "właśnie, że będę szczęśliwa", skoro nie miałaś problemu z zakodowaniem sobie negatywnych myśli, z pozytywnymi będzie równie mały kłopot.

5) a ja Ci mówię, że Twoje szczęście jest na wyciągnięcie ręki, musisz je tylko dostrzec. I co Ty na to? Może tak byś mi uwierzyła...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rita jestescie tu by pomagac czyz nie? Jestem tu nova opisuje co sie dzieje w moim zyciu ja tylko napisalam ze tak jest jak mi powiedziala ze bede nieszczeliwa ja nie robie nic w swoim zyciu pod to co ona mi wykrakala. Zbieg okolicznosci??? :shock: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rita jestescie tu by pomagac czyz nie?
- nie rozumiem pytania, a gdzie tutaj sprzeczność z moim postem?
Zbieg okolicznosci???
- odsyłam do punktu 3.

:grin:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to tkwi w samej Tobie. Nie wiem jakich aspektów dotyczą te nieszczęścia, które Cie spotykają, jednakże wydaje mi sie, ze wszystko zależeć powinno od Twojego nastawienia. Na początek powinnaś zaufać własnej sobie, przede wszystkim przestać wierzyć w to, ze cowolwiek dzieje sie odgórnie i nie masz na to wpływu, że już nic nie jesteś w stanie zmienić. Zaufanie obudzi pewność w siebie, pozwoli otrząsnąć sie, sprawi, że poczujesz sie pewnie, a co za tym idzie wyrzucisz za siebie owe nieszcześcia...i wcale nie chodzi o to, byś zapomiała o minionych chwilach. Zwyczajnie zacznij żyć chwilą, czerpać z niej jak najwięcej, bo to pojedyncze chwile stworzą w przyszłości najwspanialszą dróżke, po której stąpałaś w swoim życiu...wspomienia. Niewarto pogrążać sie w smutku i martwić tym co mineło, co nie da sie odwrócić...Nie poddawaj sie Marta! Jeszcze raz powtórze: uwierz w siebie!

 

mam nadzieje, ze uda mi sie ponownie pomóc...

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aj może masz racje Nikopol! Brak mi wiary w siebie, pesymizm. :lol: bo chyba czarownice nie istnieja a ja wierze we wszystko co usłysze. Bede sluchac opini, ale nie bede jej brac zbytnio do siebie, bo zwariuje. Dzieki Nikopol.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
ja wierze we wszystko co usłysze

Cóż, patrząc na to stwierdzenie można zadrżeć. Nie można wierzyć we wszystko co się usłyszy, to niewykonalne, bo wiele informacji ze sobą koliduje wykluczając się nawzajem.

Bede sluchac opini, ale nie bede jej brac zbytnio do siebie

Postępowanie najlepsze, słuchać i weryfikować , a brać to co najlepsze dla siebie. Nieco egoistyczna postawa, ale jednak najlepsza dla poprawy samopoczucia i zwalczenia owego pesymizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Bede sluchac opini, ale nie bede jej brac zbytnio do siebie, bo zwariuje.
- nie jest to takie proste wprowadzić w trybie natychmiastowym tę myśl w życie, ale warto sobie to często powtarzać. Sama znam z autopsji przypadki, że próbuję sobie coś wbić do głowy, popełniam ten sam błąd, zrażam się na chwilę, ale nadal walczę, aby schemat się we mnie zadomowił. No i po jakimś czasie okazuje się, że to przychodzi już automatycznie, tylko proces wymaga czasu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Tak sobie myslę, że niektórzy ludzie chcą powód swoich niepowodzeń, poczucia bezradności zyciowej, pesymizmu upatrywać w np. przepowiedniach, zabobonach. Trochę to takie usprawiedliwianie bądź ,,oszukiwanie" siebie. Praca nad sobą wymaga więcej wytrwałości, cierpliwości.....ale za to jakie owoce.
- tak, masz rację... mimo, że wierzę w przeznaczenie - ale Twoja wypowiedź wg mnie z nim wcale nie koliduje. Ja to widzę tak - ta praca nad sobą jest wpisana w nasz los, już to że się nad tym w ogóle zastanawiamy... Istnieją ludzie, którym to "powiewa" i trudno mieć do nich o to pretensje... mają inną drogę do przejścia. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta 1982 - czasami jest tak, że o naszym losie w danym życiu decyduje karma i kolejny etap rozwoju duszy. Często przechodzi sie wlasnie tego typu wcielenia. Ratunek? Dociekać tego czemu tak jest w Twoim życiu - polecam zwrócic sie ku Rozwojowi Duchowemu i Samopoznaniu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolejny etap rozwoju duszy
- z tym się zgodzę... Tylko w ten sposób logicznym wydaje mi się fakt innego poziomu rozwoju u różnych ludzi... a zakładając, że istnieją "kolejne etapy" - jest po prostu sprawiedliwiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys cyganka wrocyla mi z reki jak mialam jakies 15 lat (poszlam z kolezanka dla zartu)... powiedziala mi, ze bede w ciazy i strace dziecko... to bylo dawno, gdy nawet nie myslalam o takich rzeczach i ta czesc przepowiedni sie spelnila. Dalsza czesc przepowiedni mowila, ze wyjde za tego chlopaka, ktory byl ojcem dziecka, a nas zwiazek sie rozwalil... teraz jestem z innym i jestem naprawde szczesliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę jeszcze raz - wróżka wróżce nierówna. Co z tego, że komuś się sprawdziło? To jeszcze nie znaczy, że przepowiednia, którą my usłyszymy - będzie prawidłowa. Podchodzę do tego bardzo sceptycznie, a zwłaszcza gdy dotyczy to sytuacji negatywnych. W końcu nie mamy wmontowanego systemu oceny wiarygodności człowieka, z którym rozmawiamy na temat naszej przyszłości. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z Toba Rita. Nie kazda wrocka prawdziwa, a to, ze niektorej sie uda "trafic" jeszcze nic nie znaczy... moze i sa takie najprawdziwsze wrozki, ale my tego nie wiemy... trzymajcie sie wszyscy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą wróżką był mężczyzna :smile: Później, po jakimś roku czasu widziała go jeszcze raz. Znowu przyszedł do niej do pracy, spojrzał jej w oczy i powiedział a nie mówiłem?? Sprawdziło się. Ona spytała się go czy zawsze jego wróżby się sprawdzają. Powiedział że nie, że w mniej więcej 90 procentach. Ona się rozpłakała i wtedy chyba głupio mu się zrobiło i wyszedł. Nie rozumiem dlaczego jej to powiedział, wogóle nie rozumiem takich ludzi. Przez to w pewnym sensie zniszczył jej życie. Ona stara się o tym nie myśleć i nie dopuszcza do siebie myśli, że to co powiedział sprawdzi się. :???: :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym co mówisz wnoszę, że prawdopodobnie zadziałała samospełniająca się przepowiednia, a ten człowiek jest po prostu durniem. Niemożliwe, żeby osoba posiadająca takie zdolności zabawiała się w straszenie ludzi - to jakiś kretyn. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Rito w myślę że się z Tobą zgadzam. Niektórzy ludzie nie zdają sobie sprawy, że to co powiedzą może diametralnie zmienić życie innych ludzi... a później ciężko jest o wszystkim zapomniec.....tak jak gdzieś napisałaś grunt to nie szkodzić swoją interpretacją.... wszystko się przypomina..... wszędzie szuka się podobieństw i potwierdzeń wróżby .......nie szuka się zaprzeczeń, tylko właśnie potwierdzeń.... no i koło się zamyka, maszyna sama zaczyna się nakręcać.... chociaż z drugiej strony nie wiadomo do końca... nigdy się nie będzie wiedziało i to jest okropne. Chyba jak bym tego wróża spotkał gdzieś, kiedyś to wtedy on poważnie musiałby się zastanowić nad swoim życiem bo nie wiem czy byłbym w stanie nad sobą zapanować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chociaż z drugiej strony nie wiadomo do końca... nigdy się nie będzie wiedziało i to jest okropne.
- nawet jeżeli ma się zdarzyć coś złego, to lepiej nie wiedzieć wcześniej... po prostu lepiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że pisze na prv, ale strasznie ciekawi mnie czy Ty będąc na miejscu tej dziewczyny przejmowałabyś się tą wróżbą (przepowiednią), czy potraktowałabyś ją z przymrużeniem oka. Proszę o szczerą odpowiedź

