Skocz do zawartości

O magii w KrK


siloam

Rekomendowane odpowiedzi

Sądzę, ze wizualizacja to okłamywanie samego siebie, wmawianie sobie, że takie a nie inne reakcje zachodzą. Pomijam problem różnych leków-wspomagaczy czy też programów dźwiękowych ułatwiających OOBE. Krótko mówiąc jest to nienormalny stan mózgu, stawianie go na granicy między jawą a snem. Imho z OOBE do choroby psychicznej blisko. Poza tym nie rozumiem jak można ekscytować paraliżem sztucznie wywołanym. Przecież paraliż nie jest niczym normalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje Siloam.Owszem wizualizacja bez udziału Woli to okłamywanie siebie. W wizualizację trzeba jeszcze tchnąć życie:) Co do eksterioryzacji(wyjścia z ciała bo nie uznaje jakichś skrótów jak OOBE) to też mam jakiś blok, nawet sigile mi nie pomagają, nie mogę znaleźć źródła problemu. Może później się to rozjaśni, czekam....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, ze wizualizacja to okłamywanie samego siebie, wmawianie sobie, że takie a nie inne reakcje zachodzą. Pomijam problem różnych leków-wspomagaczy czy też programów dźwiękowych ułatwiających OOBE. Krótko mówiąc jest to nienormalny stan mózgu, stawianie go na granicy między jawą a snem. Imho z OOBE do choroby psychicznej blisko. Poza tym nie rozumiem jak można ekscytować paraliżem sztucznie wywołanym. Przecież paraliż nie jest niczym normalnym.

 

 

Moje zdanie jest takie że święci i nieświęci ludzie miewali wizje i objawienia właśnie w tym stanie, gdyż wtedy dają na to możliwość istotą z tamtych sfer.

 

Zgadzam się z tobą Kaos co do tego obee :D Używam ponieważ jest bardziej popularne i mniej kontrowersyjne dla innych ;) Eksterioryzacja zdecydowanie lepiej brzmi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam od Siebie że wrogowie ezoteryki podpierają się że Upadłe Anioły i demony opętują ludzi zajmujących się ezoteryka i to ma być dowód ze Bóg jest przeciwko temu? Jak myje zęby też może mnie coś opętać. Ludzie pełni miłości nie mają co się bać. Zresztą nie zrozumiesz bo Twoja wizja Boga jest zupełnie inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobisz. Kiedy człowiek nie jest otwarty na wiedzę i upiera się przy swoim, a przy tym krytykuje innych starając się im zamknąć usta... No cóż :D

Mnie to nie krzywdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myje zęby też może mnie coś opętać.

To jest jest ten sam przypadek. Po prostu jak podchodzisz sam do złego psa to może Cię ugryźć. Ezoteryka jest takim podchodzeniem, a Ci którzy się w nią nie pakują słyszą co najwyżej ujadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony dobrze jest wiedzieć jak najwięcej o tych "psach", nieprawdaż? :D

A jeżeli mówimy o podchodzeniu do nich, myślę, że nie każdy człowiek może sobie na to pozwolić, dlatego faktycznie niektórzy powinni sobie odpuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest jest ten sam przypadek. Po prostu jak podchodzisz sam do złego psa to może Cię ugryźć. Ezoteryka jest takim podchodzeniem, a Ci którzy się w nią nie pakują słyszą co najwyżej ujadanie.

 

 

 

Siloam Ci którzy się w nią nie pakują, Ci którzy nie szukają odpowiedzi żyją w niewiedzy. Nie mają pojęcia czym żądzi się wszechświat jak i zresztą sam człowiek. Pozatym co jest tym złym psem ? Rzeczywistość ?

 

Wiesz dlaczego ludzie nie lubią telemarketerów ?

Ponieważ nachalnie próbują opylić towar, na temat którego mają pojęcie co najwyżej powierzchowne.

 

A ty ? Co ty sprzedajesz ? Jakie jest twoje pojęcie skoro wszystko jest złe ?

 

Kto ustalił wyznaczniki co jest złe ?

Sąsiad ? Mama, tata, hydraulik, nauczyciel ? Może kościół ? A może to ty sobie na bierząco ustalasz co jest złe a co dobre i to sprzedajesz innym ?

 

Otóż wyznaczniki co jest dobre a co złe, ustala człowiek, który chyba nie bardzo ma do tego prawo nie ? Ten sam człowiek nakazuje drugiemu człowiekowi

robić to co on mówi. Bo to jest przecież dobre. Nie ma szans żeby ten człowiek był w błędzie, bo on przecież jest mądry, nieomylny i wszystko wie najlepiej.

 

Wiesz co ? Bo ja się już irytuje. Bo wydajesz się mi być właśnie taką osobą którą opisałem powyżej. Na świecie jest na pęczki takich

co przyjdą i będą chcieli nauczać. Wszystkich i wszystkiego. A brakuje takich którzy chcą się uczyć. A jeśli już są to odwiedzają między innymi takie fora jak to.

 

Wiesz jak ja bym to określił ? " Umysł odporny na wiedzę"

 

 

Nie chcesz niczego się nauczyć, nie chcesz nic wynieść z czytania tego forum.

To pytanie po co tu jesteś Stary.

Sama nazwa mówi to jest forum EZOTERYCZNE.

Takie tematy tu są poruszane. A ty wchodzisz na post dajmy przykładowo Obee i mówisz :

 

-Nie róbcie tego bo to złe

-Nie róbcie tamtego bo to złe

-Tam się dzieją złe rzeczy

-Obee to ściema i nienormalny stan umysłu, nie praktykujcie bo oszalejecie

-Módlmy się wszyscy to nam pomoże

 

karty złem, coś tam złe to złe , to zło. Jesteś z wszystkim na anty stary, Post wyżej napisałeś że ezoteryka to jest coś czym się nie powinno zajmować. Ezoteryka jest zła

Nie zajmujcie się tym itd. Ale ty nie wyrazisz swojego zdania i odpuścisz, tylko będziesz drążył i drążył, przy każdej nadażającej się okazji.

 

Nie wydaje Ci się że to troche bezczelne zważywszy na to że praktykujesz to na forum ezoterycznym ?

 

Do tematu wyżej. Piszesz: Nie dotykajcie ezoteryki bo to wściekły pies i gryzie. Ok zdaża się. Ale czy poprzez to masz prawo zaszyfladkować wszystko pod hasłem złe ?

 

Jeśli masz koszyk truskawek i widzisz jedną zgnitą, to wyżucasz cały koszyk bo jest zły ?

Otóż nie, bo bierzesz tą jedną i ją wyrzucasz a resztę jesz. Czemu reszty nie wyrzucisz ? Już Ci mówie

BO TO SĄ TWOJE TRUSKAWKI !!!

 

Wiesz jak to się nazywa ?

Hipokryzja

 

a... Brak mi słów

 

Może się troche odpaliłem ale miałem potrzebe Ci to powiedzieć. Zastanów się nad tym

Edytowane przez Sinksu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinksu, obawiam się, że Ty nie masz o tym pojęcia (i z resztą nie jesteś pod tym względem wyjątkiem na tym forum :P). Gdzie napisałem, że wszystko co istnieje jest złe? Przestań wkładać swoje niemądre wnioski w moje usta. Istnieje jeden Bóg i jeden Kościół przez Niego założony, a Ty i Tobie podobni usiłujecie dorabiać sobie inne drzwi. Tyle, że futryny nie ma w miejscu gdzie chcecie je dorobić. Bezczelne są tego typu posty, którymi chcesz zamknąć usta dyskutantom, którzy myślą inaczej niż Ty.

 

To co jest dobre a co złe ustalił sam Bóg poprzez przykazania i prawo wpisane w naszych sercach. Ezoteryka opiera się na totalnym egoizmie. Znajdź sobie w archiwum wypowiedzi chłopaka, który chciał aby rzucono urok na panią doktor, bo jego ojcu potrzebne jest od niej zaświadczenie (to miało miejsce dziś). Rozumiem, że chłopak chciał dobrze dla siebie i swojej rodziny, ale chyba zapomniał, że doktorka, też może mieć męża i dzieci. Nie powiesz mi chyba, że takie manipulowanie ludźmi jest moralnie dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Viperius

Siloam, uważam, że Sinksu nie chodzi o to, ze twierdzisz iz ezoteryka jest zła. Jemu (chyba) chodzi o to, że wg. Ciebie ezoteryka jest zła, BO BÓG TAK POWIEDZIAŁ. Piszesz " Istnieje jeden Bóg". Elementarne pytanie: skąd wiesz? Stanął koło Ciebie i powiedział "Jestem, który Jestem, a Ty idź na ezoforum, nawróć tych pogan, ktorzy się ode mnie odwrocili"? Wątpię. Opierasz swą wiarę o kilka starożytnych ksiąg, ktore w międzyczasie były setki razy zmieniane, nieszczone, kreślone na nowo, gubione, spalane itd. Ja absolutnie nic nie mam do wiary Chrześcijanskiej. Ale Ty przedstawiasz ją w tak fanatyczny sposób, że to straszne. Tak, jakby to byl fakt potwierdzony, jakby to była jedyna sluszna droga. Ja w boga wierzę, ale nie takiego, który się obraża za przeklinanie i strąca Cię za to na wieczne potępienie, albo daje Ci do ręki narzędzie (magię) i zabrania go użyć (tudzież jabłko z Edenu). I jestem przekonany, że Sinksu nie miałby do Ciebie pretensji, ale Ty nic do tematu nie wnosisz, wtranżalasz się w co drugi post, piszesz kompletnie bezwartościowe rzeczy i utrudniasz reszcie użytkowników przeglądanie forum. Zapewne Twe zdanie by było coś warte, jeślibyś je uzasadnił. Bo na chwile obecną, to wygląda tak, jakbym się zalogował na forum kulinarne, obejrzał obojętnie jaki wątek, nie czytając go, zjechał na sam dół i napisał "Hahaha, ale wy jesteście głupi, ten przepis jest ohydny, trudny i niesmaczny", nie mając suma sumarum pojęcia o czym jest temat, ani nie uzasadniając, dlaczego on jest WG. MNIE niedobry etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opierasz swą wiarę o kilka starożytnych ksiąg

Nie. Opieram swoją wiarę na autorytecie Kościoła.

 

Rozumiesz kompletnie na opak. Od razu założyłeś, że magia pochodzi od Boga? Skąd ta pewność skoro istnieje wiele bytów. Dojdź z Kaosem najpierw do porozumienia w sprawie źródła magii, ok? Zarzucasz mi to, że korzystam z starych ksiąg, ale jesteś dziwnie ślepy na fakt, że większość systemów magicznych ma własne księgi o które się opierają. Graj więc fair. Chcecie mi zamknąć usta, bo moje poglądy są jaskrawie sprzeczne z Waszymi i o to głównie się rozchodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Viperius

Nie no, tym to mnie dobiłeś. Z całego mojego postu wychwyciłeś dwa zdania, na które było Ci wygodnie odpowiedzieć, z czego jedno wyrwane z kontekstu, a główną treść postu zignorowałeś. W takich warunkach, to ja dyskutować nie zamierzam. Jednak odpowiadając na zadane już pytania, wyrwałeś z kontekstu zdanie o księgach. Napisałem, że piszesz, jakby istnienie Boga było czymś absolutnie pewnym, chociaż jedyne źródło, to kilka w/w ksiąg. Fakt, większość informacji o magii pochodzi z podobnych ksiąg, ale tutaj jest ta różnica, że ja nie nawracam na ezoteryke, nie głoszę wszem wokół, jaka to ona jest prawdziwa i wspaniała, ani nie traktuje jej, jako coś 100% pewnego. Wierzę w nią osobiście, bo moim zdaniem nie istnieje coś takiego, jak obiektywna magia. Dziwna interpretacja, "chcę Ci zamknąc usta, byś nie głosił swoich poglądów", wybacz, ale to kpina. Wskaz mi, gdzie napisałem, byś nie głosił swych poglądów. Ja prosiłem, byś sobie oszczędził zdań typu "magia jest zła", tylko UZASADNIJ "magia jest zła, bo...", tylko oszczędź też sobie zdań typu "magia jest zła, bo Bóg tak powiedział".

 

I nie wiem, o co Ci chodzi z Kaosem, szanuję go, uważam go za osobę inteligentną, ale ni założyłem z nim żadnej sekty, której głównym zadaniem jest odnalezienie źródła magii...

Edytowane przez Viperius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinksu, obawiam się, że Ty nie masz o tym pojęcia (i z resztą nie jesteś pod tym względem wyjątkiem na tym forum :P). Gdzie napisałem, że wszystko co istnieje jest złe? Przestań wkładać swoje niemądre wnioski w moje usta. Istnieje jeden Bóg i jeden Kościół przez Niego założony, a Ty i Tobie podobni usiłujecie dorabiać sobie inne drzwi. Tyle, że futryny nie ma w miejscu gdzie chcecie je dorobić. Bezczelne są tego typu posty, którymi chcesz zamknąć usta dyskutantom, którzy myślą inaczej niż Ty.

 

To co jest dobre a co złe ustalił sam Bóg poprzez przykazania i prawo wpisane w naszych sercach. Ezoteryka opiera się na totalnym egoizmie. Znajdź sobie w archiwum wypowiedzi chłopaka, który chciał aby rzucono urok na panią doktor, bo jego ojcu potrzebne jest od niej zaświadczenie (to miało miejsce dziś). Rozumiem, że chłopak chciał dobrze dla siebie i swojej rodziny, ale chyba zapomniał, że doktorka, też może mieć męża i dzieci. Nie powiesz mi chyba, że takie manipulowanie ludźmi jest moralnie dobre.

 

Powiem Ci tak:

 

Uważam że nie masz pojęcia na ten tema gdyż ty nawet nie szykasz odpowiedzi. Więc jakie możesz mieć pojęcie. Masz takie co Ci mama powiedziała w wieku pięciu lat.

 

Magia pochodzi od boga. Gdyż stworzył ją razem z całym światem. Za każdym razem gdy się modlisz używasz tych mechanizmów jakimi włada się magia. Nie ma różnicy pomiędzy urokiem życanym na kogoś a modlitwą o lepsze jutro, poza taką że cel jest inny. Kościół używa magii ! chrzest jest zaklęciem, bierzmowanie jest zaklęciem, zaklęciem jest cały ogrom rytuałów kościelnych. Świat to magia! dzięki niej się rodzimy i dorastamy. Magia to prawda, tak ja i fizyka jest prawdą ! Fizyka i metafizyka to jedno ! jedno bez drugiego nie ma prawa bytu ! magia to życie. Jest składową wszystkiego. Co ty stary mi tutaj pleciesz !

To co jest złe i dobre wymyśla człowiek taki jak i ty ! Magia jest zła ? Przestań się modlić ! Przestań przyjmować ciało boże w postaci opłatka ! Wyrzeknij się coniedzielnej mszy aby w magiczny sposób nie

być otaczanym łaską bożą !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elementarne pytanie: skąd wiesz? Stanął koło Ciebie i powiedział "Jestem, który Jestem, a Ty idź na ezoforum, nawróć tych pogan, ktorzy się ode mnie odwrocili"? Wątpię. Opierasz swą wiarę o kilka starożytnych ksiąg, ktore w międzyczasie były setki razy zmieniane, nieszczone, kreślone na nowo, gubione, spalane itd. Ja absolutnie nic nie mam do wiary Chrześcijanskiej.

 

To są kwestie wiary więc nie powołuj się na arguemnty doświadczalne(bo to kwestia subiektywna), tym bardziej z katolikiem, której to religi hierarchowie osiągneli szczyt umiejętności manipulacyjnych.

 

"Magia sprzeciwia się[...]Jej największym wrogiem jest religia, bo chociaż w religia w swej schyłkowej postaci sprawia wrażenie dobroczynnej i miłosiernej, to właśnie ona jest odpowiedzialna za sporą dawkę ludzkiego szaleństwa i zorganizowanych aktów przemocy. "

 

I nie wiem, o co Ci chodzi z Kaosem, szanuję go, uważam go za osobę inteligentną, ale ni założyłem z nim żadnej sekty, której głównym zadaniem jest odnalezienie źródła magii...

 

Tyż nie wiem o co chodzi:D I też nie pamiętam bym jakąś sektę zakładał:P

 

Dojdź z Kaosem najpierw do porozumienia w sprawie źródła magii, ok?

 

To będzie dziecinnie proste:) Bo popieram wszystkie teorie:)

 

Kościół używa magii ! chrzest jest zaklęciem, bierzmowanie jest zaklęciem, zaklęciem jest cały ogrom rytuałów kościelnych.

