Skocz do zawartości

Przywołanie zmarłego we śnie (LD)


Areilla

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Ostatnio miałam Świadomy Sen, w którym pierwszą i jedyną myślą było przywołanie zmarłego ok. 3 miesiące temu ukochanego brata (17lat). Intencja najwyraźniej zadziałała, gdyż znalazłam się nagle w korytarzu jakiejś szkoły podstawowej. Przede mną szła wysoka, szczupła postać – zdecydowałam, że to musi być on. Jednak nie reagował na moje wołania. Niedługo potem skręcił za rogiem w lewo, zatrzymał się pod ścianą i tak stał plecami do mnie. Kazałam mu się odwrócić i dopiero za którymś razem w końcu to zrobił. Miał na twarzy dość odstraszającą białą maskę. Spojrzałam na niego i z całą mocą kazałam zdjąć mu tą maskę. Za którymś razem posłuchał. Wreszcie go zobaczyłam, choć miałam duży dylemat, czy to właśnie on, czy jakaś inna istota podszywająca się, czy też tylko projekcja mojego umysłu. Zaczęłam zadawać pytania: (dziwne, ale właśnie takie przyszło mi na myśl) Mocą Świadomości Chrystusowej nakazuję Ci odpowiedzieć, czy nazywasz się (... ...). Dziwne, ale pierwsze pytanie wypowiedziałam całkiem bezgłośnie, tak jak z miesiąc przed wyganiając ducha z domu (wyglądającego jak brat, ale byłam przekonana że to nie on). Ruszałam ustami, jednak głos wrócił mi jedynie na ostatnie sylaby. Istota odpowiedziała: nie. Potem, gdy się dopytywałam stwierdził, że źle zrozumiał pytanie. Miałam wrażenie, że wciąż zadaję nieodpowiednie pytania (na które mógł swobodnie odpowiadać - tak). W końcu usiadłam i ze smutkiem zaczęłam go wspominać z tej rzeczywistości. Usiadł obok mnie i zapytał czemu jestem taka smutna. Obudziłam się lub nie pamiętam dalszej części.

 

Może szukam dziury w całym, jednak rozmawiając z taką istotą o szczegółach, chciałabym mieć pewność, że jest to prawdą. Gdzieś przeczytałam, że każda 'niematerialna' istota zapytana o swoje imię, nie ma prawa skłamać, może jedynie ukryć prawdę. Ale kto wie, jak jest naprawdę. Niemniej, chyba każda istota ze snu powinna wiedzieć co mamy na myśli (nawiązując do niemego pytania).

 

Proszę o jakieś spostrzeżenia. Być może ktoś czytał coś w tym guście w odpowiedniej literaturze. Dopiero się zagłębiam w ten temat, zaczynając od Carlosa Castanedy (pisze tam dość sporo niepokojących rzeczy o bytach ze snów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku muszę zaznaczyć, że przykro mi z powodu odejścia Twojego brata, szczególnie ze względu na jego młody wiek. Widzę, że wiesz, że dla niego to wcale nie oznacza końca jednak dla rodziny na pewno musi być to ciężkie przeżycie...

Wracając do tematu... po kolei:

-wg mnie brat we śnie to zwykła kukła, którą sobie stworzyłaś chcąc z nim porozmawiać. Wszystko na to wskazuje.

-jeżeli odszedł w spokoju raczej nie byłoby możliwości z nim porozmawiać (teoretycznie, praktycznie czasem sprawy mają się inaczej przez inne pojęcie czasu w innym wymiarze, ale akurat nie w tym przypadku)

-napisałaś, że wyganiałaś ducha z domu. Nie wiem dlaczego, ale jeśli po prostu dlatego, że przyszedł, to radziłabym bardziej od wyganiania odprowadzanie :)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-jeżeli odszedł w spokoju raczej nie byłoby możliwości z nim porozmawiać (teoretycznie, praktycznie czasem sprawy mają się inaczej przez inne pojęcie czasu w innym wymiarze, ale akurat nie w tym przypadku)

Odszedł śmiercią gwałtowną, nie miałam okazji się z nim pożegnać. Choć przyznam, że śnił mi się już trzy razy, w wieku ok 10 lat, zawsze wtedy wiem, że go 'tu' nie ma. Mówi wtedy, że mnie bardzo kocha. Trwa to zawsze jakieś 20sek i koniec, nigdy dłużej. Budzę się ze snu, a potem jeszcze raz się budzę. Za każdym razem jest to sen 'podwójny', po przemyśleniach sądzę, że wywoływany właśnie przez brata.

 

Rodzinie śnił się rzadko i nie za dobrze, że tonie i trzeba go uratować, albo że został pogryziony przez psy, by pomóc rodzicom. Ogólnie jesteśmy rodziną bardzo 'ezo' że tak powiem, wraz z bratem, który odszedł. Ta rozbieżność zastanawia mnie i męczy mnie świadomość, że nie wiem, jak sobie tam radzi. Czy nie zostały przerwane jakieś jego plany przedurodzeniowe. Sądziłam, że taka rozmowa w LD mogłaby wiele wyjaśnić. Czy to w ogóle jest możliwe? Może jedynie prosić, by przyszła z własnej woli w odpowiednim czasie dla osoby zmarłej?