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że pisze na prv, ale strasznie ciekawi mnie czy Ty będąc na miejscu tej dziewczyny przejmowałabyś się tą wróżbą (przepowiednią), czy potraktowałabyś ją z przymrużeniem oka. Proszę o szczerą odpowiedź
- jestem tylko człowiekiem i nie jestem siebie na tyle pewna w takich sytuacjach, aby powiedzieć, że nie przejęłabym się na 100%. Nie wiem... wszystko zależy od tego, jakie wrażenie intuicyjne zrobiłaby na mnie ta osoba, czy zaufałabym jej. A generalnie staram się unikać tego typu dylematów - nie korzystam z usług wróżek i wróżów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ogólnie mówiac to wierzę we wrózki i te przepowiednie, ale tylko wtedy gdy nie przesadzamy z chodzeniem do nich..za pierwszym razem wszystko mi sie sprawdziło w przeciagu roku..a potem to chyba juz sie uzależniłam i biegałam do niej z każdym problemem..to nie miało sensu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość Vanilia22
Wiesz ja interesuję się ezoteryką jednak nie w sensie żeby sobie wrózyć tylko obserwuję ludzi z jakim podejściem podchodzą do wóżb, czy im się to sprawdza i czy wogóle odnoszą z tego tytułu korzyści. I powiem ci ze za tym stoi jedno wielkie kłamstwo.

 

ja się z tym nie zgodzę. Tylko trzeba trafić na osobą wiarygodną. Ja mam przyjaciele, ktory widzi wszystko w oczach. Nie znałam go a on mi powiedział o sprawach, o ktorych nikomu nie mówiłam. Teraz gdy mnie zna dłużej nigdy mi nic nie mowi twierdząc, że sama zobacze. Uważa, że tak naprawdę sami możemy kreować swoj los a to co jest zapisane nie jest przesądzone.

 

Znajomośc przyszłości czy większa wiedza na dany temat niz ta ogólnie dostępna tą barierę zrywa i czy człowiek tego chce czy nie poddany jest działaniu sił ciemności.

I tu się mogę zgodzić- ja wróżyłam swego czasu. Ale przestałam bo zaczynało mnie to wciągać. I coraz częściej myślę o spaleniu kart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... jakieś dwa lata temu kupiłam sobie książkę o chiromancji, czyli czytaniu przyszłości z dłoni. I się trochę podłamałam, bo z tego co było tam napisane, to całe moje życie uczuciowe to jest i będzie jedna wielka klęska (linia serca CAŁA w wysepkach, porównywałam moje linie papilarne z innymi i nikt nie miał takiej)... I teraz jak poznaję nowego faceta, to podświadomie wiem, że z tego nic nie będzie. I zwykle nic z tego nie wychodzi. Parę razy tak miałam, w dodatku przez pewnego chłopaka o mało nie wylądowałam u psychiatry.

Wiem, że to idiotyczne, głupie, dziecinne. Przeczytałam wszystkie Wasze posty i mówiąc szczerze nie wiem co mam robić, żeby pozbyć się uczucia beznadziei, gdyż "wmawiania sobie" tzn afirmacji juz probowałam. Bez skutku. Po prostu ja już nie wierzę w to, że z kimkolwiek mi się uda.