 

Tu masz całkowitą rację, z punktu widzenia magicznego katolicy nie wiedzą że z tej mocy korzystają. Ale przynajmniej jest ciekawie, oni twierdzą że "nasze" moce są złe, a natomiast my twierdzimy że oni używają

"naszych" mocy nieświadomie w swoich rytuałach:)

 

Nie. Opieram swoją wiarę na autorytecie Kościoła.

 

Wątły to autorytet, już Zdzisiek spod warzywniaka ma u mnie większe poważanie:D

 

 

Ps. Wg. mnie Siloam może pisać co sądzi z punktu widzenia swojego-katolickiego ale niech nie nawraca ani nie wmawia głupoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Viperus proszę zachowaj chociaż pozory przyzwoitości. Tak się składa, że nie pisałem tylko o Tobie i do Ciebie. To jest forum dyskusyjne i cała masa osób tutaj uważa ezoterykę jeżeli nie za coś istniejącego to na pewno skutecznego. Nie pytałem się też czy założyłeś z Kaosem jakąś sektę. Po prostu pogódź się z tym, że są ludzie o innych poglądach niż Twój i pozwól im wyrazić swoje zdanie. Ja nikomu stąd nie każę udowadniać, że "magia jest dobra" (jak widzisz Twój argument można z łatwością odwrócić w przeciwnym kierunku). Jeżeli tu ktokolwiek kpi, to na pewno Ty. Zdanie magia jest zła jest moim osobistym poglądem, a Ty kazałeś mi tak nie pisać. To jak to jest? Mogę go wyrażać czy nie? Zdecyduj się w końcu. Argumentów za tym, że magia jest zła jest cała masa - od skutków magii poprzez egoistyczne intencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się. Różnice są oczywiste. Po pierwsze Kościół może jedynie prosić Boga. Nie można Mu nic nakazać ani nad Nim panować. To o czym mówicie - sfera obrzędowości, kult nie ma z tym nic wspólnego.

  • Nie lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się. Różnice są oczywiste. Po pierwsze Kościół może jedynie prosić Boga. Nie można Mu nic nakazać ani nad Nim panować. To o czym mówicie - sfera obrzędowości, kult nie ma z tym nic wspólnego.

 

Stary...

 

Po pierwsze. Nakazują magowie.

 

księża się modlą.

 

szamani łączą się z materią i załatwiają sprawę jeszcze inaczej

 

 

Działać w sferze magii można na różne sposoby. I uwierz, że jednym z tych sposobów jest praktykowany przez kościół.

Bo w końcu ważny jest cel a nie sposób tak ? Modląc się o coś, masz jakiś cel ? Mag też ma cel, szaman ma cel i mistyk (czyli ksiądz)

też ma swój cel. Czym się różnią te 3 magie od siebie ? Otóż niczym, poza sposobem osiągnięcia celu.

 

mimo wszystko:

 

Aniele boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój....

 

Znajdź mi w tej modlitwie jedno słowo PROSZĘ aby podtrzymać swoje zdanie że katolicy nie nakazują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mantry napełniane mocą wiary(różaniec), katolicki egzorcyzm(rytuał jak sie patrzy) to jest działanie z naszego punktu magiczne. A zresztą wkleję jeszcze raz(nie moje autorstwo):

 

"Podobnie w roznych dziedzinach

- mowienie jezykami - znak demonicznego opętania, chyba ze mowimy o

- mowieniu językami we wspolnocie charyzmatycznej - dar od ducha swietego

 

- uzdrawianie - wykorzystywanie mocy szatana i podejrzanych energii, bardzo be, lub

- uzdrawianie przy pomocy ducha swietego, super cacy

 

- wypedzanie duchow - brr straszliwy okultyzm

- egzorcyzmy w wykonaniu ksiedza - ratunek przed szatanem

 

- mantry be

- rozaniec cacy

 

- skladanie ofiar, nawet warzywnych - mega koszmar

- wyobrazanie sobie ze spozywa sie cialo i wypija krew swojego bostwa - swieta praktyka "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinksu

 

Nie jestem stary to po pierwsze. Po drugie nie stawiaj w jednym szeregu prośby z nakazem. Prosi się kogoś wyżej postawionego niż Ty który może nie spełnić Twojej prośby. Nakaz natomiast zakłada, że możesz kimś sterować wydawać mu rozkazy, a to zakłada niższy status w hierarchii bytów. Różnica jest taka, że Kościół nie może nakazać Bogu ani aniołom niczego. Możemy jedynie prosić nawet gdy słowo "proszę" nie pada w modlitwie. Zajrzyj sobie do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Modlitwy można podzielić ogólnie na dziękczynne i błagalne (prośby). Niektórzy jeszcze wyróżniają modlitwę uwielbienia, ale ja osobiście traktuję ją jaką wariant modlitwy dziękczynnej. Właściwa intencja w czasie modlitwy błagalnej to intencja proszenia, a nie rozkazu. Poza tym szamani nie łączą się z żadną materią - oni też wierzą w duchy.

 

Sinksu i Kaos

 

Mówienie, że różaniec to mantra jest totalnym nieporozumieniem i wynika z nieznajomości sposobu odmawiania tej modlitwy. W tej modlitwie trzeba robić długie przerwy i rozmyślać (różaniec jest modlitwą medytacyjną w znaczeniu zachodnim - rozmyślania, a nie czyszczenia umysłu z myśli). Widzę, że większość z was zakończyła religijną edukację na poziomie szkoły podstawowej.

 

Co do uzdrowień to sprawa ma się tak napisałem poprzednio. Katolicy modlą się do Ducha Świętego i proszą go o uzdrowienie, a ezoterycy wierzą, że mogą manipulować energiami. Różnica jest oczywista, ale najpierw trzeba czytać książki katolickie, aby to pojąć.

 

Egzorcyzm (uroczysty) jest rozkazem w stronę szatana czyniony nie mocą własną, ale mocą daną od Boga który działa w swoim Kościele. Kapłan nie rozkazuje mu własnym autorytetem człowieka, ale robi to in persona Christi - w osobie Chrystusa i mocą daną od niego. Proponuję zajrzeć do Pisma Świętego i zobaczyć w czym rzecz. Natomiast świeccy egzorcyście wierzą, ze mają jakieś własne moce, które pozwalają im manipulować bytami doskonalszymi niż oni sami. Nie wiem jak bardzo naiwnym trzeba być, aby wierzyć w coś takiego. Sporo chciejstwa trzeba mieć na pewno.

 

Msza Święta nie jest składaniem nowej ofiary a uobecnieniem ofiary Chrystusa na krzyżu. Spożywamy prawdziwe Ciało Chrystusa, tyle że prawdziwe nie znaczy fizyczne. To nie jest kanibalizm jak usiłujesz to opisywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem cały temat.

 

Od dawna wiadomo, ze Kościół używa magii podczas swoich rytuałów, zresztą nie tylko on.

 

Zastanawiam się czy czasem magia nie została stworzona pierwsza na początku wszystkiego.

 

Magia to słowo.

 

"Proście a będzie wam dane"

Znaczy to ze o cokolwiek nie będziemy prosić kiedyś to otrzymamy.

Dlatego powstały modlitwy rytuały etc. Im więcej ludzi modli sie tym modlitwa ma większą siłę. A to wszystko przez pewien szczegół.

 

Ludzie uduchowieni, chodzacy do kosciola, praktykujący, maja zazwyczaj rozwinięte ciała energetyczne - wyższe ciała energetyczne, potrafią pobierać energie..

Podczas modlitwy zbiorowej tacy ludzie wysyłają mnóstwo pozytywnej energii, tworząc mysloksztalty , ktore sie spełniają.

 

Sam rytuał Mszy Świętej.

 

Organy Graja,

 

1)Obrzędy wstępne, Gdzie mamy do czynienia z aktem pokuty- porównując do medytacji oczyszczającej wyobrażamy sobie jak negatywna energia nas opuszcza,

2)Liturgia Słowa, Tu mamy do czynienia z czyms innym zawierzamy się Bogu, mozna by powiedzieć, że gromadzimy energie słuchając ksiedza, - w medytacji wyobrażamy sobie jak np energia płynie do czakry korony z kosmosu.

3)Liturgia Słowa w której znajduje się miedzy innymi złożenie ofiary ale i modlitwy "za coś" wtedy nasza uwaga się na tym skupia. - Tutaj jedynie moge się odnieść do Huny gdzie zgromadzoną energię wysyłamy do wyższego ja,

4) Zakończenie Po spożyciu komuni rozesłanie, - też odniesienie do Huny aby poczekac chwile na zakończenie procesu modlitwy.

 

I czy Msza Święta nie jest rytuałem magicznym?

 

 

Myślicie, ze dlaczego kościół przetrwał tyle lat, bo miał dobrych menagerow - hierarchow którzy potrafili zarządzać chłopami którzy byli pobożni i modlili sie za Kościół itd.

 

Dlaczego większość księży, biskupów, jest lysa w miejscu czakry korony?

Bo sa rozwinięci duchowo i maja bardzo rozwinięta ta czakrę, ktora pobiera i wysyła mnóstwo energii.

Biskupi dlatego nosza swoje nakrycia glowy w kolorach fiolet i róż.

 

Co do magii to magia to słowo i myśl A ODPOWIEDNIO skierowane ma ogromna sile.

 

Nasz umysł nie ma sobie równych, nasza dusza gdyby umiała mówić powiedziała by chce więcej.

 

 

To tyle .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... "Szatan małpuje Boga". I tutaj mamy do tego bardzo ładną przykładową rozpiskę.

 

Byłoby pięknie, żeby myślenie nie było skażone magicznie.

 

Podstawowa różnica jest na skierowanej uwadze.

W tym, co brydziu pisze, uwaga jest skierowana na siebie - i na efekt.

W Kościele - jest ona skierowana do Boga, a spełnienie "jeśli Bóg da".

Edytowane przez kaffka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... "Szatan małpuje Boga". I tutaj mamy do tego bardzo ładną przykładową rozpiskę.

 

Byłoby pięknie, żeby myślenie nie było skażone magicznie.

 

Podstawowa różnica jest na skierowanej uwadze.

W tym, co brydziu pisze, uwaga jest skierowana na siebie - i na efekt.

W Kościele - jest ona skierowana do Boga, a spełnienie "jeśli Bóg da".

 

Oglądałem kiedyś reportaz o kobiecie, która była ciężko chora i wysłała list do Watykanu do Papieża z prośba o modlitwę (Benedykta).

Okazało się, że wyzdrowiała.

Stało się to dlatego bo Ta modlitwa została wymodlonaa na Anioł Pański, gdzie miliony ludzi to przed TV ogląda i sie modli.

Ksiądz, który opisywał ten przypadek mówił, że to nie cud tylko " magia modlitwy".

 

Jeśli Papież, biskup lub ksiądz mówi w trakcie twojego skupienia na Mszy sw. "módlmy się" to się skupiasz na modlitwie za coś a nie na Bogu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu pogódź się z tym, że są ludzie o innych poglądach niż Twój i pozwól im wyrazić swoje zdanie.

Bardzo bym chciala zeby chrzescijanie ,w tym zwlaszcza KK po prostu sie pogodzili z tym ,ze sa ludzie o innych pogladach i przestali nawracac wszystkich na swoja jedyna sluszna droge!

Btw Siloam ladny nowy avatar, bardzo pasuje do pelnego milosci ewangelizowania niewiernych przez KK : )

Edytowane przez asztoret
literowka ; )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele elementów mszy podchodzi pod magiczną inwokacje bóstwa/egregora, formuły też. Cała msza to przerobiony pogański obrządek który miał naturę magiczną. A zastąpienie penisa kropidłem to już szczyt xD

  • Nie lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seid

nawet na myśl mi nie przyszlo negowanie Kosciola i Mszy Świetej jestem katolikiem ale patrze na swiat troche z innej perspektywy niz reszta katolikow, pozatym, moze masz racje ale racje ma kazdy ktory wierzy w swoja racje i nikt jej nie podwarzy

nawet najtwardszymi dowodami bo sie nie da.

Pozatym ktoś kiedyś powiedzial , że punk widzenia zalezy od punktu siedzenia.

 

Jak jestes na parterze to zobaczysz co innego i mniej niz gdybys był na ostatnim pietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet na myśl mi nie przyszlo negowanie Kosciola i Mszy Świetej jestem katolikiem ale patrze na swiat troche z innej perspektywy niz reszta katolikow.

 

Katolika zobowiązuje katechizm, skoro nie zgadzasz się z kościołem to jesteś co najwyżej chrześcijaninem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaos nie zauwazyles ze robimy off topa ?

 

Modzi są od regulaminu, ja jestem od jego łamania:P

 

ok, jestem katolikiem ale nie praktykuje.

 

To brzmi jak: "Jestem wiccaninem ale nie mam jeszcze inicjacji". Są kryteria nazewnictwa i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele elementów mszy podchodzi pod magiczną inwokacje bóstwa/egregora, formuły też. Cała msza to przerobiony pogański obrządek który miał naturę magiczną. A zastąpienie penisa kropidłem to już szczyt xD

 

No cóż. ;)

 

Najpierw była magia (=sposób wykorzystania pewnych sił), czy najpierw był bóg (piszę z małej, jako synonim na wcześniej wspomniane siły)?

Najpierw była wartość, czy sposoby wykorzystania?

Odpowiedź wydaje się prozaiczna.

;)

 

Nie postulujcie tutaj cały czas, ze to Bóg się dostosował pod magię i na nią odpowiada, bo to zakrawa trochę na satyrę.

 

Ja rozumiem że magia jest formą "analogiczną" do modlitwy, tylko tutaj daje się człowiekowi większe wrażenie widzi-mi-się.

W modlitwie prosisz i spełnienie nie zależy od Ciebie - w magii żądasz i masz dostać to o co się ułożyłeś.

W modlitwie dostajesz za darmochę, w magii - masz jakąś "cenę".

W modlitwie prosisz Boga - w magii... no cóż, to z czym jesteś w stanie "się ułożyć". ;)

Serio to te same wartości?

Edytowane przez kaffka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróce do rytuału przemiany opłatka w Ciało Chrystusa.

 

Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na moją pamiątke.

 

To są słowa Jezusa w ostatnjią wieczerzę. Jezus wiedział że czeka go śmierć. W taki sposób Jezus żegnał się z apostołami i ze światem.

Nie robił nic automatycznie, miał świadomość że umrze. To było porzegnanie. Jego porzegnanie. Jezus chciał być pamiętany. On jako on.

 

To czyńcie na moją pamiątke

 

Ja tak to rozumiem i czuje. Kościół ze sporzywania opłatka zrobił wyznacznik wiary.

 

A ja na to, Co ma piernik do wiatraka ?

Może porównanie troche nie taktowne, ale idealnie ilustruje sprawe.

 

Czy Jezus powiedział do apostołów :

 

Bierzcie i transmutujcie moje Ciało ?

 

rytuał, .... nie sory kościół to chyba obrzędem nazywa...

Ksiądz czyniąc rytuał transmutacji i pochodnych, porusza sferę astralną i mentalną, przywołuje pamięć z kronik, uczucia ludzi zbierane przy każdej jednej komunii świętej i... Tyle. Sporzywamy ciało Chrystusa :)

 

W rzeczywistości spożywamy zwykły opłatek. A to, że ludzie myślą iż spożywają przeobrażone i prawdziwe Ciało Chrystusa, Jest efektem uroku rzucanego przez księdza, potęgowanego przy systematycznym

spożywaniu opłatka ;)

 

Ot i cała filozofia. Myślicie że to wy decydujecie w co wierzycie ? Jeszcze raz bym się nad tym zastanowił ;)

 

Oczywiście nie neguje że to złe. Myśle że Jezus wiedział co robi, ucząc apostołów tego rytuału gdyż stworzył tym samym samonapędzającą korbkę, i pamięć

tej wieczerzy trzyma się już blisko 2000 lat.

 

Szkoda tylko że z ust księdza nie usłyszysz że korzystają z magii, gdyż tym samym zaprzeczył by swój stosunek do pogan, których tak namiętnie nawracał od złego, czyli pogańskich rytuałów.

Chyba sami się gubią w tym co robią :D trudno ludzi utrzymać w ryzach. A taki charakter ma obecny kościół. Zaborczy. Nadal. Kiedyś wojowali mieczem, taraz szukają innych sposobów.