 

napisałaś, że wyganiałaś ducha z domu. Nie wiem dlaczego, ale jeśli po prostu dlatego, że przyszedł, to radziłabym bardziej od wyganiania odprowadzanie :)

Szczerze chciałabym jak najlepiej dla niego, przez jakiś miesiąc wyganiałam go ze wszystkich moich snów (nawet jeśli nie było to LD, być może zabrzmi to dziwnie), uważając że ma ważniejsze sprawy, że sobą powinien się zajmować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jesteście "rodziną ezo", myślę, że skontaktowałby się z Wami normalnie, nie potrzebował by do tego głębszego stanu jakim jest sen. Ale widzę,że nie daje Wam to spokoju, więc możecie przecież dowiedzieć się co, jak i dlaczego podpytując tam i tu...

Najpierw przede wszystkim sprawdź, czy aby na pewno odszedł;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba tu sobie odpowiedzieć na parę pytań - przede wszystkim, czy wywołanie zmarłego 1) nie szkodzi jemu samemu, 2) nie jest po prostu senną marą. Nie możemy tutaj ustalić jak jest naprawdę, ale słyszałam, że wielu osobom duchy zmarłych śnią się tylko przez 30 dni od śmierci, a potem już przechodzą w inny stan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw przede wszystkim sprawdź, czy aby na pewno odszedł;)

Proponujesz jakąś metodę? Najbardziej to sądzę, że męczy mnie :( był jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Po tym wszystkim bardzo pragnę nie żyć, może to naiwne, ale liczyłam trochę że będzie jakiś koniec tego 21ego. Nigdy w życiu nie sądziłam, że coś podobnego może trafić się człowiekowi (rodzinie) rozwijającemu się ku Światłu. Dopiero teraz widzę, że to wszystko tak naprawdę nie ma sensu. Dopóki wszystko jest OK, ludzie się nie zastanawiają nad takimi rzeczami.

 

1) nie szkodzi jemu samemu,

Zacznijmy od tego, że nieustające myśli o osobie zmarłej same w sobie mu szkodzą, bo go wiecznie ściągają. Uważam, że pragnąc wyjaśnienia takiej sytuacji, dążymy to zakończenia, zaakceptowania stanu rzeczy, a tym samym pomocy tej osobie.

 

2) nie jest po prostu senną marą

W tym akurat śnie zapewne tak było, jak i Page zasugerowała. Choć zastanawiam się jeszcze, czy nie jest możliwe, aby inne (całkiem realne) byty nie skorzystały z takiego zaproszenia.

 

słyszałam, że wielu osobom duchy zmarłych śnią się tylko przez 30 dni od śmierci

Ja słyszałam coś zupełnie odwrotnego. Bardzo narzekałam na to, że w ogóle nie przychodzi :( i jakieś 4 osoby powiedziały, że z miesiąc muszę poczekać, że on musi mieć czas na poukładanie swoich spraw. To sprawdziło się u wszystkich w naszej rodzinie, mnie przyśnił się 30 kilka dni później. To na pewno był on, patrzył się na mnie z pełną świadomością i powiedział mi pewną rzecz o SENSIE na tym świecie. Bratu, gdy się przyśnił ciężko łapiąc oddech powiedział, że ta planeta jest więzieniem ogólnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponujesz jakąś metodę?

Mogłabyś po prostu podczas wyższego stanu umysłu przywołać brata (jeżeli odszedł, nie byłoby to możliwe).

Ale tak jak wspomniałaś, ktoś mógłby się pod niego podszyć, czasem na prawdę ciężko rozróżnić...

Dlatego nieoceniona będzie tu pomoc Twojego Anioła czy Opiekuna. Zapytaj się kogokolwiek komu możesz zaufać z "tamtego wymiaru" o brata.

Po prostu będziesz musiała "wyczuć" czy brat, czy ktokolwiek inny mówi prawdę czy kłamie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasi znajomi zmarli nie, ale ktoś kto się pod nich podszywa owszem;)

A kto Twoim zdaniem, kto się podszywa, mógłby kłamać? W jakim celu, to nie trudno się domyślić, ale pierwsze słyszę, by jakiekolwiek Istoty (poza ludźmi oczywiście - ignorantami) mogły kłamać. Na poziomie duchowym coś podobnego nie istnieje.

Gdy czytałam o śnieniu, nie pamiętam już w której książce, była opisana metoda, jak radzić sobie z koszmarami. Polegało to na tym, by robić wszystko, by przy kolejnym (np. powtarzającym się śnie) pamiętać zapytać 'istotę': kim jesteś? Koszmar znikał, ponieważ 'istota' (a czasem tylko nasza upominająca się podświadomość - jakiś nierozwiązany problem - wtedy była możliwość porozmawiania z tą 'istotą'), nie mogła kłamać spytana wprost.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak raz np. jeden "gościu" chciał podszyć się pod mojego opiekuna...

Poza tym spotkałam się, że te "złe" istoty tak mącą w głowie, że można to nazwać kłamstwem... może faktycznie nie jest ono tak dosłowne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możemy kontaktować się ze zmarłymi. Jesteśmy od siebie oddaleni tylko o jedną myśl. Jednak kiedy cierpimy to jest to tylko ego. Ale kiedy uda nam się przedrzeć przez nasze negatywne emocje (rozpacz, tęsknota, ból, strach - często nazywane miłością) to robi się niesamowicie. Wychodzimy ponad iluzję śmierci. I tego sobie i Wam wszystkim życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...