 

Dodam że nie wierzę w przeznaczenie... Ale to co wyczytałam w tej książce jest silniejsze ode mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Z ciekawości poszłam do wróżki z 14 letnim doświadczeniem.Kazła mi potasować tarora przez 5 min. co zrobiłam rozżłożyła karty mówiąc,że mam dibry układ,po czym zapytal amnie ile mam lat(30 z przechodem),zaczęła sie wróżba powiedziała,ze spotkam młodszego ode mnie mężczyznę,który obdarzy mnie miłością,z którym pocznę 2 dzieci(najpierw dzieci,potem ślub),wrózka oczekiwała,że będę z nia rozmawiać ,ale ja milczałam,mówiła,że będę wykonywać stresującą,denerwującą mniee pracę/któz nie ma takiej w tych czasach?/,że osiagne stabilizację majątkową,,mam uważac na wypadki samochodowe,mogą mnie okraść w wakacje,no i mój mąż/przyszły/ w wieku 50 lat może mieć zawał lub wylew,mówiła o moim trudnym dzieciństwie....W sumie trochę się zgadzało,mówiła ,że mam duuuże ego/a ja mam kompleksy/,ale myslę,że wiekszośc tych rzeczy mówiła na podst. obserwacji mego zachowania,js byłam dośc stanowcza i nieufna,wróżka powiedziała mi głównie o mej PRZESZŁOŚCI,tyle co powiedziała to mozna na podst. obserwacji powiedzieć,skutek taki nie mam ochoty chodzic do wróżek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

majka, tak wlaśnie jest! Będąc u wróżącej osoby czasem ta wizyta przybiera formę

dialogu, gdzie wróżka próbuje podstępem wyciągnąć od osoby jak najwięcej szczegułów (punkt zaczepienia). A przy rozkładzie szuka potwierdzenia, gdy tego nie znajdzie, wtedy zmienia kolej rzeczy, zaczynając bardziej 'koloryzować'. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

gdy bylam nastolatka wybralysmy sie z kolezanka na wagary . konkretnie na taki bazar do lodzi zwany gorniakiem . stoi tam duzo cyganek . i zaczepily nas chcac wrozyc. na poczatku nie chcialysmy sie zgodzic. mi wywrozyla co stanie sie do wieczora i okazalo sie prawda zaluje ze nie sluchalam jej wtedy dalej. ............................mial ktos taki przypadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie cyganka zaczepiła raz na Dworcu Centralnym w Warszawie. Efektem tego była strata kolczyków, które miałam w kieszeni kurtki i nic poza tym.. :(

Drugi kontakt nastąpił z własnej, nieprzymuszonej woli poszłam w Łodzi na ul. Piotrkowską, gdzie w bramie przy Placu Wolności urzęduje cygańska wróżka. Za 50 złotych powiedziala mi ze jestem młoda i wszystko przede mną, a za odpowiedź na zadane przeze mnie pytanie zaządała 300 zł... Wyszłam i do dziś czuję ogromny niesmak , ze wogóle mnie tam "zaniosło".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka

A mnie cyganka zaczepiła w Częstochowie (jak byłam bratu zawieść prace dyplomową) i wiecie co mi powiedziała, że będę mieć 2 dzieci (chłopca i dziewczynkę) i mieszkać za granicą - jasne ;) śmiać mi się chce :lol::lol::lol: jak do tej pory nawet chłopaka nie mam a co dopiero o dziecku mowa :lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość truskawka
truskawka, najbardziej tradycyjna przepowiednia pod słońcem i nie dotyczy to tylko cyganek. :) :) :)

 

no proszę mogła się wysilić :wink:

 

:lol::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

nie bylam nigdy u wrozki...moja mam byla, podobno cyganka powiedziala jej wlasnie taka wrozbe o 2 dzieci chlopcu i dziewczynce...spelnillo sie jestem ja i moj brat...

jako mloda dziewczyna poszlam do kolegi ktory wrozyl z kart...studiowal to gdzies tam...powiedzial mi wtedy-16letniej dziewcczynie ktora przyszla do niego ze swoim pierwszym chopakiem w zyciu ze(nie pamietam dokladnie slow) jestem lesbijka!!! nawet nie wiecie jakie straszne chwile wtedy przezylam! wstydzilam sie tej wrozby prze lata1 przez lata tez zastanawialam sie czy to moze byc prawda...popadalam w obsesje...nigdy nie sciskalam sie z koklezankami na powitanie, nie bylo buziakow na pozegnanie...bylam sztywna jak deska, bala sie tez mezczyzn (takie tam rozne z przeszlosci)...jwsli jakas dziewczyna mi sie podobala, zastanawialam sie czy to objaw tego ze jestem homoseksualna!!! taraz wiem ze to kompletna bzdura! ze kolega ten wtedy dla mnie dorosly czlowiek, "studiowal" na watpliwej uczelni a raczej koledzu...mial zaledwie 19-20 lat...moze nawet mniej i na kartach znal sie tyle co swinia na gwiazdach...ale na dlugo zasial strach i niepewnosc we mnie

nawet teraz kiedy wiem ze to byl kompletny pajac, lapie sie na tym ze gdy patrze na piekna kobiete-kazda z nas to robi :) -czuje niepewnosc i zastanawiam sie czy wszytko ze mna jest w porzadku

:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojej, to faktycznie kolega trochę namieszał, uraz jednak pozostał, bo wciąż cie prześladuje tamto sprzed lat.