Szkoda że poszło to w takim kierunku.

Edytowane przez Seid
ortografia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a cudy takie jak te w Lanciano to zbiorowe halucynacje tak? Ciekawe skoro działa również na analizatory i odczynniki ;)

 

"Cuda" są wywoływane przez ludzi, a to, co będzie siłą, która udzieli im mocy, by tego dokonać, to chyba nieistotne. Jak ktoś naprawdę wierzy, że może, to może rzeczywiście może. Są jeszcze inne wyjścia - tak naprawdę nie wierzy w to, ale tego jeszcze nie wie, albo reszta ludzi, których dotyczy ta sprawa, zbyt mocno wierzy, że on nie może, czego rezultatem może być niepowodzenie.

To, co mówi ksiądz, to tylko dodatkowe bajery tworzące nastrój i pozwalające tym ludziom uwiarygodnić gdzieś u siebie w głowie to, co chcą osiągnąć przez uczestnictwo we mszy. Wskazania moralne kapłana też są w dużym stopniu ozdobą - czymś, co jedynie tą mszę w kupie trzyma, nie ma innych prawdziwych funkcji. Ksiądz wychodzi z kościoła, rozmawia z kilkoma babciami i odjeżdża swoim nowym autem, które stanowi dobre zagospodarowanie jego wypłaty (przykład z życia). Pojedyncze osoby (1 na 1 000 000, albo mniej) podczas mszy wchodzą na taki poziom świadomości, że dzieją się te "cuda", kiedy tysiące ludzi jednoczą się w jednej intencji i ta intencja przemawia do nich, również są w stanie dokonać "cudu".

Bóg jest potężny, a jego siła obejmuje we władaniu wiele milionów ludzi. Niestety. Niektórych opętuje on tak mocno, że są w stanie za niego oddać życie i odebrać życie innym, pokochać jedną osobę, a znienawidzić drugą tylko przez wzgląd na to, czy mu poddajesz swoją duszę, czy nie. Ale pojęcia: wieczny (pewnie bogów sumeryjskich i greckich, co byli przed nim, też on stworzył, co?), wszechwiedzący (tak kocha swoich wyznawców, że rzuca im co kilkaset lat ochłapy swojej mądrości? Taki specjalista od wszystkiego? Tak se ne da! A właśnie, czemu nie wiedział, że Hiob będzie mu wierny na przykład?), wszechmocny (To niech mnie pieron walnie zanim to zdanie dopiszę. Uuuch, udało się!), miłosierny (Czego przykład mieliśmy w Sodomie i Gomorze, u ludu Noego i innych, których pominę), itp, które mu się przypisuje, wydają mi się nielichą drwiną z ludzkiego rozumu.

 

I mógłbym jeszcze trochę o jego wyznawcach, naturze jego wiary, jego nastawieniu do świata, oraz o gatunku zwierząt (nędzne karaluchy zwane inaczej ludźmi), który sobie tak upodobał, może jeszcze o czym innym, ale mi się nie bardzo chce, poza tym oczy się kleją i idę spać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miłosierny (Czego przykład mieliśmy w Sodomie i Gomorze, u ludu Noego i innych, których pominę),

 

Nefilim to główny dowód na duże sprzeczności w przedstawieniu boga. Moje ulubione to to, że widzi przyszłość, przeszłość ale poddaje próbom, to jest dopiero coś:) (to tak jakbym kazał sobie samemu sprawdzić czy posiadam język)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzi przyszłość, przeszłość ale poddaje próbom, to jest dopiero coś:) (to tak jakbym kazał sobie samemu sprawdzić czy posiadam język)

Pod warunkiem że historia np: Hioba czy ofiarowania Izaaka jest historią o tym jak bóg próbuje ludzi, a nie o tym jak bóg TRENUJE ludzi. Bo taka interpretacja "obowiązuje" może nie w chrześcijaństwie, natomiast jak najbardziej w judaiźmie. Choćby Szatan nie wystepuje jako diabeł ale jako wierny anioł boga który ma za zadanie być trenerem dla wierzacych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego nie piszę - próba - tylko trening. Jeśli zrobisz sobie ze mną trening judo (zakładam że nigdy nie ćwiczyłeś) - będziemy walczyć i wiem że przegrasz. Nie będę walczył z tobą bo jestem okrutny :P albo żeby sprawdzić czy wygrasz ale p oto żebyś się czegoś nauczył. Poczytaj sobie uważnie księgę Hioba - dużo tam ględzenia i jęków - ale na końcu Hiob się czegoś nauczył o sobie i o Bogu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próba ma sprawdzić czy owa osoba jest gotowa to uczynić, skoro znam przyszłość i wiem że się uda to robienie owej próby jest tylko głupią formalnością.

 

Dla Boga tak. Ale testowany człowiek przecież nie wie jak to się skończy. Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to rzeczywiście zna z góry wynik tego sprawdzianu. Ale chodzi o to, żeby przekonał się o tym również człowiek. Żeby dowiedział się, do czego jest zdolny, a co jest dla niego niemożliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buddha trener to chyba zbyt mocne slowo,ma po prostu za zadanie sprawic zeby ludzkie wybory byly bardziej znaczace ,symbolizuje sklonnosci ktore musi pokonac czlowiek aby wybrac wlasciwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie, czemu nie wiedział, że Hiob będzie mu wierny na przykład?), wszechmocny (To niech mnie pieron walnie zanim to zdanie dopiszę. Uuuch, udało się!), miłosierny (Czego przykład mieliśmy w Sodomie i Gomorze, u ludu Noego i innych, których pominę), itp, które mu się przypisuje, wydają mi się nielichą drwiną z ludzkiego rozumu.

Ehhh, Tireno, przeczytaj najpierw uważnie Biblię, a później próbuj na jej temat dyskutować.

Bóg dobrze wiedział, że Hiob będzie mu wierny. Dla ułatwienia poniżej jeden z początkowych sigli Księgi Hioba:

"Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stanąć przed Panem, że i szatan też poszedł z nimi. I rzekł Bóg do szatana: <<Skąd przychodzisz?>> Szatan odrzekł Panu: <<Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej>>. Mówi Pan do szatana: <<A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on>>. Szatan na to do Pana: <<Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył>>.

Rzekł Pan do szatana: <<Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki>>. I odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego."

Hi 1, 6-12

 

Toż samo się tyczy tematu Sodomy i Gomory oraz ludu za czasów Noego.

Przeczytaj Biblię, a nie tylko jej "streszczenie", a dowiesz się dlaczego.

 

Niektórych opętuje on tak mocno, że są w stanie za niego oddać życie i odebrać życie innym, pokochać jedną osobę, a znienawidzić drugą tylko przez wzgląd na to, czy mu poddajesz swoją duszę, czy nie.

Tu znowu mylisz działanie Boga i działanie szatana. Mylisz, albo celowo mieszasz.

 

Tak czy inaczej sam przyznajesz, że skorzystałeś jedynie z "ochłapów" jakiejś wiedzy.

Piszesz o czymś, o czym nie masz praktycznie pojęcia. Dotykasz tematów natury teologicznej nie mając praktycznie żadnej wiedzy, tak jakbyś chciał zabrać się do skomplikowanej operacji nie znając podstaw anatomii.

Sięgnij do materiałów źródłowych, poznaj temat.

 

Wróce do rytuału przemiany opłatka w Ciało Chrystusa.

 

Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na moją pamiątke

Sinksu, najpierw należałoby zacząć od rozumienia słowa "ciało".

W językach starożytnego wschodu wyraz "ciało" oznaczało całą naturę człowieka, zarówno cielesną jak i duchową.

Podobnie należy rozumieć semityzm, którym jest określenie "ciało i krew".

 

Tajemnica Przeistoczenia nie jest prosta do wyjaśnienia, gdyż dotyczy przenikania się naszej materialnej rzeczywistości, do której jesteśmy przyzwyczajeni i do której odnosimy nasze ludzkie pojmowanie, z rzeczywistością duchową, dla której nasza materialności jest jedynie substancją.

 

W skrócie mogłabym próbować opisać to, jako zstąpienie samego Boga w osobie Jezusa Chrystusa, które następuje w trakcie konsekracji/uświęcenia chleba i wina jakie dokonuje się w podczas modlitwy Przeistoczenia.

Jest to łaska, dar jaki Jezus pozostawił ludziom przed swoim odejściem.

Komunia to po prostu zjednoczenie.

Przystępując do tego sakramentu człowiek przystępuje do bliskości/zjednoczenia się z samym Jezusem.

Jeżeli dodamy do tego transsubstancjację, to mamy realne zjednoczenie całości natury ludzkiej zarówno z ludzką jak i Bożą naturą Jezusa.

 

"Jezus jest obecny wśród nas, na ołtarzu, jako ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan. „To co aniołowie z drżeniem oglądają i na co bez lęku nie odważają się patrzeć, ponieważ jest to otoczone blaskiem niezmiernej światłości, tym my jesteśmy karmieni, tak że stajemy się z Chrystusem jednym ciałem” (Jan Chryzostom)." Przeistoczenie

 

Uff, trudne to...

 

Może dla ułatwienia wkleję bardziej opisowe przedstawienie istoty aktu, które "przypadkiem" niedawno do mnie trafiło.

Niestety nie znalazłam linku w necie, więc wklejam część tekstu, który otrzymałam.

Jeżeli ktoś chciałby przeczytać całość (26 stron) - proszę o info na pw.

 

 

TAJEMNICA MSZY ŚWIĘTEJ

 

Jego Świątobliwości Janowi Pawłowi II,

pierwszemu Apostołowi Nowej Ewangelizacji,

z ogromną wdzięcznością i miłością,

którego przykład daje nam, świeckim

wiarę, odwagę i pobożność.

Wszystkim kapłanom, którzy są jak pępowina

łącząca Boga oraz ludzi i przekazują łaskę Bożą

przez sakrament pojednania i Eucharystię

Catalina

 

 

CUD EUCHARYSTYCZNY W LANCIANO

 

Rzeczywista obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie została w cudowny sposób potwierdzona w małym kościółku pod wezwaniem św. Longina w miasteczku i Lanciano we Włoszech.

Było to w VIII w., podczas Mszy św., którą odprawiał mnich bazylianin. Po Przeistoczeniu opadły go wątpliwości co do istotnej obecności Ciała i Krwi Pańskiej w konsekrowanych postaciach Chleba i Wina.

Nagle, przed oczami dręczonego pokusą przeciw wierze kapłana, biała Hostia przemieniła się w cząstkę żywego ciała, w kielichu zaś ujrzał prawdziwą krew, która zakrzepła, tworząc pięć cząstek różnej wielkości i kształtu.

To Ciało i Krew Pańską, cudem uwidocznione oczom człowieka, przechowano aż do naszych czasów. W ciągu wieków dokonywano kilkakrotnie badań ze strony władz kościelnych.

We współczesnych nam czasach oo. Franciszkanie, którzy obsługują kościół, gdzie dokonał się cud, za zgodą Rzymu, powierzyli ekspertom przechowywane przez 12 wieków cząsteczki dla dokonania analizy naukowej. Badania zostały przeprowadzone w laboratorium pod ścisłym nadzorem dwóch profesorów uniwersytetu (Linoli i Bertelli). Uczeni ogłosili następujące końcowe wyniki:

■ Ciało jest prawdziwym ciałem, Krew jest prawdziwą krwią,

■ Jedno i drugie jest ciałem i krwią ludzką,

■ Ciało i Krew mają tę samą grupę krwi (AB),

■ Ciało i Krew należą do osoby ŻYJĄCEJ,

■ Diagram tej Krwi odpowiada krwi ludzkiej, pobranej z ciała człowieka w TYM SAMYM DNIU (w dniu dokonywanego badania),

■ Ciało jest złożone z mięśniowych tkanek SERCA,

■ Relikwie te, zachowane w stanie naturalnym przez tyle wieków i wystawione na działania fizyczne, atmosferyczne i biologiczne – są nadzwyczajnym fenomenem.

 

Eksperci przesłali do oo. Franciszkanów telegram następującej treści:

 

<<ET VERBUM CARO FACTUM EST>> A SŁOWO CIAŁEM SIĘ STAŁO!

 

Jeszcze jeden uderzający szczegół: gdy zważono oddzielnie poszczególne cząstki zakrzepłej Krwi (są różnej wielkości), każda z nich ważyła dokładnie tyle, co wszystkie pięć razem wzięte. – Miłość Boga do człowieka nie zna wagi ani miary!

Przypomnijmy sobie tu prawdę wiary, że w każdej konsekrowanej cząstce Chleba i Wina jest obecny cały Bóg-Człowiek z duszą, Ciałem i Bóstwem.

Imprimatur Renzio d ‘Antonio, arcybiskup z Lanciano

 

 

W CZASIE KAŻDEJ MSZY ŚW. DOKONUJE SIĘ PRAWDZIWE PRZEISTOCZENIE

 

Słowo, które stało się Ciałem 2000 lat temu, obecne jest dzisiaj w Eucharystii. Fakt ten sprawił, że Msza św. stała się centrum życia chrześcijańskiego, centrum życia Kościoła. W niej odnajdujemy Tego, który umarł dla naszego zbawienia i – co więcej – pozostał, wręcz „uwięził się”, pod postacią chleba i wina, by być wśród nas wciąż obecnym.

Jezus oddaje się nam i staje się dla nas pokarmem, zapewniając nam w ten sposób nowe życie: Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumiera li. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki

(J 6, 55-58).

Pan Bóg nieustannie przypomina nam o swojej obecności, o tym, że każdego z nas pragnie zaprowadzić do szczęścia w niebie, że Jego miłosierdzie jest nieskończone i gładzi wszystkie grzechy. Pragnie jednak od nas całkowitego zaufania i zgody, aby mógł nas przemieniać swoją miłością i prowadzić do pełni zbawienia. Pan Jezus mówi nam o tym nieustannie poprzez głos sumienia, naukę Kościoła, Pismo Św., a także poprzez różnego rodzaju wydarzenia, znaki i objawienia.

„Miłujcie się”, nr 3, 2004

 

 

ZNAKI WZYWAJĄCE DO NAWRÓCENIA

 

Jednym z miejsc, skąd Pan Jezus, poprzez nadzwyczajne znaki, kieruje do ludzi wezwanie do nawrócenia, jest miasto Cochabamba [czyt. Kociabamba] w centralnej Boliwii. Już w XIX wieku o tym miejscu prorokował św. Jan Bosko: W górach Ameryki Południowej, pomiędzy 15 a 20 równoleżnikiem, zostaną odkryte wielkie bogactwa, w postaci minerałów i surowców, jednak prawdziwe znaczenie będą miały nie te, ukryte w ziemi, lecz inne, cenniejsze od złota, których bogactwo rozciągnie się nie tylko na kontynent południowo-amerykański, lecz również na cały świat, tak, że oczy wszystkich będą zwrócone na to miejsce.

W Cochabamba znajduje się figurka Pana Jezusa, która W tajemniczy sposób płacze krwawymi łzami.

9 marca 1995 roku jedna z mieszkanek Cochabamba kupuje gipsową figurę Pana Jezusa w sklepie z dewocjonaliami. Po powrocie do domu stawia ją na ołtarzyku i widzi, że z oczu figurki zaczynają obficie sączyć się krople krwi. W krótkim czasie figurka jest cała zakrwawiona. Oczy figurki wyglądają jak żywe i nieustannie ronią krwawe łzy.

Wezwano znanego eksperta w dziedzinie objawień, doktora Ricardo Castaniona, o dokładne zbadanie tego niezwykłego zjawiska. Ten neurofizjolog bada na całym świecie przypadki objawień Jezusa i Maryi oraz obrazy i figurki, które krwawią lub wydzielają olejki.

4 kwietnia 1995 roku dr Castanion pobiera próbki krwi, wypływające z oczu figurki i poddaje je badaniu w dwóch niezależnych laboratoriach w USA i Australii. Wyniki tych badań są identyczne. Nie tylko potwierdzają istnienie prawdziwej krwi, ale – co więcej – obecność ludzkiego DNA. Cała figurka zostaje również prześwietlona, aby upewnić się, czy wewnątrz niej nie ma jakichś otworów lub mechanizmów. Badania wykazują, że w figurce nie ma nic, prócz czystego gipsu.

Odrębne badania, przeprowadzone przez władze kościelne, potwierdziły autentyczność wydarzenia, które – według biskupa ordynariusza – ma nadprzyrodzony charakter. Figurka Pana Jezusa została umieszczona w kościele w Cochabamba.

Innym znakiem, wzywającym ludzi do nawrócenia, jest życie i działalność mieszkanki Cochabamba – Cataliny (zwanej też Katyą) Rivas.

W czerwcu 1994 roku jeden z księży z Cochabamba zwrócił się z prośbą do dr Ricardo Castaniona, aby zbadał przypadek kobiety, która twierdzi, że słyszy głos Jezusa i spisuje to, co do niej mówi.

W tym samym roku Katya udaje się do Conyers w stanie Georgia (USA). Podczas gorącej modlitwy pod krzyżem Pana Jezusa, czuje silne pragnienie całkowitego oddania się Jezusowi, by posługiwał się nią, zgodnie z Jego wolą. Gdy po skończonej modlitwie otwiera oczy, w miejscach, gdzie przebite są ręce Jezusa, widzi oślepiające światło, które jak błyskawica przeszywa jej dłonie, zadając przenikliwy ból. Po chwili światło z przebitych nóg Jezusa przenika przez obie stopy Cataliny, pozostawiając krwawiące rany. Wreszcie, jeszcze silniejsze promienie z boku Pana przeszywają jej bok. Catalina, z powodu ogromnego bólu, pada na ziemię i wtedy słyszy głos Jezusa: Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem.

Jezus mówi do Katyi: Ty jesteś Moim piórem, którym poruszam, aby kreśliło znaki wyrażające Moje słowa. To, co pisze twoja ręka, pochodzi ode Mnie i będzie powtarzane i nagłaśniane przez innych, tak, aż wypełni całą ziemię.

Orędzia Pana Jezusa, przekazywane przez Catalinę, nie zawierają nowych prawd, ale przypominają ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, wzywają do przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcają do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego. Władze kościelne Cochabamba, z arcybiskupem Rene Fernandelem Apaza na czele, głęboko poruszone Bożymi znakami, przekonawszy się, że są one prawdziwe, a zarazem bardzo istotne w ewangelizacji dzisiejszego świata, powołują organizację – Apostolat Nowej Ewangelizacji – która zajmuje się rozpowszechnianiem Bożego orędzia.

Wszystkie orędzia poprzedzone są listem biskupa Apazy o następującej treści:

„Przeczytaliśmy książki Cataliny i jesteśmy przekonani, że jedynym ich celem jest, aby prowadzić nas wszystkich drogą ducha, zapoczątkowaną w Ewangelii. Książki te również podkreślają wyjątkowe miejsce Maryi Dziewicy, naszego Modelu w naśladowaniu i podążaniu za Jezusem Chrystusem, Matki, której powinniśmy się powierzyć z całkowitym zaufaniem i miłością. W odnowie miłości i oddania Kościołowi Świętemu, książki te pokazują nam, jak powinien po stępować prawdziwie wierzący chrześcijanin. Z tych wszystkich względów, wyrażam zgodę na ich wydanie i dystrybucję oraz polecam je jako materiał do medytacji oraz duchowego ukierunkowania, w celu odpowiedzi na Boże wezwanie, aby ratować dusze, poprzez pokazywanie, że Jezus jest Bogiem żywym, pełnym miłosierdzia i miłości”.

„Miłujcie się”, nr 3, 2004

 

 

EUCHARYSTIA NA NOWO ODKRYTA

 

Gdy Kościół sprawuje Eucharystię, pamiątkę śmierci i zmartwychwstania swojego Pana, to centralne wydarzenie zbawienia staje się rzeczywiście obecne i „dokonuje się dzieło naszego Odkupienia”. Ofiara ta ma do tego stopnia decydujące znaczenie dla zbawienia rodzaju ludzkiego, że Jezus złożył ją i wrócił do Ojca, dopiero wtedy, gdy zostawił nam środek umożliwiający uczestnictwo w niej, tak jakbyśmy byli w niej obecni. W ten sposób każdy wierny może w niej uczestniczyć i korzystać z jej niewyczerpanych owoców.

(Jan Paweł II, Encyklika o Eucharystii,11).

 

 

ŚWIADECTWO CATALINY O EUCHARYSTII

 

Poprzez mistyczne doświadczenia, spisane przez Catalinę Rivas, boliwijską stygmatyczkę, Pan Jezus i Matka Boża pragną nauczyć nas owocnie uczestniczyć w tym największym wydarzeniu naszego zbawienia, które uobecnia się w czasie każdej Mszy św.

Oto fragmenty zapisków Cataliny: W święto Zwiastowania, kiedy weszłam do kościoła na Mszę Św., trochę spóźniona, arcybiskup i księża wychodzili już z zakrystii. Matka Boża powiedziała do mnie swoim delikatnym, słodkim, kobiecym głosem: Dzisiaj jest dzień nauki dla ciebie. Pragnę, abyś się mocno skupiła na tym, czego doświadczysz, ponieważ będziesz dzielić się tym z całą ludzkością. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, był chór pięknych głosów, śpiewający z oddali. Chwilami muzyka zbliżała się, a potem oddalała, tak jak szmer wiatru.

 

 

AKT POKUTY

 

Arcybiskup rozpoczął Mszę św. i kiedy doszedł do aktu pokuty, Maryja powiedziała: Z głębi serca proś Pana, aby przebaczył ci grzechy, którymi Go obraziłaś. W ten sposób będziesz mogła godnie uczestniczyć w tym przywileju, jakim jest Msza św. Pomyślałam: Jestem przecież w stanie łaski uświęcającej, nie dalej jak wczoraj wyspowiadałam się. Matka Boża odpowiedziała: Myślisz, że od wczoraj nie obraziłaś Pana? Pozwól, że przypomnę ci parę wydarzeń. Kiedy wychodziłaś do kościoła, przyszła dziewczyna, która ci pomaga, aby cię o coś poprosić. Byłaś spóźniona i spieszyłaś się, dlatego odpowiedziałaś jej niezbyt grzecznie. To był brak miłości z twojej strony, a mówisz, że nie obraziłaś Boga? Kiedy tu szłaś, twoją drogę przeciął autobus, prawie cię potrącił. Wyraziłaś się niezbyt odpowiednio pod adresem tego biednego człowieka, zamiast powrócić do odmawiania swoich modlitw, by się przygotować do Mszy św. Brakło ci miłości i utraciłaś pokój, cierpliwość. A ty mówisz, że nie zraniłaś Boga? Przyszłaś na ostatnią chwilę, kiedy celebransi wychodzili w procesji odprawiać Mszę... i zamierzasz uczestniczyć w Niej bez wcześniejszego przygotowania... Dlaczego wy wszyscy przychodzicie na ostatnią chwilę? Powinniście przychodzić wcześniej, aby pomodlić się i poprosić Pana, aby zesłał Swojego Ducha Świętego, by Ten mógł obdarzyć was pokojem i oczyścić od ducha tego świata, od waszych niepokojów, problemów i rozproszenia. On czyni was zdolnymi przeżyć ten tak święty moment. Przecież to jest największy z cudów. Przyszliście przeżywać moment, kiedy Najwyższy Bóg daje swój największy dar, a nie umiecie tego docenić.

 

 

CHWAŁA NA WYSOKOŚCI BOGU

 

Ponieważ był to dzień świąteczny, w kościele rozbrzmiała Chwała na wysokości. Matka Boża powiedziała: Uwielbiaj i błogosław z całej swojej miłości Świętą Trójcę, uznając, że jesteś jednym z Jej stworzeń.

 

 

LITURGIA SŁOWA

 

Nastąpił moment Liturgii Słowa i Maryja kazała mi powtórzyć: Panie, dzisiaj chcę słuchać Twojego Słowa i przynieść obfity owoc. Proszę, aby Twój Duch Święty oczyścił wnętrze mojego serca, aby Twoje Słowo wzrastało i rozwijało się w nim. Potem Najświętsza Maryja Panna powiedziała: Chcę, abyś uważała na czytaniach i na całej homilii. Pamiętaj o tym, co mówi Biblia, że Słowo Boże nie wraca, dopóki nie wyda plonu. Jeśli będziesz pilnie słuchać, część z tego, co usłyszysz, pozostanie w tobie. Powinnaś spróbować przywoływać przez cały dzień te słowa, które zrobiły na tobie wrażenie. Czasem to mogą być dwa wersy, innym razem lektura całej Ewangelii, a czasem tylko jedno słowo. Smakuj je przez resztę dnia, a stanie się ono częścią ciebie. Życie zmienia się, jeśli pozwoli się, aby Słowo Boże przemieniało osobę.

 

 

PRZYGOTOWANIE DARÓW OFIARNYCH

 

Chwilę później nastąpiło ofiarowanie i Matka Boża powiedziała: Módl się w ten sposób: „Panie, ofiarowuję Ci się cała, taką jaka jestem, wszystko co mam i co mogę. Wszystko wkładam w Twoje ręce. Boże Wszechmogący, przez zasługi Twojego Syna, przemień mnie. Proszę Cię za moją rodzinę, dobrodziejów, za wszystkich ludzi, którzy walczą przeciw nam, za tych, którzy polecali się moim modlitwom. Naucz mnie kłaść moje serce na ziemi, aby ich droga była mniej twarda”. Tak modlili się święci. Chcę, abyście wy wszyscy też tak czynili.

Nagle z ławek zaczęły się podnosić jakieś postacie, których wcześniej nie widziałam. Wyglądało to tak, jakby ze strony każdej osoby obecnej w katedrze, wstała inna osoba. Wkrótce nawa główna zapełniła się młodymi, pięknymi ludźmi. Byli ubrani w lśniąco białe szaty. Matka Boża powiedziała: Patrz. To są Aniołowie Stróże każdej z osób, która znajduje się w kościele. To właśnie w tym momencie twój Anioł Stróż zanosi twoje dary i prośby przed ołtarz. Pana. Ich rysy twarzy były bardzo piękne, niemal kobiece, zaś wzrost, budowa ciała oraz ręce – męskie. Nagie stopy nie dotykały ziemi. Część z nich niosła jakby złotą misę z czymś, co promieniowało czystym, złotym światłem. Najświętsza Panna powiedziała: To są Aniołowie Stróże tych ludzi, którzy ofiarują Msze św. w wielu intencjach i którzy są świadomi tego, co znaczy ta celebracja. Oni mają coś do ofiarowania Panu.

Ofiaruj siebie w tym momencie... Podaruj swoje żale, bóle, nadzieje, smutki, radości, prośby. Pamiętaj, że Msza św. ma nieskończoną wartość. Z tego względu, bądź hojna w ofiarowywaniu i w prośbach. Za pierwszymi Aniołami postępowali następni, którzy mieli puste ręce. Matka Boża powiedziała: To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale nigdy nic nie ofiarują. Nie są zainteresowani przeżywaniem każdego momentu Mszy św. i nie mają daru do zaniesienia przed ołtarz Pana. Na końcu procesji szli Aniołowie, którzy byli dosyć smutni, z rękami splecionymi do modlitwy, ale ze spuszczonym wzrokiem. To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale którzy przyszli z obowiązku, bez pragnienia uczestniczenia we Mszy św. Aniołowie idą dalej smutni, ponieważ nie mają nic do złożenia na ołtarzu, poza własnymi modlitwami. (...) Nie zasmucaj swojego Anioła Stróża. Proś o wiele, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. Pamiętaj, że ofiara, która najbardziej podoba się Panu, to ta, gdy samą siebie ofiarujesz jako ofiarę całopalną, tak, aby Jezus mógł przemienić ciebie przez Swoje zasługi. Co możesz ofiarować Ojcu sama z siebie? Nicość i grzech. Ojcu podobają się ofiary połączone z zasługami Jezusa.

 

 

PREFACJA

 

Nastąpił końcowy moment prefacji i kiedy wierni odmawiali: „Święty, Święty, Święty”, nagle wszystko, co znajdowało się z tyłu celebransów, zniknęło. Po lewej stronie, za arcybiskupem, pojawiły się tysiące Aniołów. Ubrani byli w tuniki, podobne do białych szat kapłanów czy ministrantów. Wszyscy oni uklękli z rękoma złożonymi do modlitwy i skłaniali głowy, oddając Bogu cześć. Słychać było piękną muzykę, tak jakby liczne chóry różnymi głosami śpiewały w uniesieniu razem z ludźmi: „Święty, Święty, Święty”.

 

 

KONSEKRACJA

 

Nastąpił moment Konsekracji, cudu nad cudami. Za arcybiskupem pojawił się tłum ludzi. Wszyscy mieli na sobie tuniki w kolorach pastelowych. Ich twarze były promienne, pełne radości. Mogłoby się komuś wydawać (nie umiem powiedzieć, dlaczego), że byli ludźmi w różnym wieku, ale ich twarze miały szczęśliwy wyraz i były bez zmarszczek. Klęknęli, podobnie jak przy śpiewie „Święty, Święty, Święty”. Matka Boża powiedziała: To są wszyscy święci i błogosławieni. Pomiędzy nimi są dusze twoich krewnych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga. Potem zobaczyłam Matkę Bożą, dokładnie po prawej stronie arcybiskupa, krok za celebransem. Była zawieszona lekko nad podłogą, klęczała ubrana w jasną, przeźroczystą, ale jednocześnie świetlaną niczym woda, krystaliczną tkaninę. Najświętsza Panna, ze złożonymi rękoma, spoglądała uważnie i z szacunkiem na celebransa. Mówiła do mnie stamtąd, ale cicho, prosto do serca, nie patrząc na moją twarz: Dziwi cię, że widzisz mnie stojącą za arcybiskupem, nieprawdaż? Tak właśnie powinno być... Z całą miłością, jaką mój Syn mi daje, nigdy nie dał mi godności, jaką obdarzył kapłanów - daru kapłaństwa do uobecniania codziennego Cudu Eucharystii. Z tego powodu czuję głęboki szacunek dla księży i dla cudu, jaki Bóg czyni przez ich posługę. To właśnie zmusza mnie do klęknięcia tutaj, za nimi. Boże mój, jaką godność, jaką łaskę zlewa Pan na dusze kapłańskie, a ani my, ani czasem wielu z nich nie uświadamia sobie tego!

Przed ołtarzem pojawiły się cienie ludzi w szarych kolorach ze wzniesionymi rękoma. Maryja powiedziała: To są błogosławione dusze czyśćcowe, które czekają na wasze modlitwy, aby dokonało się ich oczyszczenie. Nie przestawajcie wstawiać się za nimi. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za siebie. To wy macie się za nich modlić, aby pomóc im wydostać się z czyśćca, aby mogli być z Bogiem i cieszyć się wiecznie Jego obecnością. Maryja dodała: Teraz widzisz, że jestem tutaj cały czas. Ludzie udają się na pielgrzymki, szukając miejsc, gdzie się objawiłam. To dobrze, ze względu na łaski, które tam otrzymają. Ale podczas żadnego z objawień, w żadnym innym miejscu, nie jestem bardziej obecna niż w czasie Mszy św. Zawsze mnie odnajdziesz u stóp ołtarza, gdzie odprawia się Eucharystię. U stóp tabernakulum trwam z Aniołami, ponieważ jestem zawsze z Jezusem.

Widząc to piękne oblicze Matki oraz wszystkich innych z promieniującymi twarzami, złączonymi rękoma, czekających na cud, który powtarza się nieustannie, czułam się, jakbym była w samym niebie. I pomyśl, że są ludzie, którzy w tym momencie są rozproszeni na rozmowie. Przykro mi to mówić, ale wiele osób stoi z założonymi rękoma, tak jakby składali hołd Panu, jak równy równemu sobie. Powiedz wszystkim ludziom, że człowiek nigdy nie jest bardziej człowiekiem niż kiedy upada na kolana przed Bogiem.

Celebrans wypowiedział słowa Konsekracji. Choć był człowiekiem normalnego wzrostu, nagle zaczął rosnąć i wypełniać się nadnaturalnym światłem, które otoczyło go i przybrało na sile wokół twarzy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec jego rysów. Kiedy podniósł Hostię, zobaczyłam jego ręce. Na ich wierzchniej stronie miał jakieś znaki, które emanowały światłem. To był Jezus! W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i stała się wielka. Na Niej ukazała się cudowna twarz Jezusa, spoglądającego na swój lud. Instynktownie chciałam skłonić głowę, ale Matka Boża powiedziała: Nie patrz na dół. Podnieś swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: „Panie, wierzę, adoruję, ufam i kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie kochają Ciebie”. (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i składaj hołd Królowi królów.