A ja sądzę, że czasem cyganki więcej wiedzą niż potencjalne wróżki :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten wrozbiarz sie na pewno nie popisal...nie wiem dlaczego ale mam sentyment do cyganek wrozacych...choc jak mnie jakas zaczepia na ulicy, uciekam dostojnie szybkim krokiem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Szczerze nie wierze, że można powiedzieć cokolwiek osobie którą sie widzi na oczy 20 sec. A co do cyganek to muszę sie przyznać, że za każdym razem jak mnie mija na ulicy czy w sklepie odruchowo łapie sie za portfel... Wiem, że nie wolno nikogo oceniać po tym jakiej jest narodowości ale nie umiem tego u siebie wyplenić :/...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartko, przy całym szacunku dla kultury i obyczajowości tego narodu (i pewnej dozy sympatii :D) stwierdzam, że sami sobie zapracowali na swoją opinię. I niestety niektórzy do tej pory pracuja.

Jestem daleka od stereotypów i raczej łapanie się za portfel na widok Romów nie jest moim zwyczajem, ale kilka przypadków z ostatnich miesięcy (+ lektura) sprawia, że jestem z góry nastawiona bardzo nieufnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że sie rozumiemy w tej kwestii. Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność spędzać wakacje we Fromborku. Kiepskie miejsce na wypoczynek... I tak sie niefortunnie zdarzyło, że na pole namiotowe gdzie sie rozbiliśmy przyjechali cyganie... Byli tam tez moi rówieśnicy. Strasznie tajemnicze istoty, nie wiadomo o co chodzi bo na zmianę używali swojego języka i polskiego. I to ich spojrzenie, jakby Cię nie lubili a jednocześnie wiedzieli coś więcej... Oni chyba tak mają. A tak żartobliwie już całkiem :). Na szczęście nie zarejestrowaliśmy żadnych strat w naszym dobytku :)... Okoliczna społeczność zauważyła ubytek kilku kur(a to już fakt).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też kiedyś spedzałam wakacje na obozie na mazurach i obok nas rozbili sie cyganie.

Cygańskie dziewczyny namawiały nasze dziewczyny na wróżby i tym oto sposobem koleżanki pozbyły się wszystkich cennych przedmiotow takich jak złote łańcuszki,kolczyki,walkmeny,bo musiały przeciez czymś zapłacić za wróżenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje kontakty z Romami są w zasadzie na przyjacielskiej stopie. Nie przezyłam żadnej traumy, Ci których znam - niezwykle mili i sympatyczni. Ale to aurat elita romska nie tylko w moim mieście ale i w kraju. Może ten wysoki szczebel w hierarchii sprawia, że poziom kulturalny jest inny? Może oni potrafią rozmawiać ze zwykłymi Polakami bez krętactw, czy oszustw?

Nie mogę powiedzieć, że znam ich dobrze, bo to byłoby nadużycie z mojej strony, ale rozmawiając przy herbatce, czy kielichu - odniosłam bardzo pozytywne wrażenie i naprawdę rozmawiało się niezwyke ciekawie.

Ale Romom krążących po domach drzwi nie otwieram. Nieufność pozostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

"Moja" cyganka trzydzieści lat temu powiedział wszystko co mnie czeka i tak się stało.

Wobec nich trzeba tylko zwracać uwagę, która robi to aby zarobić, a która jest mistrzynią i mówi prawdę. Jak to zrobić, proste poproś aby to zrobiła gratis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

a u mnie było całkiem odwrotnie. Byłam u różnych wróżek i wróżbitów bo nie umiałam zapanować nad swoim życiem i wszyscy niezależnie od siebie mówili mi jaka to wspaniała przyszłość przede mną (przynajmniej za takie uważam ich przepowiednie). Ale najwyraźniej ja wciąż popełniam jakieś błędy i nie umiem osiągnąć tego co bym chciała i co mi przepowiedzieli i być szczęśliwa. Może to "nieszczęście" tkwi we mnie? Już nie wiem co mam robić, brakuje mi sił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos wróżek i Cyganek. Przypomniała mi się pewna historia.

U mnie na osiedlu mieszka starsza kobieta. Pod 60 ma. Bardzo sympatyczna kobieta gdyby nie to, że... jest alkoholiczką. :sad:

Kiedy Ona jest pijana, wróży z dłoni przechodniom lub znajomym. Wróży tak, że włosy stają dęba. Żeby było śmieszniej mówi, że ona robi to nie dla pieniędzy ale dla -> niego <- . Kim On jest? Nikt tego nie wie. :roll:

Kiedyś mój chłopak opowiadał mi, że gdy ta kobieta, będąc pijaną chwyciła za rękę jego kolegę (stali w 5-6) i usłyszała zwrotne " s&%*^$& !!! " bardzo posmutniała, usiadła na ziemi i zaczęła płakać. Potem wstała i powiedziała, żeby uważał, bo nie jest taki dobry w piłkę jak Ona. (nogę, piłkę czy co tam... nie pamiętam) Powiedziała także, żeby unikał lekarstw. (oczywiście bardziej zagadkowo, ale nie potrafię tego powtórzyć)

Kilka dni później chłopak wracał z meczu. Pobili go "kibole". Gdzie? Pod apteką..

To jest bardzo dziwne.

Z kolei ta sama kobieta, będąc znów pijaną, zaczepiła na ulicy mnie i mojego chłopaka. (ona mieszka kilka klatek dalej od mojego chłopaka - w bloku) On powiedział do mnie: "spokojnie. Zaraz coś zobaczysz :razz: :smile: "

Ja byłam przerażona.