Wydawało mi się, że byłam jedyną osobą, na którą patrzył z ogromnej Hostii, ale zrozumiałam, że On w ten sposób, tj. z bezgraniczną miłością, patrzy na każdą osobę. Przez ułamek sekundy pomyślałam, że Jezus jakby trzymał ciało celebransa i równocześnie był w Hostii, którą celebrans właśnie obniżył, opuszczając ramiona. Hostia stała się znowu mała. Celebrans położył na ołtarzu Hostię i natychmiast wrócił do normalnych rozmiarów. Kiedy wypowiedział słowa konsekracji wina, pojawiła się światłość, ściany i sufit kościoła zniknęły. Wtedy zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Jezusa ukrzyżowanego. Byłam w stanie kontemplować Jego twarz, pobite ramiona i pokaleczone ciało. Z prawej strony piersi miał ranę, z której wytryskiwała krew w lewym kierunku oraz coś, co przypominało wodę, ale było bardzo błyszczące, w prawym kierunku. Wyglądało to jak strumienie światła, spływające na wiernych. W tym momencie Matka Boża powiedziała: To jest cud nad cudami. Pan nie jest skrępowany ani czasem ani miejscem. W momencie Konsekracji całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili ukrzyżowania Jezusa.

Czy można sobie to wyobrazić? Nasze oczy nie potrafią tego zobaczyć, ale wszyscy jesteśmy obecni w tej chwili, kiedy krzyżują Jezusa i kiedy prosi On o przebaczenie Ojca nie tylko tym, którzy Go zabijają, lecz [i nam] każdego naszego grzechu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!”. Od tego dnia nie obchodzi mnie, czy mnie biorą za szaloną, ale proszę wszystkich, by uklękli w czasie Przeistoczenia i usiłowali przeżywać sercem, na ile są zdolni, ten przywilej, którego Pan nam udziela.

 

 

OJCZE NASZ

 

Kiedy mieliśmy odmawiać Ojcze nasz, Jezus, po raz pierwszy podczas celebracji, odezwał się do mnie: Poczekaj, chcę, abyś modliła się z najgłębszego wnętrza, z jakiego tylko możesz wołać. Przypomnij sobie osobę czy osoby, które najbardziej cię w życiu zraniły i wyrządziły ci krzywdę, tak abyś mogła objąć je swoim sercem i powiedzieć im: „W imię Jezusa Chrystusa, przebaczam wam i życzę pokoju. W imię Jezusa, proszę, abyście mi przebaczyli i życzyli pokoju”. Jeśli osoba zasłużyła na ten pokój, otrzyma go i poczuje się lepiej. Jeśli nie jest w stanie otworzyć się na niego, to powróci on do twojego serca. Ale nie chcę, abyś otrzymywała czy ofiarowała pokój, kiedy nie jesteś w stanie przebaczyć i doświadczyć go najpierw w swoim sercu. Uważaj, co czynisz – mówił Pan Jezus – powtarzasz w Ojcze nasz: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jeśli możesz przebaczyć, ale nie możesz zapomnieć, jak mówi wiele osób, stawiasz warunki Bożemu przebaczeniu. Mówisz: „Przebacz mi tylko tak, jak ja jestem w stanie przebaczyć, ale nie więcej”.

Nie wiem, jak mam wyrazić mój ból, bo zdaję sobie sprawę, w jakim stopniu możemy zranić Pana i jak możemy krzywdzić samych siebie z powodu żywienia tylu uraz, złych uczuć i z powodu innych złych rzeczy, które rodzą się z kompleksów i drażliwości. Przebaczałam, przebaczałam z serca i prosiłam o przebaczenie dla wszystkich, którzy mnie kiedyś zranili, aby odczuć pokój Pański.

 

 

ZNAK POKOJU

 

Arcybiskup powiedział: „...obdarz nas pokojem i jednością”, a potem „pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Nagle zobaczyłam, że pomiędzy niektórymi ludźmi, którzy przekazywali sobie znak pokoju, znajdowało się bardzo intensywne światło. Prawdziwie odczułam uścisk Jezusa w tym świetle. To On uścisnął mnie, dając mi Swój pokój, ponieważ w tym momencie byłam w stanie przebaczyć i wyrzucić z mojego serca wszystkie żale wobec innych ludzi. Jezus pragnie dzielić ten moment radości, objąć nas i życzyć Swojego pokoju.

 

 

KOMUNIA ŚWIĘTA KAPŁANA

 

Nastąpił moment Komunii św. celebransów. Kiedy arcybiskup przyjął Komunię św., Matka Boża powiedziała: Powtarzaj za mną: „Panie, błogosław kapłanom, pomóż im, oczyść ich, kochaj ich, opiekuj się nimi i wspieraj ich Swoją Miłością”. Pamiętajcie o wszystkich kapłanach na świecie, módlcie się za wszystkie dusze poświęcone.

 

 

KOMUNIA ŚWIĘTA WIERNYCH

 

Ludzie zaczęli opuszczać ławki, aby przystąpić do Komunii św. Nastąpił wielki moment spotkania. Pan powiedział do mnie: Poczekaj, chcę, abyś coś zobaczyła. Wewnętrzny impuls kazał mi skierować wzrok na pewną osobę, która wyspowiadała się przed Mszą św. Kiedy ksiądz umieścił świętą Hostię na jej języku, blask światła, podobnego do czystego złota, przeszedł przez tę osobę, najpierw przez jej plecy, potem otoczył ją z tyłu, następnie dookoła jej ramion, a na końcu dookoła głowy. Pan powiedział: Oto, jak raduję się obejmując duszę, która przychodzi z czystym sercem, aby Mnie przyjąć. Głos Jezusa był głosem szczęśliwej osoby.

Kiedy poszłam przyjąć Komunię Św., Jezus powiedział do mnie: Ostatnia Wieczerza była momentem największej bliskości ze Mną. W tej godzinie miłości ustanowiłem coś, co mogło być pojęte jako największy akt obłędu w oczach człowieka – uczyniłem Siebie więźniem Miłości, ustanowiłem Eucharystię. Chciałem pozostać z wami do końca świata, ponieważ Moja Miłość nie mogła znieść, że zostalibyście sierotami, wy, których kocham bardziej niż własne życie.

Przyjęłam Hostię. Jej smak był zmieniony, jakby stała się mieszaniną krwi i kadzidła, które mnie całą ogarnęło. Odczuwałam taką miłość, że łzy płynęły mi z oczu i nie mogłam ich powstrzymać...

Wróciłam na swoje miejsce i uklęknęłam. Pan powiedział: Słuchaj. Chwilę później usłyszałam modlitwę siedzącej przede mną kobiety, która właśnie przyjęła Komunię św. To, co mówiła, nie otwierając ust, brzmiało mniej więcej tak: „Panie, pamiętaj o tym, że to już koniec miesiąca i że nie mam pieniędzy, żeby zapłacić za mieszkanie i opłacić samochód, szkołę dzieci. Musisz coś zrobić, aby mi pomóc... Proszę, spraw, by mój mąż nie pił tak dużo. Nie mogę dłużej znosić jego pijaństwa. Mój młodszy syn będzie po raz kolejny powtarzał rok w szkole, jeśli mu nie pomożesz. Ma egzaminy w tym tygodniu... I nie zapominaj o sąsiadce, która ma się przeprowadzić. Niech to zrobi szybko, bo już nie potrafię jej znieść...” itd., itd. Jezus powiedział smutnym głosem: Słyszałaś jej modlitwę? Ani razu nie powiedziała, że Mnie kocha. Ani razu nie podziękowała Mi za dar, jaki jej dałem, zniżając Swoją Boskość do jej biednego człowieczeństwa po to, by przyciągnąć ją do Siebie. Ani razu nie powiedziała: „Dziękuję Ci, Panie”. To była litania próśb. I tak robią prawie wszyscy, którzy przychodzą Mnie przyjąć. Umarłem z miłości i zmartwychwstałem. Z miłości czekam na każdego z was i z miłości zostaję z wami... Ale wy nie zdajecie sobie sprawy, że potrzebuję waszej miłości. Pamiętajcie, że jestem Żebrakiem Miłości w tej wzniosłej dla duszy godzinie.

 

 

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO KOŃCOWE

 

Kiedy celebrans miał udzielać błogosławieństwa, Matka Boża powiedziała: Bądź uważna... Robisz jakiś stary znak, zamiast Znaku Krzyża. Pamiętaj, że to błogosławieństwo może być ostatnie, jakie otrzymujesz z rąk kapłana. Kiedy wychodzisz z kościoła, nie wiesz, czy umrzesz czy nie. Nie wiesz, czy będziesz miała okazję otrzymać błogosławieństwo od innego kapłana. Te konsekrowane ręce dają tobie błogosławieństwo w Imię Świętej Trójcy. Dlatego zrób Znak Krzyża z szacunkiem, tak jakby to miał być ostatni w twoim życiu.

 

 

MODLITWA PO MSZY ŚW.

 

Jezus poprosił mnie, abym została z nim kilka minut po zakończeniu Mszy św. Powiedział: Nie wychodź w pośpiechu, kiedy Msza jest skończona. Zostań na moment w Moim towarzystwie, ciesz się nim i pozwól Mi cieszyć się twoim. Zapytałam Go: Panie, jak długo zostajesz z nami po Komunii? Odpowiedział: Przez cały czas, póki ty chcesz zostać ze Mną. Jeśli będziesz mówić do Mnie przez cały dzień, zwracając się do Mnie w czasie wypełniania swoich obowiązków, będę cię słuchał. Jestem zawsze z tobą. To ty Mnie opuszczasz. Wychodzisz po Mszy św. i uważasz, że obowiązek się skończył. Nie pomyślisz, że chciałbym dzielić twoje życie rodzinne z tobą, przynajmniej w Dniu Pańskim. Macie w swoich domach miejsce na wszystko i każde pomieszczenie czemuś służy: w jednym jest sypialnia, w innym gotujecie, w innym jecie itd. Jak wygląda miejsce, które zrobiliście dla Mnie? Nie chodzi o miejsce, w którym mielibyście tylko obraz, pokryty przez cały czas kurzem, lecz o miejsce, gdzie przynajmniej przez pięć minut dziennie rodzina gromadziłaby się, aby podziękować za dzień, za dar życia, aby prosić o to, czego codziennie potrzebujecie, prosić o błogosławieństwo, o opiekę, o zdrowie... Wszystko ma swoje miejsce w waszych domach, oprócz Mnie.

(...) Czytam nawet największe sekrety ludzkich serc i umysłów. Ale cieszę się, gdy Mi mówisz o swoim życiu, gdy pozwalasz Mi uczestniczyć w nim jako członkowi rodziny czy najbliższemu przyjacielowi. O, jak wiele łask człowiek traci, nie zostawiając Mi miejsca w swoim życiu!

(...) Chciałem zbawić Moje stworzenie, chociaż moment otwarcia dla niego bramy Niebios był pełen ogromnego cierpienia... Pamiętaj, że żadna matka nie karmiła swego dziecka swoim ciałem. Ja zaś osiągnąłem ten szczyt Miłości, aby dać wam udział w Moich zasługach. Msza św. to Ja sam, który przedłużam pośród was Moje Życie i Moją Ofiarę Krzyżową. Bez zasług Mojego Życia i Mojej Krwi z czym staniecie przed Ojcem? Z nicością, nędzą i grzechem...

Jezus powiedział: Powinniście przewyższać w cnocie Aniołów i Archaniołów, ponieważ oni nie mają radości przyjmowania Mnie jako pokarmu, jak to jest w waszym przypadku. Oni piją kroplę ze źródła, wy, którzy posiadacie łaskę przyjmowania Mnie, macie cały ocean.

Inna rzecz, o której Pan mi powiedział z bólem, dotyczyła ludzi, którzy spotykają się z Nim z przyzwyczajenia. Ta rutyna sprawia, że niektórzy ludzie są tak obojętni, iż nie mają nic do powiedzenia Jezusowi, kiedy przyjmują Go w Komunii św. Powiedział również, że jest wiele dusz konsekrowanych, które utraciły swój entuzjazm bycia zakochanym w Panu i traktują swoje powołanie jak zawód.

Potem Jezus mówił o owocach, które muszą się pojawić po każdej Komunii św., którą przyjmujemy. Zdarza się, że są ludzie, którzy przyjmują codziennie Pana, spędzają wiele godzin na modlitwie i wykonują liczne dzieła, ale – mimo to – nie dokonuje się przemiana ich życia. Dary, jakie otrzymujemy w Eucharystii, powinny przynieść owoce nawrócenia, wyrażające się w postawie i czynach miłosierdzia wobec braci i sióstr.

 

Ze Świadectwa Cataliny Rivas o „Tajemnicy Mszy św.” i „Sakramencie pojednania” Zebrał i zestawił: o. Józef Markowicz CSsR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele elementów mszy podchodzi pod magiczną inwokacje bóstwa/egregora, formuły też. Cała msza to przerobiony pogański obrządek który miał naturę magiczną. A zastąpienie penisa kropidłem to już szczyt xD

Szczytem jest Twoja ignorancja w temacie. Kropidło w chrześcijaństwie nie wywodzi się od penisa, a od kropidła żydowskiego np. Asperges me, Domine, hysoppo et mundabor: lavabis me et supernivem dealbabor“ Psalm 50. Pokropienie oznacza oczyszczającą moc Boga.

 

Sprowadzanie chrześcijaństwa do kultu fallicznego to jeden z idiotyzmów okultystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat miał być "O magii w KrK" a nie napierdzielaniu po wszystkich dogmatach - a następnie napierdzielaniu na tych, co takimi insynuacjami się czują urażeni i stają w obronie tych dogmatów - lub dają zwyczajnie upust temu, ze ich wyznanie nie zostało poszanowane.

 

Ja wiem, ze zawsze można sobie popłakać że ktoś się czuje urażony czyjąś bezpardonowością - ale nikt się nie zastanawia, że przyczyną tej bezpardonowości było wcześniejsze jeżdżenie po tym, co akurat dla danego człowieka jest święte. I czego również ma prawo sobie nie życzyć.

 

Delikatności można wymagać.

Ale żeby samemu ją okazać - to już przecież inna brocha...

Edytowane przez kaffka
A tak sobie, zapewne ;]
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta próba z zabiciem swojego syna mocno mi śmierdzi, ale cóż miłość kosztuje:)

Jeżeli na wszelkie poprzednie próby wyjaśnienia ludziom ich natury i sensu drogi, którą idą, owi ludzie nadal reagowali niezrozumieniem, najwyraźniej Bóg postanowił im to przedstawić w sposób bardzo obrazowy ukazując im wprost ich życie, ich naturę i drogę (spis lekcji, które powinni odrobić).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Opieram swoją wiarę na autorytecie Kościoła.

 

Rozumiesz kompletnie na opak. Od razu założyłeś, że magia pochodzi od Boga? Skąd ta pewność skoro istnieje wiele bytów. Dojdź z Kaosem najpierw do porozumienia w sprawie źródła magii, ok? Zarzucasz mi to, że korzystam z starych ksiąg, ale jesteś dziwnie ślepy na fakt, że większość systemów magicznych ma własne księgi o które się opierają. Graj więc fair. Chcecie mi zamknąć usta, bo moje poglądy są jaskrawie sprzeczne z Waszymi i o to głównie się rozchodzi.

 

a teraz o autorytecie kościoła katolickiego. O czym 90% katolików nie wie

 

Dla mnie wiara w Boga to nie religia stworzona przez człowieka. Porozumienie z Bogiem, wiara w Boga, nie potrzebuje pośredników, takich jak wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YouTube - Drugie przykazanie [CZ.1]

a teraz o autorytecie kościoła katolickiego. O czym 90% katolików nie wie

 

Dla mnie wiara w Boga to nie religia stworzona przez człowieka. Porozumienie z Bogiem, wiara w Boga, nie potrzebuje pośredników, takich jak wyżej.

 

Ale tego typu pomówienia jak zamieszczone linki, świadczą o nieznajomości religii, w której ktoś kto to opracowywał usilnie chce robić za eksperta.

Te całe rzekome "drugie przykazanie" odnosi się do tego, ze ktoś nie wie o czym czyta. W tamtych czasach chodziło o to, ze istniały kulty pogańskie - figurom składano hołd bałwochwalczy, w figurze widziano Boga.

To nie to samo co dla katolika - figura ma stanowić tylko skupienie uwagi na modlitwie. Proszę o wstawiennictwo realnego świętego, kogoś kto naprawdę kiedyś żył i wierzę że przeszedł do szczęśliwego życia wiecznego, aby mi wyprosił potrzebne łaski u Boga. Albo modlę się do samego Chrystusa. Nie do figury jego przedstawiającej.

Nie modlę się do plastyku/porcelany/drewienka, ale do Boga.

 

Link "o czym 90% katolików nie wie" również jest tendencyjny. To tak, jakby współczesnemu człowiekowi pokazać dwa koła od dyliżansu i truchlejącą szkapinę i udowadniać, że katolicy byli idiotami, bo nie zbudowali z tego samolotu.

Miesza się uwarunkowania strukturalne, społeczne i historyczne z przekazywaną wiedzą religijną.

Dzięki obecności Ducha Świętego religia ewaluuje, właśnie po to by dostosować się do naszego pełniejszego rozumienia, czasów obecnych. religia jest żywa. To chyba nikogo myślącego, z jakimikolwiek podstawami wiary, specjalnie nie dziwi.

 

I chociażby tego typu insynuacje udowadniają, ze jest ktoś potrzebny, kto wytłumaczy i poprowadzi. Że cyt: "porozumienie z Bogiem, wiara w Boga, nie potrzebuje pośrednictwa", a wręcz jego usilnie wymaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siloam Ci którzy się w nią nie pakują, Ci którzy nie szukają odpowiedzi żyją w niewiedzy. Nie mają pojęcia czym żądzi się wszechświat jak i zresztą sam człowiek. Pozatym co jest tym złym psem ? Rzeczywistość ?

 

Wiesz dlaczego ludzie nie lubią telemarketerów ?

Ponieważ nachalnie próbują opylić towar, na temat którego mają pojęcie co najwyżej powierzchowne.

 

A ty ? Co ty sprzedajesz ? Jakie jest twoje pojęcie skoro wszystko jest złe ?

 

Kto ustalił wyznaczniki co jest złe ?

Sąsiad ? Mama, tata, hydraulik, nauczyciel ? Może kościół ? A może to ty sobie na bierząco ustalasz co jest złe a co dobre i to sprzedajesz innym ?

 

Otóż wyznaczniki co jest dobre a co złe, ustala człowiek, który chyba nie bardzo ma do tego prawo nie ? Ten sam człowiek nakazuje drugiemu człowiekowi

robić to co on mówi. Bo to jest przecież dobre. Nie ma szans żeby ten człowiek był w błędzie, bo on przecież jest mądry, nieomylny i wszystko wie najlepiej.

 

Wiesz co ? Bo ja się już irytuje. Bo wydajesz się mi być właśnie taką osobą którą opisałem powyżej. Na świecie jest na pęczki takich

co przyjdą i będą chcieli nauczać. Wszystkich i wszystkiego. A brakuje takich którzy chcą się uczyć. A jeśli już są to odwiedzają między innymi takie fora jak to.

 

Wiesz jak ja bym to określił ? " Umysł odporny na wiedzę"

 

 

Nie chcesz niczego się nauczyć, nie chcesz nic wynieść z czytania tego forum.

To pytanie po co tu jesteś Stary.

Sama nazwa mówi to jest forum EZOTERYCZNE.

Takie tematy tu są poruszane. A ty wchodzisz na post dajmy przykładowo Obee i mówisz :

 

-Nie róbcie tego bo to złe

-Nie róbcie tamtego bo to złe

-Tam się dzieją złe rzeczy

-Obee to ściema i nienormalny stan umysłu, nie praktykujcie bo oszalejecie

-Módlmy się wszyscy to nam pomoże

 

karty złem, coś tam złe to złe , to zło. Jesteś z wszystkim na anty stary, Post wyżej napisałeś że ezoteryka to jest coś czym się nie powinno zajmować. Ezoteryka jest zła

Nie zajmujcie się tym itd. Ale ty nie wyrazisz swojego zdania i odpuścisz, tylko będziesz drążył i drążył, przy każdej nadażającej się okazji.

 

Nie wydaje Ci się że to troche bezczelne zważywszy na to że praktykujesz to na forum ezoterycznym ?

 

Do tematu wyżej. Piszesz: Nie dotykajcie ezoteryki bo to wściekły pies i gryzie. Ok zdaża się. Ale czy poprzez to masz prawo zaszyfladkować wszystko pod hasłem złe ?

 

Jeśli masz koszyk truskawek i widzisz jedną zgnitą, to wyżucasz cały koszyk bo jest zły ?

Otóż nie, bo bierzesz tą jedną i ją wyrzucasz a resztę jesz. Czemu reszty nie wyrzucisz ? Już Ci mówie

BO TO SĄ TWOJE TRUSKAWKI !!!

 

Wiesz jak to się nazywa ?

Hipokryzja

 

a... Brak mi słów

 

Może się troche odpaliłem ale miałem potrzebe Ci to powiedzieć. Zastanów się nad tym

 

 

i tu sie zgadzam, dokładnie, co racja to racja.... :-D

 

a tak poza tym:

ehh... ja uważam, że najważniejsze to mieć otwarty umysł i serce... a takie narzucanie przez każdego swoich racji prowadzi tylko do kłótni i niepotrzebnie wszyscy się stresują oraz ujawniają agresję... to do niczego nie prowadzi w końcu....

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... długaśny cytat, który każdy sam mógł sobie przeczytać, okraszony tylko slowami poparcia.

Gdzie tu cokolwiek na temat?

 

YouTube - katolicyzm (ca?a prawda) film

A tu ....o magii w KK

 

A coś poza linkiem?

Z linkiem tu polemizować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Link "o czym 90% katolików nie wie" również jest tendencyjny. To tak, jakby współczesnemu człowiekowi pokazać dwa koła od dyliżansu i truchlejącą szkapinę i udowadniać, że katolicy byli idiotami, bo nie zbudowali z tego samolotu.

Marne porównanie. W żaden sposób nie odzwierciedla postaci problemu.
Miesza się uwarunkowania strukturalne, społeczne i historyczne z przekazywaną wiedzą religijną.

Dzięki obecności Ducha Świętego religia ewaluuje, właśnie po to by dostosować się do naszego pełniejszego rozumienia, czasów obecnych. religia jest żywa. To chyba nikogo myślącego, z jakimikolwiek podstawami wiary, specjalnie nie dziwi.

Nie. G**** prawda. Proszę Cię, nie obrażaj Ducha Świętego takimi stwierdzeniami. Więc to dzięki Duchowi Świętemu chrześcijaństwo przez wiele wieków było radykalne i nietolerancyjne? Dzięki Duchowi Świętemu przymusowo nawracano pogan? To Duch Święty szepnął papieżowi do ucha: "Weź miecz i zabijaj niewiernych"? Gdyby Duch Święty naprawdę był obecny przy tej ewolucji kościoła to nigdy by nie doszło do inkwizycji, wojen religijnych itd. Pisząc takie bzdury zaprzeczasz naturze Boga, On po prostu nie pozwoliłby na to co się działo w historii kościoła. I nie mów proszę, że Bóg dał nam wolną wolę. Jaki wybór mieli poganie nawracani ogniem i mieczem? Co mieli do powiedzenia skazani o herezję i czary bez żadnego procesu? Niby jak miała wyglądać ta "ewolucja" z udziałem Ducha Świętego? Najpierw KK mógł się "wyszaleć" i powyrzynać trochę niewiernych, a potem w miarę "ewolucji" Duch Święty ich uspokajał i nakłaniał do większej tolerancji?

 

I chociażby tego typu insynuacje udowadniają, ze jest ktoś potrzebny, kto wytłumaczy i poprowadzi. Że cyt: "porozumienie z Bogiem, wiara w Boga, nie potrzebuje pośrednictwa", a wręcz jego usilnie wymaga.

 

Nie. Prawdy można dochodzić samemu. Wolę porozmawiać o religii czy wierze ze swoim bratem, kolegą, matką czy kimkolwiek innym, naprawdę nie jest mi do tego potrzebny jakiś świątobliwy facet w sutannie. Mogę sam przeczytać całą Biblię i ją zinterpretować, dlaczego mam słuchać uwag jakiegoś księdza, co mnie to obchodzi? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć że tylko oni są powołani przez Boga do głoszenia prawdy o Nim, inni ludzie są gorsi? Głupsi? Trzeba ich trzymać za rączkę i pokazać właściwą drogę? Niektórym być może tak. Niektórzy mogą być zagubieni i potrzebować pomocy. Ale przewodnictwo żadnego kapłana nie jest konieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Link "o czym 90% katolików nie wie" również jest tendencyjny. To tak, jakby współczesnemu człowiekowi pokazać dwa koła od dyliżansu i truchlejącą szkapinę i udowadniać, że katolicy byli idiotami, bo nie zbudowali z tego samolotu.

Marne porównanie. W żaden sposób nie odzwierciedla postaci problemu.

 

Praca domowa. Dowiedzieć się co znaczy związek frazeologiczny: "pasuje jak pięść do nosa" i poszukać analogii.

I czy to znaczy, ze porównanie jest błędne, czy potwierdza jaskrawość nadużycia.

 

Miesza się uwarunkowania strukturalne, społeczne i historyczne z przekazywaną wiedzą religijną.

Dzięki obecności Ducha Świętego religia ewaluuje, właśnie po to by dostosować się do naszego pełniejszego rozumienia, czasów obecnych. Religia jest żywa. To chyba nikogo myślącego, z jakimikolwiek podstawami wiary, specjalnie nie dziwi.

Nie. G**** prawda. Proszę Cię, nie obrażaj Ducha Świętego takimi stwierdzeniami. Więc to dzięki Duchowi Świętemu chrześcijaństwo przez wiele wieków było radykalne i nietolerancyjne? Dzięki Duchowi Świętemu przymusowo nawracano pogan? To Duch Święty szepnął papieżowi do ucha: "Weź miecz i zabijaj niewiernych"? Gdyby Duch Święty naprawdę był obecny przy tej ewolucji kościoła to nigdy by nie doszło do inkwizycji, wojen religijnych itd. Pisząc takie bzdury zaprzeczasz naturze Boga, On po prostu nie pozwoliłby na to co się działo w historii kościoła. I nie mów proszę, że Bóg dał nam wolną wolę. Jaki wybór mieli poganie nawracani ogniem i mieczem? Co mieli do powiedzenia skazani o herezję i czary bez żadnego procesu? Niby jak miała wyglądać ta "ewolucja" z udziałem Ducha Świętego? Najpierw KK mógł się "wyszaleć" i powyrzynać trochę niewiernych, a potem w miarę "ewolucji" Duch Święty ich uspokajał i nakłaniał do większej tolerancji?

 

:wow:

Szok.

Najpierw dwa oddechy, później post.

W rozmowie po forach nie mam przyjemności z przejmowania po kimś jego frustracji.

To raz.

 

A jeśli chcesz dyskutować, a nie tylko wyrzucić z siebie potok jadu dla samego jadu, to grzeczniej.

To dwa.

 

Osobie która nie ma problemu z czytaniem ze zrozumieniem, ma podstawową wiedzę teologiczną i która zajrzała do linku do jakiego się odnoszę, interpretacja moich słów brzmi: "Duch Święty, (jako Uświęciciel, Ożywiciel, Pocieszyciel i etc) czuwa nad oświecaniem umysłów ludzi, odkrywa stopniowo prawdy wiary. Stopniowo nie ze względu na ograniczenia Ducha Świętego, lecz ograniczenia ludzi - ich pozycji kulturowej, historycznej, światopoglądowej i moralnej. Czasowej."

 

Nikt tu nie mówił, ze Duch Święty coś narzuca człowiekowi, a jedynie radzi.

I stąd - (ewentualne) błędy ludzi nie są Jego błędami, a wyborem człowieka.

Piszę ewentualne, bo tu nie czas i miejsce na prostowanie poglądów historycznych kształtowanych na sensacyjnych filmikach z jutuba.

 

Poza czym. Podpieranie krytyki obecnego Kościoła mentalnością ludzi ówczesnych jest co najmniej zagrywką z kategorii "nie w porządku". A taka przekłamana wynikowość bije po oczach w linku "czego to nie wie 90% katolików".

 

Nie. Prawdy można dochodzić samemu. Wolę porozmawiać o religii czy wierze ze swoim bratem, kolegą, matką czy kimkolwiek innym, naprawdę nie jest mi do tego potrzebny jakiś świątobliwy facet w sutannie. Mogę sam przeczytać całą Biblię i ją zinterpretować, dlaczego mam słuchać uwag jakiegoś księdza, co mnie to obchodzi? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć że tylko oni są powołani przez Boga do głoszenia prawdy o Nim, inni ludzie są gorsi? Głupsi? Trzeba ich trzymać za rączkę i pokazać właściwą drogę? Niektórym być może tak. Niektórzy mogą być zagubieni i potrzebować pomocy. Ale przewodnictwo żadnego kapłana nie jest konieczne.

 

No cóż. Samodzielne dochodzenie do prawdy, bez podparcia tym "jakie mam inne opcje i dlaczego" jest zajęciem bardzo ryzykownym. Ze względu na możliwość nadinterpretacji, chociażby.

 

Z samodzielnych prób interpretacji Pisma Świętego wychodzą takie kwiatki, jak np dokładna, "144-tysięczna liczba zbawionych" przyjmowana numerycznie przez Światków Jehowy. Podczas gdy w języku Biblii liczba ta znaczy "pełnię, nieskończenie wiele" - 12(=pełnia), i to do kwadratu, i to stysiąckrotniona. "Niesamowita, nie do ogarnięcia umysłem liczba".

Z tych samych powodów wynikają dysputy jak tutaj prezentowane w filmiku pt" Drugie przykazanie", gdzie ktoś ewidentnie nie zna podłoża kulturowego/historycznego, gdzie nie wie nawet że w Biblii nie ma wymienionych liczbowo dziesięciorga przykazań w jednym miejscu, a są rozsypane po całej Biblii, gdzie wreszcie traktuje słowa Biblii w sposób mechaniczny i wyrwawczo-kontekstowy.

No i później z takich samozwańczych prób są takie kwiatki jak tu zaprezentowane linkowo.

 

 

A generalnie nikt Cię do Kościoła za uszy nie ciągnie, chcesz to poznajesz "prawdę" po swojemu - ale w ten sposób zamykasz sobie drogę do rzucania się, ze wiesz "co Kościół miał na myśli".

 

 

I mimo wszystko, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wtopa :P moze ci się pomysliło z żydowskimi 613 przykazaniami szczegółowymi - to tak one są rozprosozne

gdzie nie wie nawet że w Biblii nie ma wymienionych liczbowo dziesięciorga przykazań w jednym miejscu, a są rozsypane po całej Biblii, gdzie wreszcie traktuje słowa Biblii w sposób mechaniczny i wyrwawczo-kontekstowy.

No i później z takich samozwańczych prób są takie kwiatki jak tu zaprezentowane linkowo.

 

Ks. Wyjscia 20

1 Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: 2 «Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.

3 Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! 4 Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! 5 Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. 6 Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

7 Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy*.

8 Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić*. 9 Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. 10 Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. 11 W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.

12 Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.

13 Nie będziesz zabijał.

14 Nie będziesz cudzołożył.

15 Nie będziesz kradł.

16 Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.

17 Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony* bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego».

18 Wtedy cały lud, słysząc grzmoty i błyskawice oraz głos trąby i widząc górę dymiącą, przeląkł się i drżał, i stał z daleka. 19 I mówili do Mojżesza: Mów ty z nami, a my będziemy cię słuchać! Ale Bóg niech nie przemawia do nas, abyśmy nie pomarli! 20 Mojżesz rzekł do ludu: «Nie bójcie się! Bóg przybył po to, aby was doświadczyć i pobudzić do bojaźni przed sobą, żebyście nie grzeszyli». 21 Lud stał ciągle z daleka, a Mojżesz zbliżył się do ciemnego obłoku, w którym był Bóg.

 

no i Powtórzonego 5 rozdział

1 Mojżesz zwołał całego Izraela i rzekł do niego: Słuchaj, Izraelu, praw i przykazań, które ja dziś mówię do twych uszu, ucz się ich i dbaj o to, aby je wypełniać. 2 Pan, Bóg nasz, zawarł z nami przymierze na Horebie. 3 Nie zawarł Pan tego przymierza z ojcami naszymi, lecz z nami, którzy tu dzisiaj wszyscy żyjemy. 4 Spośród ognia na Górze mówił Pan z wami twarzą w twarz. 5 W tym czasie ja stałem między Panem a wami, aby wam oznajmić słowa Pana, gdyście się bali ognia i nie weszli na górę. A On mówił: 6 «Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. 7 Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie*. 8 Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. 9 Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą, 10 a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.