Kobieta chwycila mnie za dłoń i zaczęła ze łzami w oczach mówić, że jestem młoda, piękna, mam dobrego chłopaka i żebym uważała na przyjaciół. Wzięła moją dłoń i patrząc na linie po wewnętrznej stronie dłoni kazała chłopakowi odejść i powiedziała do mnie z taką troską (spróbuję przytoczyć jej słowa, choc dokladnie nie pamietam) "popatrz na niego. Wiesz dlaczego on tam stanął z boku?" Ja odpowiedziałam oczywiście "Bo go Pani o to poprosiła" a Ona na to odparła " Nie, On tam stoi bo Cię pokocha. (tak jest! użyła czasu przyszłego :???: ) Jesteś inteligentna i rozsądną dziewczyną, nie oszukuj, nie klam. Po co? (yy.. wtedy miałam załamanie w związku.. Po pół roku chciałam odejść i kręciłam na lewo i prawo) Widzę tutaj, że jesteś jakaś niezdecydowana... Linia miłości (nie pamietam jak sie ta linia nazywała, że chodziło o uczucia, a konkretniej o miłość) jest długa, ale zobacz, tutaj się przerywa. Nagle i bez ostrzeżenia. (dwa miesiące później zerwaliśmy :???: ) Ale zobacz, tak niewyraźnie, ale jednak powraca. (wróciliśy się do siebie po 2 tygodniach :smile: ) i.. czy widzisz? Ta linia prowadzi już do końca Twojej dłoni.." Zapytałam "czy to będzie mój partner z przyszłości?" Ona odpowiedziala mi coś na kształt "Decyzja nie wypłynie od Was".

Następnie wzięła pod lupę linię życia. To wszystko nie trwało więcej niż 5 minut, ale ja tak strasznie się ociągam, bo przeżywam. :wink:

Powiedziała mi że nie daje jej spokoju liczba 59. Sądzę, że chodziło o pozostałą długość mojego życia. (?) :???: Było w tym bardzo wiele zagadek. Zapytałam więc wprost. "Wie Pani kiedy umrę, tak?" a ona na to (pamietam jak wczoraj) "Nie pytaj mnie, bo ON jeszcze się nie zdecydował"

To co ja tam przeżyłam, to był dla mnie szok. Z początku się śmiałam, że stara kobiecina, pijana mi wróży, ale jak sprawdziło się wszystko z przyjaciółmi i moim chłopakiem, to ja naprawdę uderzam pokłon w stronę tej kobiety.

Wiecie co mnie zastanawia? Kilka rzeczy, jeśli mace jakieś sugestie to mówcie, proszę.

1) kim jest ON? (tak mi się teraz nasunęło na myśl po przeczytaniu tego mojego posta.. Czyżby chodziło o Boga? :shock: )

2) liczba 59? :???:

3) Dlaczego powiedziała w czasie przyszłym "Nie, On tam stoi bo Cię POKOCHA." ?

4) I o co chodziło z tym "Decyzja nie wypłynie od Was" ?

Teraz powróciły mi rozmyślania na ten temat... :???:

 

Ja wierzę we wróżby. Sumerowie coś na pewno zauważyli, że zakręcili tym szalonym kołem...

 

[ Dodano: 2007-11-15, 22:36 ]

Ps. ale czy nie wyklucza Boga to, że Chrześcijanie nie powinni wierzyć w przepowiednie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja dwa lata temu poszlam do wrozki z ciekawosci i nigdy wiecej tego nie zrobie. owszem, kobiecie nie moge nic zarzucic, bo rozmawiala ze mna konkretnie, przytoczyla wiele historii z mojej przeszlosci, czym mnie upewnila, ze zna sie na rzeczy. poza tym wiele z jej przepowiedni sprawdzilo sie. jednak po tej wizycie zaczelo mnie nachodzic tyle koszmarnych snow, ze nie dawalam rady. wydawalo mi sie, ze jestem opetana. zdarzyla mi sie historia, ktora sprawila, ze doszlam do siebie, ale nie bede sie nad tym rozwodzic.

 

poza tym zauwazylam pewna zaleznosc. kiedy wrozka przepowie cos zlego podswiadomie traktujemy to jako cos najpowazniejszego na swiecie i martwimy sie tym. w rzeczywistosci moga to byc nie do konca istotne fakty. np. wrozka zapytala mnie czy mam problemy z nauka (studiuję). powiedzialam, ze nie. ona na to: "to bedzie panienka miala". oczywiscie wystraszylam sie, ze mnie wywala ze studiow itd. w tym roku mialam pierwsza poprawke. oczywiscie zdalam i nie bylo problemu. ale chyba nie musze wam mowic, jak, z powodu tej wrozby, stresowalam sie przed ta poprawka?

druga powazna sprawa bylo to, ze przepowiedziala mi smierc jakiejs kobiety z rodziny. mowila ze stanie sie to niedlugo. po wyjsciu od niej myslalam, ze umre, balam sie o moja mame, siostre. po kilku miesiacach rzeczywiscie zmarla kobieta z naszej rodziny. z tym ze byla to ciotka, z ktora nie widzialam sie od kilku lat, wiec nie bardzo przezylam jej smierc.

 

mysle, ze to my wyolbrzymiamy to, co powiedza nam wrozki. w koncu miala racje, ale nie bylo to takie straszne. a ja bylam bliska obledu z powodu tych wrozb. takze zastanowcie sie 100 razy zanim pojdziecie do wrozki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Gość Nashira

ktos mi kiedyś powiedział ważną rzecz - nie do każdej wróżki dobrze iść i nie w każdym momencie. są ludzie, którzy może i dobrze wróżą, ale nie zabezpieczają klientów przed seanasem. to może wywołać więcej szkody niż pożytku :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Co do Cyganek niewiele mam dobrych skojarzen i wspomnien. Ze dwa razy nawet stwierdzilam, ze dam im sprobowac - raz usiowala mnie okrasc, drugi raz nic sie nie sprawdzilo (chociaz zarzekala sie, ze sama zobacze i jeszcze jej czekolade w podziekowaniu przyniose).