11 Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, bo nie dozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto bierze Jego imię do czczych rzeczy.

12 Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. 13 Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę, 14 lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. 15 Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu.

16 Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój.

17 Nie będziesz zabijał.

18 Nie będziesz cudzołożył.

19 Nie będziesz kradł.

20 Jako świadek nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa*. [18] 21 Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego».

[19] 22 Te słowa wyrzekł Pan do waszego zgromadzenia na górze spośród ognia, obłoku i ciemności donośnym głosem, niczego nie dodając. Napisał je na dwu tablicach kamiennych i dał mi je.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca domowa. Dowiedzieć się co znaczy związek frazeologiczny: "pasuje jak pięść do nosa" i poszukać analogii.

I czy to znaczy, ze porównanie jest błędne, czy potwierdza jaskrawość nadużycia.

Nie martw się, wiem co znaczy ten związek. Nie musisz się popisywać swoją wiedzą lingwistyczną.

 

 

:wow:

Szok.

Najpierw dwa oddechy, później post.

W rozmowie po forach nie mam przyjemności z przejmowania po kimś jego frustracji.

To raz.

 

A jeśli chcesz dyskutować, a nie tylko wyrzucić z siebie potok jadu dla samego jadu, to grzeczniej.

To dwa.

Heh, proszę Cię. To, że napisałem "g**** prawda" uważasz za wylewanie potoku jadu? Poza tym zdaniem nie było w moim poprzednim poście żadnej złośliwości, więc nie zachowuj się jak niewinna panienka
Osobie która nie ma problemu z czytaniem ze zrozumieniem, ma podstawową wiedzę teologiczną i która zajrzała do linku do jakiego się odnoszę, interpretacja moich słów brzmi: "Duch Święty, (jako Uświęciciel, Ożywiciel, Pocieszyciel i etc) czuwa nad oświecaniem umysłów ludzi, odkrywa stopniowo prawdy wiary. Stopniowo nie ze względu na ograniczenia Ducha Świętego, lecz ograniczenia ludzi - ich pozycji kulturowej, historycznej, światopoglądowej i moralnej. Czasowej."
Tia. Bardzo ciekawe, że tak się ociągał z tym odkrywaniem prawd wiary. Zresztą co tu odkrywać? Wystarczy jedno z przykazań: "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". Naprawdę uważasz, że ludzie z V, X czy XVII wieku byli zbyt ograniczeni, żeby nie wiedzieć, że zabijanie innych jest niemoralne? Naprawdę trzeba było na to 2 tysiąclecia ewolucji Kościoła? To że żyli w innych czasach też ich nie usprawiedliwia. Wcale. Bo to co robili jest sprzeczne z naukami Chrystusa.

Nikt tu nie mówił, ze Duch Święty coś narzuca człowiekowi, a jedynie radzi.

I stąd - (ewentualne) błędy ludzi nie są Jego błędami, a wyborem człowieka.

 

Ależ oczywiście. Nigdy nie mówiłem, że to Jego wina. Mówiłem tylko, żebyś nie mieszał Go do tej rzekomej Ewolucji. A to różnica ;) Kościół zmienił się, bo musiał. Stało się to przez kolejne rozłamy, odchodzenie wiernych i zmniejszenie jego wpływów. Wierz mi, gdyby KK miał nadal takie wpływy jak w średniowieczu, to ja już dawno skwierczałbym na stosie ;)

Piszę ewentualne, bo tu nie czas i miejsce na prostowanie poglądów historycznych kształtowanych na sensacyjnych filmikach z jutuba.

Ekhm. Jakich filmików? Na "jutubie" to ja oglądam teledyski, trailery itd. Więc proszę Cię nie wciskaj kitu,że oglądam "sensacyjne filmiki". Być może sam czerpiesz z nich wiedzę, ale nie posądzaj o to innych.

Poza czym. Podpieranie krytyki obecnego Kościoła mentalnością ludzi ówczesnych jest co najmniej zagrywką z kategorii "nie w porządku". A taka przekłamana wynikowość bije po oczach w linku "czego to nie wie 90% katolików".
Ciekawe. W takim razie pokaż mi, w którym miejscu skrytykowałem WSPÓŁCZESNY Kościół. Będę wielce zobowiązany.

 

 

No cóż. Samodzielne dochodzenie do prawdy, bez podparcia tym "jakie mam inne opcje i dlaczego" jest zajęciem bardzo ryzykownym. Ze względu na możliwość nadinterpretacji, chociażby.

 

Z samodzielnych prób interpretacji Pisma Świętego wychodzą takie kwiatki, jak np dokładna, "144-tysięczna liczba zbawionych" przyjmowana numerycznie przez Światków Jehowy. Podczas gdy w języku Biblii liczba ta znaczy "pełnię, nieskończenie wiele" - 12(=pełnia), i to do kwadratu, i to stysiąckrotniona. "Niesamowita, nie do ogarnięcia umysłem liczba".

Z tych samych powodów wynikają dysputy jak tutaj prezentowane w filmiku pt" Drugie przykazanie", gdzie ktoś ewidentnie nie zna podłoża kulturowego/historycznego, gdzie nie wie nawet że w Biblii nie ma wymienionych liczbowo dziesięciorga przykazań w jednym miejscu, a są rozsypane po całej Biblii, gdzie wreszcie traktuje słowa Biblii w sposób mechaniczny i wyrwawczo-kontekstowy.

No i później z takich samozwańczych prób są takie kwiatki jak tu zaprezentowane linkowo.

 

 

A generalnie nikt Cię do Kościoła za uszy nie ciągnie, chcesz to poznajesz "prawdę" po swojemu - ale w ten sposób zamykasz sobie drogę do rzucania się, ze wiesz "co Kościół miał na myśli".

 

No pewnie. Interpretując Pismo Święte można dojść praktycznie do wszystkiego. Dlatego napisałem, że robię to np. z kolegą koleżanką czy członkiem rodziny. Ksiądz jest tylko człowiekiem, tak jak ja czy Ty, więc co za różnica z kim będę o tym rozmawiał.Wolę to robić z kimś kogo dobrze znam i lubię, komu ufam. Zauważ też, że nie napisałem że słuchanie interpretacji duchownego jest złe. Wcale nie, droga wolna. Napisałem, że nie jest to konieczne. Można to robić, ale nie trzeba.

I mimo wszystko, pozdrawiam.

Dlaczego "mimo wszystko"? Aż tak Cię zdenerowawłem? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buddha,

 

nie, bynajmniej mi się nie pomyliło.

 

Mówiąc, że 10 przykazań jest rozsypanych po całej Biblii, miałam na myśli to, że ich rozumienie ukazywało się stopniowo i ostatecznie zostało ustalone, odkryte znaczeniowo dopiero przez Jezusa - ileś-set lat przecież po Mojżeszu i jego Tablicach.

Chrystus rozwinął w ciągu całego swojego życia wszystkie wymagania przykazań. Np: "Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!... A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi" (Mt 5, 21-22). Itd

 

I dopiero w kontekście całej Biblii widać ich pełne znaczenie i kontekst. Znaczenie które nie jest tylko zewnętrznym, napiętnowanym prawem "uczonych w Piśmie i faryzeuszów". Literalnie ujętym przykazem.

 

Tutaj nawet nie w tak głębokiej treści istnieje przekłamanie.

W filmiku już samo spisane Prawo zostało potraktowane literalnie, tendencyjnie udowadniając że rzekome "drugie przykazanie "nie będziesz tworzył rzeźby ani żadnego obrazu" zostało ominięte. Podczas gdy nawet w samej treści Pisma Świętego jest w jednym akapicie z pierwszym przykazaniem.

 

To żadne "drugie przykazanie" a uściślenie do pierwszego przykazania. I nadal jest w nauczaniu Kościoła - jest zawarte nadal w nauce na temat pierwszego przykazania katechetycznego: LINK: Katechizm, p. 2129-2132

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz kaffka

ja rozumiem że katolikom nie wolno mysleć i samodzielnie dochodzić do zrozumienia biblii.

ja rozumiem że ciężko jest zacząć rozumieć Biblię poza granicami wyznaczonymi przez to czego nas nauczono.

sam przeszedłem od zasad których zostałem nauczony do swoich zasad a potem do wolności :)

 

Mówiąc, że 10 przykazań jest rozsypanych po całej Biblii, miałam na myśli to, że ich rozumienie ukazywało się stopniowo i ostatecznie zostało ustalone, odkryte znaczeniowo dopiero przez Jezusa - ileś-set lat przecież po Mojżeszu i jego Tablicach.

Chrystus rozwinął w ciągu całego swojego życia wszystkie wymagania przykazań. Np: "Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!... A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi" (Mt 5, 21-22). Itd

I dopiero w kontekście całej Biblii widać ich pełne znaczenie i kontekst. Znaczenie które nie jest tylko zewnętrznym, napiętnowanym prawem "uczonych w Piśmie i faryzeuszów". Literalnie ujętym przykazem.

 

jest różnica pomiędzy interpretacją Prawa a prawem

To że Jezus starał się reformować judaizm i zmieniać pewne zasady to raz.

Ale próby poddawania całego Starego Testamentu "pod Jezusa" są teologicznie niepoważne

i prowadzi do niezrozumienia

 

do tego rozmawianie o Biblii przez pryzmat katechizmu jest zabawne :)

nie mówiąc już o tym że dwa ostatnie przykazania w katechizmie są jednym i tym samym

a więc fałszerstwo i to jeszcze ciężkie...

ale czego się nie robi żeby ludzie nie zadawali niewygodnych pytań?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mówiąc już o tym że dwa ostatnie przykazania w katechizmie są jednym i tym samym

a więc fałszerstwo i to jeszcze ciężkie...

Skąd to wiesz? Z broszurki-paszkwilu, autorstwa Świadków Jehowy?

Numeracja jest umowna. Zajrzyj do Pisma to sam się przekonasz. Czytanie Biblii nie boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kąd to wiesz? Z broszurki-paszkwilu, autorstwa Świadków Jehowy?

Numeracja jest umowna. Zajrzyj do Pisma to sam się przekonasz. Czytanie Biblii nie boli.

 

przypadkiem z Biblii własnie, cóż ostatecznie zmarnowałem na chrześcijaństwo i Biblię parę ładnych lat życia. A iwesz z Biblią miałem kontakt od dziecka, prostestanci opierają się przeciz tylko na Biblii

 

a świadkowie Jehowy nie przychodzą na forum internetowe o ezoteryce nawracać ludzi

a do tego u nich każdy praktycznie członek organizacji jest wierzący

a w katolicyźmie... śmiech na sali...

 

o czym najlepiej świadczą "wielcy katolicy" na forum....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaffka napisał/a/

Ale tego typu pomówienia jak zamieszczone linki, świadczą o nieznajomości religii, w której ktoś kto to opracowywał usilnie chce robić za eksperta.

Tylko nie pomówienia! To forum, to o ile się orientuję ezoteryczne jest, a nie teologiczne? Mam wrażenie, że pisze tu niedoszły ksiądz. Nic to, nie ma w tych linkach obraźliwych słów, samo stwierdzenie, że są to pomówienia to za mało, weź chociaż jeden szczegół podany w linkach obal inną, teorią, dowodem konkretnym, bez tego teologicznego bełkotu. Gdybym trochę o białej magii nie poczytała, może bym się z tobą zgodziła, bo urodziłam się jako katoliczka, ale widocznie moje 3 oko nie do końca zamknięto podczas chrztu.

 

Te całe rzekome "drugie przykazanie" odnosi się do tego, ze ktoś nie wie o czym czyta. W tamtych czasach chodziło o to, ze istniały kulty pogańskie - figurom składano hołd bałwochwalczy, w figurze widziano Boga.

To Pan Bóg dał nam „ rzekome drugie przykazanie” ino na czas pogaństwa? Nooo, tu mnie zaskoczyłeś, swoim sposobem myślenia. Przykazanie zostało usunięte, obowiązuje do skończenia Świata, ono od Boga pochodzi, i frymarczyć sobie słowem Bożym nie powinniśmy.

 

To nie to samo co dla katolika - figura ma stanowić tylko skupienie uwagi na modlitwie.

Tia, tak ma wyglądać to skupienie? Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną. A cielca złotego, kto za bóstwo uważał i czy Bogu się to podobało? A te obnoszenie figurek zrobionych ludzką ręką, podobnież obrazów, to co to innego jest? Dla mnie bałwochwalstwo, urągające Panu Bogu.

 

Proszę o wstawiennictwo realnego świętego, kogoś kto naprawdę kiedyś żył i wierzę że przeszedł do szczęśliwego życia wiecznego, aby mi wyprosił potrzebne łaski u Boga. Albo modlę się do samego Chrystusa. Nie do figury jego przedstawiającej.

Nie modlę się do plastyku/porcelany/drewienka, ale do Boga.

Czasami nie proś o wstawiennictwo tych świętych poniżej. Najlepiej modlić się bezpośrednio do naszego stwórcy Pana Boga. Chrystus, sam nauczał, że Bóg jest większy od niego, nauczał, miłości Boga do rodzaju ludzkiego… miłości, a nie strachu, jaki kk wśród wiernych szerzył i szerzy. Radzę Ci unikaj modlitwy do tych świętych. Ludzie, ludzi na świętych wyświęcają, a ilu tu znajdziesz zbrodniarzy i oszustów! Poczytaj sobie, poszperaj w źródłach historycznych. Nie musisz czepiać się linków i do skasowania ich, namawiać, to forum ezoteryczne! Jak rani się tutaj Twoje uczucia religijne, może przenieś się na inne?.

 

Pius IX, który jest dla większości historyków symbolem czarnego wstecznictwa. Jako ostatni władca Państwa Kościelnego zapisał się okrucieństwem. Jako następca św. Piotra odgrodził Kościół od zmieniającego się świata, jako katolik sprzyjał przymusowemu nawracaniu Żydów. Kiedy odbił swoje ziemie po buncie ludowym i proklamowaniu republiki, srogo się zemścił na "buntownikach". Pojmanych patriotów ścinano i rozstrzeliwano. Prośby o ułaskawienie odrzucał, powtarzając osławione "nie możemy i nie chcemy". Wydał encyklikę, w której potępiał postęp, liberalizm i nowoczesną cywilizację. To on ogłosił, że papież jest nieomylny. Kiedy odprawiano mszę, na której proklamował tą bzdurę, zdarzyło się coś zastanawiającego: w Bazylikę Św. Piotra uderzył piorun!

 

- Alojzij Stepinac, chorwacki kardynał, hitlerowski kolaborant. Arcybiskup Stepinac przez cztery lata masakr współpracował z ustaszami. Po wojnie został skazany na 16 lat więzienia za popieranie ustaszowskiego ludobójstwa i udział w spisku antypaństwowym. Wyszedł na wolność po 5 latach. Został następnie mianowany przez papieża kardynałem. JP2, papież-antykomunista, w 20-lecie swego pontyfikatu wyświęcił kardynała-faszystę, uczynił zeń chorwackiego patriotę i męczennika komunistycznego dyktatu. Kościół zatroszczył się o to, by wybielić wizerunek Stepinaca. W Encyklopedii PWN możemy dziś przeczytać, że "protestował jednak przeciwko prowadzonej przez ustaszy polityce eksterminacji Serbów, Żydów i Cyganów oraz organizował pomoc dla prześladowanych". Na długoletnie więzienie został więc skazany ot tak, za nic, aby mógł zostać męczennikiem.

 

- Jose de Anchieta (beatyfikacja 1980), jezuita, który głosił dewizę: "Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje". Odpowiedzialny za ludobójstwo Indian Ameryki Południowej w XVI w. JP2 wynosząc go na ołtarze, nazwał go "apostołem Brazylii, wzorem dla całej generacji misjonarzy".

 

- Jan Sarkander, zasłynął przez swoją działalność kontrreformacyjną. Katolicy w Czechach, będący w mniejszości, chcąc podnieść swoją pozycję społeczną starali się o wsparcie wojsk papiesko-cesarskich. Jan Sarkander napisał w tej sprawie list do polskiego króla Zygmunta III Wazy, prosząc o zbrojne wsparcie czeskich katolików. Prośba została spełniona i do Czech wysłano lisowczyków, którzy palili i rabowali, a ostatecznie też przyczynili się do rozbicia szlachty czeskiej, w bitwie pod Białą Górą, po której wymordowano wziętych do niewoli jeńców czeskich. Papież Pius IX ogłosił Sarkandera błogosławionym w 1859. 21 maja 1995, w Ołomuńcu JP2 kanonizował go, co negatywnie odebrali Czesi, również katolicy.