Za to moj kumpel przezyl lekki szok kiedys. Snilo mu sie (po krotce), ze jechal na bialym motocyklu (chyba bialym) przez las, a po chwili nadjechal bialy tir i on sie z tym tirem zderzyl.

Kolega jezdzi na motocyklach (ale nie ubiera sie tak zeby bylo widac, czyli wyglada jak kazdy inny przechodzien). On absolutnie nie wierzy cygankom, ale lubi podpuszczac :)

Szedl sobie wiec tego dnia eptakiem, kiedy zaczepila go cyganka, nawijala swoje, ze powrozy i w ogole, na co on jej przerwal i powiedzial, ze jak juz chce mu powrozyc, to niech mu powie jak umrze... opowiedziala mu jego sen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nashira

do mnie NIGDY cygankii nie podchodzą, chociaż moze i kiedyś bym chciała, aby mi któraś powróżyła ;) jak idę ulicą, przechodzą na 2 stronę, albo w ogóle ich nie widać w miejscach, gdzie zwykle wystają.. dziwne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie kiedyś chciały powróżyc (nie na raz - w roznym czasie), nawet i ja chciałam. Dałam im ręke, ale popatrzyły na nią i jedna odmówiła, a druga w ogole sobie poszła bez słowa. Miały coś dziwnego w oczach. Nie wiem co to oznacza. Fakt, ze mam dosc trudna do czytania reke - bardzo pobrużdżoną, porytą, linie nie są wyraźne, ukryte w gąszczu innych (wrzucam zdjęcie - w rzeczywistosci jest jeszcze bardziej posiekana liniami) Nie widziałam takiej u nikogo - za wyjątkiem mojego taty (zreszta nasze ręce są niemal podobne :D)

No wiec skoro nie chca mi czytac z reki, to pozostanie dziewicza :D

 

rekaum2.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

To co piszecie jest momentami przerażające - zwłaszcza post Anetki

Uważam, że w wiekszości przypadków kiedy coś się sprawdza, to po prostu dlatego, że wróżbę pamiętamy i wierzymy w nią, a potem swoje życie dopasowujemy do usłyszanej przepowiedni. Ale co ma być, to będzie przecież - czy nam to ktoś powie wcześniej czy nie - a czy nie lepiej byłoby przeżyć życie ze wszystkimi niespodziankami jakie ono niesie, dobrymi i złymi, nie wiedząc o nich wcześniej? Moim zdaniem większość wróżek/wróżów to oszuści - a ludzie potem (choćby i szli po wróżbę z przekonaniem, że to dla jaj) się przejmują, boją, żyją w jakiejś psychozie, czekają na jakieś straszne rzeczy. Każdemu można przepowiedzieć, że w związku czekają go złe chwile! Złe chwile bywają różne: może to być kłótnia, może być zdrada, może być rozstanie, a co pewne w każdym związku zdarzają się jakieś złe chwile więc cóż to za wróżba!?

Poza tym zwykle pamiętamy niekorzystną część przepowiedni i szukamy jej później w swoim życiu, a wiadomo, że kto myśli, że spotka go nieszczęście, to prędzej czy później to nieszczęście przyciągnie do siebie!

Więc ja wróżkom mówię nie! To moje życie i żadna z nich nie będzie mi w nim mieszała!

Pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja mama młodą dziewczyną będąc dojeżdżała do szkoły pociągiem. Opowiadała mi nie raz jak kiedyś na dworcu zaczepiła ją cyganka. Była natrętna, więc mama w końcu zgodziła się na wróżbę. Wyciągnęła dłoń przed siebie i... po chwili zauważyła że szturcha ją jakiś mężczyzna i mówi coś w stylu: "dziecko, bierz te pieniądze i nie rozmawiaj z nimi więcej". Okazało się że kiedy Cyganka wróżyła, mama bezwiednie wykładała jej po kolei wszystkie swoje pieniądze. Nie wie jak to się stało, była jakby zahipnotyzowana i gdyby nie tamten pan, straciłaby całe oszczędności.

 

Ja też zauważyłam coś dziwnego. Zazwyczaj Cyganki zaczepiają mnie z pytaniem jak gdzieś dojechać, a kiedy im wytłumaczę, proponuję wróżbę w ramach podziękowania. Ostatnio, kiedy zostałam 'zahaczona' w parku, zaczęłam tłumaczyć, ale w ogóle nie mogłam się skupić na tym co mówię, w pewnym momencie zorientowałam się że gadam jakieś bzdury! Otrząsnęłam się, przeprosiłam i poszłam dalej, grzecznie odmawiając wróżenia.

 

Moja siostra natomiast szła kiedyś z koleżanką, która została w ten sam sposób zaczepiona. Koleżanka oczywiście zabrała się do tłumaczenia drogi 'zagubionej' pani, natomiast moja siostra stała z boku i uważnie obserwowała wróżkę. Twierdzi, że ta, w pewnym momencie zaczęła mamrotać jakieś niezrozumiałe słowa pod nosem (w czasie gdy koleżanka tłumaczyła cały czas drogę). Jej towarzyszka w ogóle nic takiego nie zauważyła. Sama jestem ciekawa czy to w ogóle prawda, ale jednego jestem pewna, one mają coś w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nashira

to są po prostu świetne manipulatorki i czarownice ( jesli mówimy o tym, zę czarują, to prawda, bo to jest ich tradycja, kultywowana do dziś ). Dlatego trzeba z nimi uważać. Te przykłady tylko to potwierdzają........

 

jednak nie dajcie sie zwieść, ze TYLKO Cyganie tak umieją ;) niestety tego pokroju ludzi jest więcej...........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drodze do pracy prawie co dzień w tym samym miejscu od 2 lat stoi zawsze ta sama cyganka. Nie reagowałam w żaden sposób na jej zaczepki. Przez pewien czas jej nie było, a kiedy się pojawiła było widać, że jest w zaawanowanej ciąży. Pomimo tego, że brzuch miała ogromny cała reszta ciała wychudzona, osoba robiła na mnie wrażenie zmęczonej. Poprosiła mnie o pieniądze na jedzenie. Dałam jej 2 złote, bo widywałam ją wcześniej i zauważyłam różnicę w wyglądzie - jej prośba była dla mnie wiarygodna. Kiedy wzięła ode mnie monetę - to zamiast podziękować, powiedziała że mi powróży. Ja, jak co dzień nie mając czasu, bo zwykle lecę do pracy na ostatnią chwilę, powiedziałam, że nie mam czasu (co było nawet zgodne z prawdą) a ona wtedy na mnie wyskoczyła, że ja nie mogę odmówić ciężarnej cygance, gdy ta chce wróżyć, bo spadnie na mnie straszliwa klątwa i pech, i jakoś tam mnie jeszcze nazywała po swojemu.

No i masz - pomożesz jakoś człowiekowi, a on zamiast "dziękuję", starszy Cię klątwą!

I choć w to nie wierzę, to jednak przez pewien czas czułam lekki niepokój. Szybko minął, ale zmieniłam w rezultacie trasę którą chodzę - na nieco dłuższą ale za to bez cygańskich szlabanów. Nie zamierzam już do żadnej cyganki się nawet słowem odezwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Lowliness - spokojnie - to stary chwyt "na brzuch", w większości są to poduszki. Robia to, bo w naszej kulturze jest przekonanie, że kobietom ciężarnym się nie odmawia, bo myszy wszystko zjedzą. Kolejne manipulacje z ich strony. Mieszkałam w mieście, gdzie było dużo Cyganow. W końcu poznałam Cyganki nie na zasadzie wróżb, ale zwykłych rozmów. Często bywały na przystanku autobusowym, a moja praca polegała na częstych wyjazdach. Nie zawsze jeżdzilam samochodem. Poznałam je bliżej, gdy jedna z nich poprosiła mnie o papierosa. Poczestowałam, ale powiedziałam, zę nie chcę wróżby, bo i tak mi nie powróży - specyficzny układ linii na dłoni. Usmiechnęłam się i zaproponowałam, że ja moge im powróżyć, jeśli chcą (w tym czasie podeszła druga). Porozmawiałysmy spokojnie i rozstałyśmy się. Od tamtej pory nigdy nie proponowały mi wróżenia, ale chętnie ze mna rozmawiały - tak po ludzku. Mają taką a nie inną kulturę - one muszą zarobic na chleb. Często nie pracują, mają najniższe wykształcenie, a panowie w domu wymagają pieniędzy. Nie zazdroszczę im. A czy są to czarownice? Powiem tak - zapewne niektóre potrafią wróżyć, niektóre zmyslają ile wejdzie, ale jedno jest pewne - większość z nich to dobre psycholożki (inne mniej zdolne po prostu mają kilka "gotowców", tak ogólnych, ze każdy może sobie dopasować coś do siebie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Obok zakładu w którym pracuje był kiedyś sklep z ciuszkami na małuchy o nazwie bodzio. pani ktora tam sprzedawala starala sie o dziecko od 2lat.pewnego dnia jak co jakis czas przyszla cyganka dosc stara najpierw przyszla do nas bo jestesmy pierwsze w kolejnosci i spytala szefowej czy nie chcialaby sobie powrozyc ta odmowila z pretekstem ze nie ma pieniedzy a cyganka ze ona ma schowane i ona o tym dobrze wie i wtedy szefowa wyciagnela kase na czynsz czy cos w tym stylu bo nie pamietam i jej tos mowila potem poszla do sklepu obok a kobieta zgodzila sie na wrozbe i zaplacila a cyganka wychodzac wziela jakiec ciuszki sprzedawczyni sie oburzyla ze albo pieniadze albo towar a cyganka tak dzieci chcialas a nie bedziesz miala-sklepu od dawna juz tam nie ma ale ta kobieta utrzymuje kontakty z moja szefowa i nadal nie ma dzieci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

straszne to....mnie kiedys cyganka tez zaczepila(jeszcze w LO,wiec jakies 10lat temu),zaczela niby wrozyc,ze jest wokol mnie dwoch facetow(blondyn i brunet-stara bajka)i w sumie wyciagnela ode mnie iles tam kasy,ale na koniec jak juz jej nie chcialam dac,cos tam wymamrotala i powiedziala,ze nie bede miec szczescia w milosci...jakos tak...i wciaz nie mam,dziwne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygankom takim z ulicy nie wierze! Zawsze jest wg nich brunet i blondyn. Wiec takim to nie wierze. Ja wroze z kart cyganskich i art deco i raczej pomocy takich Pań nie potrzebuje. Bo one zwykle naciagają:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co moi drodzy jakieś22dni temu przyszła cyganka do mnie do pracy...taka starsza już kobietka ale nie była niemiła czy natrętna.Od lat jej nie było ale dawno temu podobno tu chodziła bo tak mówili znajomi.Postanowiła że mi powróży za10zł.pomyślałam że może jakieś tam drobiazgi mam i się zgodziłam.kazała mi wyciągnąć3karty.cały czas mówiła wierszem.coś z tego co mówiła to już się zdarzyło ...hm ciekawe...a na koniec kazała mi na noc "chusteczkę nosową"włożć pod poduszkę na szczęście a rano ją spalić.na koniec dodała że ja szczęście w pewnym sensie to zawsze miałam i na jego brak nie narzekałam ale więcej dobrego nie zaszkodzi.w drzwiach odwróciła się i powiedziała pokazując na mnie miła dziewczyna bardzo miła dziewczyna...troszkę się jej bałam...tego dnia zapomniałam o chusteczce nosowej ale zrobiłam co kazała następnego dnia...i tak się zastanawiam czy to przyniesie mi obiecane szczęście czy też "spaliłam swoje szczęście"? jak myslicie czy ona mi dobrze życzyła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto to wie co miała na mysli:) Jak kazda cyganka ma swoje jakies teksty, zeby kogos tam uzyskac do wrozenia. Zauwazcie, ze wroza na ulicach tylko biedne cyganki. A po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy tylko biedne, a ta tu ponizej to specjalnie przyszla, nie na ulicy :) wiekszosc owszem naciaga. Ale sa i "prawdziwe" cyganki czasami i zdarzaja sie takie rzeczy jak pisalam juz :)

Chociaz ja juz wole ich unikac...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyganki po prostu stosują taktyke podpierajaca sie na tradycji. I na tym czesto żerują! owszem sa prawdziwe, z tym ze te prawdziwe nie naciagaja na ulicy:icon_smile2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...

ja miałam dwie przygody z cygankami, jedna mnie kiedyś zaczepiła i poprosiła o pieniążka na chleb... powiedziała ze powróży mi z dłoni, jej słowa się potwierdziły....

natomiast innym razem byłam głupia i dała się oszukać, bo powiedziała bym dała jej na chwilę papierowego pieniążka a ja dała i już go więcej nie zobaczyłam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam zaufania do cyganek wróżących na ulicy, bo nie wiem ktora chce mnie naciągnąć, a ktora umie na prawde dobrze wróżyć. Nie mam jednak negatywnych doświadczeń związanych z cygankami. Zdarzyło się, że na imprezy kulturalne w amfiteatrze przychodziły młode cyganki i siadały za mną. Nigdy mi nic nie zginęło, ale jestem ostrożna z natury, bo polacy tez nieźle kradną.

Sama tez zostałam wzięta za cygankę kiedyś :oczko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

natomiast innym razem byłam głupia i dała się oszukać, bo powiedziała bym dała jej na chwilę papierowego pieniążka a ja dała i już go więcej nie zobaczyłam....

mnie to samo spotkało 25 lat temu,byłam wtedy nastolatką :) zostałam okradziona i wyzwana za 100zł na dzisiejsze pieniążki ,metody cyganek pomimo upływu lat się nie zmieniają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

witam Was bardzo serdecznie. Jestem tutaj od niedawna.. ale juz wiem, że dobrze trafiłam. niedawno zrobiłam sobie wycieczkę w bieszczady. Na jednym ze szlaków zagadnęła mnie pewna starsza kobieta. Poprosiła o pomoc - nie mogłam znaleźć swojej mapy więc oczywiście udzieliłam jej swojej aby mogła bezpiecznie wrócić ze szlaków. W ramach wdzięczności kobieta zapytała czy może powróżyć mi z ręki bo zna sie na tym.. Trochę mnie to zaciekawilo i stwierdziłam, czemu nie.. Zmartwiło ją strasznie jedno - że mam straszny dług karmiczny. Powiedziała że trzeba dokonać jakiegoś oczyszczenia itd..nie chciała mi nic więcej powiedzieć. Przestraszyłam się przyznaję i szybko oddaliłam się w swoim kierunku. Prosze o pomoc.. co to oznacza? co to jest ten dlug karmiczny i oczyszczenie?czy to faktycznie jest jakas powazna sprawa? nie daje mi to spokoju.. Moja data urodzenia 15.03.1983

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea
Prosze o pomoc.. co to oznacza? co to jest ten dlug karmiczny i oczyszczenie?czy to faktycznie jest jakas powazna sprawa? nie daje mi to spokoju.. Moja data urodzenia 15.03.1983

 

nalua - pytanie o dlug karmiczny trzeba umiescic w dziale Numerologia, tam mozesz zapytac jakie masz dlugi karmiczne

a co to jest dlug karmiczny - > poszperaj po forum albo skorzystaj z Google ...

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja historia z Romami ma swój początek gdzieś tak ..... na początku XX wieku. Mój pradziadek pozwalał na rozbijanie obozu Romom obok jego domu prosząc tylko o pozostawienie porządku. Przez wiele lat Romowie korzystali z pozwolenia. Kiedyś chcąc się odwdzięczyć powróżyła dziadkowi jedna z kobiet. Wróżba była w 100% trafna.

 

Dlatego zawsze miałam sentyment do Romów. Aż do czasu kiedy chcieli mnie naciągnąć właśnie na wróżbę z pieniądzem papierowym. Z tym że postąpiła bardzo sprytnie - gdyż "wyczuła" że nie dam sobie powróżyć poprosiła o pieniądze na wodę. Dałam je na co Cyganka, że nie może przyjąć ich za nic więc mi powróży,nie chciałam wróżby ona nalegała itd. W końcu zaczęła "wróżyć" i tak doszłyśmy do zniknięcia mojej forsy. Ale teraz najlepsze .... tak się zezłościłam, że natychmiast kazałam jej oddawać pieniądze a najlepsze w tym wszystkim, że w końcu odzyskałam moją forsę. Byłam tak oburzona, bo Cyganka rozpoczęła od niewinnej prośby o kasę na wodę.... oj ja naiwna.

Ale sentyment mam nadal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam,że po takiej wróżbie zakodowałaś sobie że przez 8 lat będą same nieszczęścia.Myślałaś o tym tak często,że twoje myśli podświadomość zaczęła materializować,Każdy kto mówi o przyszłości powinien używać mądrych wyważonych słów.Wizualizacja i afirmacje są bardzo dobrą sprawą,powinnaś popróbować.Nasza podświadomość jest tak skonstruoawana,że to co myślimy dla niej staje się sygnałem,że tego pragniemy,a ona zaczyna te pragnienia realizować.Myśl jest potęgą,używajmy jej dobrze dla swojego i innych dobra.:ok2_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...