 

- Josemaría Escrivá de Balaguer, założyciel i pierwszy prałat Opus Dei. Escrivá był określany przez starych członków Opus Dei jako megaloman, pronazista, antysemita, zarozumialec, łatwo wpadający w gniew i kłamliwy, związany ponadto z reżimem frankistowskim. Nie było to jednak przeszkodą dla JP2, który wręcz go czcił, by pośpiesznie go beatyfikować, co było kontrowersyjne nawet dla samego Kościoła. "Droga" - książka napisana przez Escrivę mówi: "Być posłusznym to droga bezpieczna. Być ślepo posłusznym przełożonemu to droga do świętości". Zdaniem wielu byłych członków, Opus Dei ce****ą metody działania, werbowania i formacji, bardzo podobne do metod niektórych znanych z manipulacji sekt religijnych. Samo Opus Dei miało szerzyć i narzucać poprzez politykę, doktrynę katolicką. Jak stwierdził JP2: "jedyną organizacją kościelną całkowicie mi wierną jest Opus Dei" (El Pais, 16.08.2001). JP2 beatyfikował Escrivę 19 maja 1992 roku, a 6 października 2002 roku, w 27 lat po śmierci, kanonizował.

 

- Matka Teresa z Kalkuty, jej działalność została przereklamowana ona sama zaś charakteryzowała się bardziej gwiazdorstwem niż miłosierdziem. Należy zacząć od tego, że w Kalkucie są dużo skuteczniejsze instytucje charytatywne - Związek Kobiet Bengalu czy Ratownicy Kalkuty. O Matce Teresie mówiono, że była katolicką fanatyczką, która chrzciła nieświadomych nędzarzy na siłę, zanim umarli. Umierającym w cierpieniach odmawiano pomocy lekarskiej, a nawet podawania środków przeciwbólowych bowiem Matka Teresa uważała, że cierpienie jest piękne (niemiecki "Stern" z 1998 roku). Pisarka z Lipska Else Bushheuer włączyła do swojej książki "Calcutta - Eilenburg - Chinatown" swój pamiętnik, w którym pisze o przytułku Matki Teresy w którym pracowała: "Kobiety czołgają się po kamiennej podłodze jak dżdżownice, ze czterdzieści naraz, jak zwierzęta, półnagie, oblepiając się brudem, z ogolonymi głowami. "Nieważne co robimy, jeśli robimy to z miłością" - powiedziała Matka Teresa. Ale tu nie ma śladu miłości. "Gdybym miała aparat, zrobiłabym teraz zdjęcie i wysłała je do Amnesty International". Londyński lekarz Arouop Chatterjee interesujący się jej działalnością wylicza kłamstwa i manipulacje Matki Teresy. Twierdzi np., że jednym z głównych celów ośrodków, które Misjonarki Miłości prowadzą jest nawracanie ludzi na katolicyzm. Oskarża też Misjonarki Miłości o brudną działalność finansową (pieniądze mające iść na cele charytatywne idą na cele polityczne itp.). Obłudę Matki Teresy (i preferowanie bogatych) ma ukazywać fakt iż w Irlandii w 1996 roku, przed referendum agitowała przeciwko prawu dopuszczającemu rozwody, natomiast przyjaźniąc się na z księżną Dianą. poparła jej rozwód, mówiąc: "to dobrze, że już po wszystkim. I tak nikt nie był szczęśliwy" (Ladies Home Journal). Fanatycznie walczyła z aborcją. Krytykę prasy sprowadziła na nią jej reakcja w sprawie tysięcy kobiet z Bangladeszu gwałconych przez pakistańskich żołnierzy. Te, które przeżyły usłyszały od niej zamiast pocieszenia jedynie moralne treści potępiające aborcję. Christopher Hitchens (brytyjski dziennikarz) twierdzi, że część datków, ofiarowanych przez darczyńców na budowę ośrodków medycznych, Matka Teresa przeznaczała na cele misjonarskie. Od czasu filmu Hitchensa zakonnice nie rozmawiają z niekatolickimi dziennikarzami. JP2 beatyfikował ją 19 października 2003 roku.

 

- W 1990 r. JP2 ogłosił Piusa XII sługą bożym i rozpoczął jego proces beatyfikacyjny. W maju 2007 r. Komisja kardynałów i biskupów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w liczbie 13 członków jednomyślnie opowiedziała się za beatyfikacją Piusa XII. W grudniu 2007 r. papież B16 zadecydował o wstrzymaniu procesu beatyfikacyjnego Piusa XII. W tym miejscu można zapytać, dlaczego tak się stało? Biografia Piusa XII nie pozostawia złudzeń. Kard. Eugenio Pacelli, a późniejszy Pius XII przychylnie był nastawiony do narodowo-katolickich rządów gen. Francisca Franco w Hiszpanii oraz Antonia Salazara w Portugalii. Ze względów politycznych dobre stosunki utrzymywał również z dyktatorem Włoch Benito Mussolinim oraz z ks. Tiso rządzącym na Słowacji, a także z Ante Paveliciem. Był również gorącym zwolennikiem linii politycznej Hitlera. Wydatnie wspomagał wodza III Rzeszy w realizacji jego ekspansywnych planów, których kulminacją była II wojna światowa. Pius XII nigdy nie wyraził jednoznacznego potępienia wojennej agresji i ogromu nieszczęść, jakie przyniosła zwyrodniała i obłędna ideologia faszyzmu, realizowana przez Hitlera z brutalnością i wymiarem, jakiej nie znał świat. Hierarchowie rzymskiego Kościoła dawali swoje błogosławieństwo armiom hitlerowskim, ruszającym na podbój świata, niosąc zagładę milionom ludzi, w większości katolikom. Tuż przed końcem wojny i po jej zakończeniu, Watykan (kierując się prawdopodobnie "miłosierdziem") ukrywał, a następnie organizował ucieczki z Europy zbrodniarzy hitlerowskich, chroniąc ich przed odpowiedzialnością za popełnione zbrodnie na ludzkości. Lista zarzutów pod adresem Piusa XII jest znacznie szersza. Można zatem się zastanowić, jakiego aspektu świętości dopatrzył się JP2 w Piusie XII?

 

Aaa, jeszcze Ojciec Pio, cuś mi nie gra miejsce jego stygmatów, udowodniono naukowo, że umierający na krzyżu, mieli przebite gwoździem nadgarstki, a nie śródręcze.

 

 

 

Link "o czym 90% katolików nie wie" również jest tendencyjny. To tak, jakby współczesnemu człowiekowi pokazać dwa koła od dyliżansu i truchlejącą szkapinę i udowadniać, że katolicy byli idiotami, bo nie zbudowali z tego samolotu.

Miesza się uwarunkowania strukturalne, społeczne i historyczne z przekazywaną wiedzą religijną.

Nic się nie miesza, powiedziałam wcześniej, teraz powtórzę, najpierw zapoznaj się z faktami, a potem się wypowiadaj. Szkoda bić pianę, wolę na grzyby się wybrać i dziękować bezpośrednio Stwórcy (bez pośredników), za piękny świat.

 

Dzięki obecności Ducha Świętego religia ewaluuje, właśnie po to by dostosować się do naszego pełniejszego rozumienia, czasów obecnych. Religia jest żywa. To chyba nikogo myślącego, z jakimikolwiek podstawami wiary, specjalnie nie dziwi.

Religia upada, coraz mniej ludzi w kościołach, księża, nie wszyscy, zeszmacili się w ohydny sposób, nie są już dla nas guru. Jak może być ktoś pasterzem owieczek, jak sam, gwałtem nieletnich, pijaństwem, zbijaniem majątków, współżyciem seksualnym z mężczyznami .. się para?

 

I chociażby tego typu insynuacje udowadniają, ze jest ktoś potrzebny, kto wytłumaczy i poprowadzi. Że cyt: „porozumienie z Bogiem, wiara w Boga, nie potrzebuje pośrednictwa”, a wręcz jego usilnie wymaga.

Mnie rozmowa z Bogiem, bez całej otoczki religijnej wystarczy. Życie wg 10ciu przykazań.. wystarczy.. Pozdrawiam.

Edytowane przez tylka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To forum, to o ile się orientuję ezoteryczne jest, a nie teologiczne? Mam wrażenie, że pisze tu niedoszły ksiądz. Nic to, nie ma w tych linkach obraźliwych słów, samo stwierdzenie, że są to pomówienia to za mało, weź chociaż jeden szczegół podany w linkach obal inną, teorią, dowodem konkretnym, bez tego teologicznego bełkotu.

I co z tego, że jest ezoteryczne? Ten temat dotyczy Kościoła, jest tu nawet poddział chrześcijaństwo. Chcesz mówić o Kościele w obdarciu go z teologii? To tak absurdalny postulat, że nawet nie chce mi się go bardziej komentować.

 

Aha i jeszcze jedno - jak podajesz wklejki z innych forum i artykułów to warto podać źródło. To, że są jakieś organizacje skuteczniejsze niż Siostry Miłosierdzia to wcale nie oznacza, że Matka Teresa, nie może być błogosławioną czy świętą. Te teksty są oparte na ignorancji - ich autorzy nie mają pojęcia czym jest beatyfikacja czy kanonizacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, jeszcze Ojciec Pio, cuś mi nie gra miejsce jego stygmatów, udowodniono naukowo, że umierający na krzyżu, mieli przebite gwoździem nadgarstki, a nie śródręcze.

Dokładnie. Gdyby Jezus miał przebite śródręcze to po prostu nie utrzymałby się na krzyżu, jego dłonie uległyby rozdarciu. Na razie odniosę się tylko do tego fragmentu, bo nie mam pewności co do autentyczności reszty. Być może to prawda. Być może nie ;) Chętnie usłyszałbym o jakichś źródłach, bo chyba tylko w jednym przypadku była przytoczona Encyklopedia PWN.

 

Siloam,

Dlaczego uważasz, że te teksty są oparte na ignorancji? Być może niektóre procesy beatyfikacyjne czy kanonizacyjne są oparte na kłamstwie i hipokryzji. Przeszłość KK nie jest wcale nie jest taka biała, więc nie można od razu przyjmować że taka a taka decyzja czy działanie są słuszne i zgodne z nauczaniem Chrystusa. Tak jak Ty też chciałbym poznać źródła, jakimi posługuje się tylka. Nie jestem bezkrytycznym wrogiem Kościoła, za jakiego być może mnie uważasz :P. Ale jeśli masz jakieś dowody na nieprawdziwość faktów(?) przedstawionych przez tylkę, to proszę podziel się nimi. A jeżeli nie masz, to nie dyskredytuj ich od razu tylko dlatego, że jesteś chrześcijaninem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego uważasz, że te teksty są oparte na ignorancji?

Bo przykładowo zarzutem przeciwko beatyfikacji nie może być fakt istnienia lepiej działających organizacji niż Siostry Miłosierdzia. Ponadto artykuł jest pełen kłamstw o Piusie IX. Potępił on filozofię modernizmu a nie postęp naukowy i techniczny jako taki. Autor namieszał wiele rzeczy. Ludzie święci byli w większości grzesznikami i to nie byle jakimi. Św. Piotr zaparł się Pana Jezusa, św. Paweł wydawał chrześcijan na śmierć. Ten kto chce wiedzieć świętych jako ludzi totalnie bezgrzesznych ten nie wie czym jest Kościół. Świętym może być nawet osoba nawrócona na łożu śmierci i grzesząca niemal całe życie. Kościół to wspólnota ludzi nawracających się i poszukujących Boga, a nie samych aniołów.

 

Znalazłem jej źródło. Cyniczny onetowy artykuł nawet bez bibliografii. Szkoda więcej o tym pisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kościół to wspólnota ludzi nawracających się i poszukujących Boga, a nie samych aniołów.

 

 

Jak dla mnie to kościół określił sobie boga i nie pozwala ludzią szukać go po swojemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HellVard, przepraszam że dopiero dzisiaj. :)

 

Tia. Bardzo ciekawe, że tak się ociągał z tym odkrywaniem prawd wiary. Zresztą co tu odkrywać? Wystarczy jedno z przykazań: "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". Naprawdę uważasz, że ludzie z V, X czy XVII wieku byli zbyt ograniczeni, żeby nie wiedzieć, że zabijanie innych jest niemoralne? Naprawdę trzeba było na to 2 tysiąclecia ewolucji Kościoła? To że żyli w innych czasach też ich nie usprawiedliwia. Wcale. Bo to co robili jest sprzeczne z naukami Chrystusa.

 

HellVard, rozmawiamy o Duchu Świętym - o obecności Bożej w Kościele. Nie rozmawiamy tu natomiast o winie/braku winy moralnej jakichkolwiek ludzi - nota bene od tego masz już przecież temat "Krucjaty" (w którym zresztą zdążyłeś już zdaje się opisać tego typu wątpliwości). :)

Jasnym jest, że na człowieka może działać zarówno dobro, jak i zło. To on sam wybiera, za którym głosem/możliwością pójść.

 

Jak uwidacznia się obecność Ducha Świętego w człowieku? „Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość” Gal 5,22-23

Jakie dary natomiast uzyskał całościowo Kościół? „A Bóg ustanowił w Kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki” 1 Kor 12,28; „A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam” 1 Kor 12,4

 

Z tego względu mam nadzieję chyba widzisz, ze nie mówimy o tym samym. Ty skupiłeś się na "przeciwnej stronie barykady".

 

Ależ oczywiście. Nigdy nie mówiłem, że to Jego wina. Mówiłem tylko, żebyś nie mieszał Go do tej rzekomej Ewolucji. A to różnica ;) Kościół zmienił się, bo musiał. Stało się to przez kolejne rozłamy, odchodzenie wiernych i zmniejszenie jego wpływów. Wierz mi, gdyby KK miał nadal takie wpływy jak w średniowieczu, to ja już dawno skwierczałbym na stosie ;)

 

A ja Ci mogę z drugiej strony powiedzieć, że Kościół zmienił się przez objawienia, przez udział poszczególnych świętych, przez nowe wyzwania którym stara się sprostać. Ja wiem, że standardowo człowiek ma narypane w głowie full wspomnień wiadomości w stylu "ksiądz pedofil molestował dziecko na zakrystii" - ale chyba nikt nie zastanawia się nad tym, że tego typu "sensacje" są właśnie rozdmuchiwane przez to, że "ludzie do tego nie przywykli i tak nie powinno być". Tania sensacja. No chyba ktoś już jest na tyle skrzywiony, że w każdym księdzu widzi potencjalne zagrożenie.

 

Te zdanie: "Wierz mi, gdyby KK miał nadal takie wpływy jak w średniowieczu, to ja już dawno skwierczałbym na stosie ;)" Miało znaczyć że Kościół skreśla kogoś z góry, narzuca swój pogląd i ratuje Ciebie przed nim tylko to, że nie ma na Ciebie takiego wpływu by Cię zniszczyć? :)

 

Zabrzmiało złowieszczo jak na przystanku autobusowym o północy wymawiane tubalnym głosem przez pana bez karku "wyskakuj z komóry". Skoro z Tym kojarzysz sobie Kościół, to faktycznie lepiej uciąć mój udział w tym temacie - bo zaraz wyjdzie, ze ten tubalny głos należy do mnie. Nie interesują mnie "próby sił".

 

BTW - z ezoteryką miałam czynny związek przez 18 lat, czyli prawie tyle ile Ty żyjesz. Jeśli ktoś miałby tu skwierczeć, mam wrażenie że skwierczałabym dużo szybciej od Ciebie. ;)

 

Ekhm. Jakich filmików? Na "jutubie" to ja oglądam teledyski, trailery itd. Więc proszę Cię nie wciskaj kitu,że oglądam "sensacyjne filmiki". Być może sam czerpiesz z nich wiedzę, ale nie posądzaj o to innych.

 

Zgadza się, poglądy w ten sposób ujęte (w sensie "nie wmawiaj mi, ze istnieje wolna wola, bo biedni poganie nie mieli do niej prawa" a "czarownice były bestialsko mordowane za poglądy") sama znalazłam w tego typu youtube'owych "publikacjach" i przecież tego nie mam zamiaru się wypierać. :)

W moim osobistym odczuciu są pięknym studium manipulacji na zasadzie wykorzystania dobrego serca odbiorcy: "Ach, jaki ten Kościół był zły i zakłamany, my za to mamy jedyną słuszną prawdę! Follow us!" ;)

Ale to zupełnie inny wątek.

 

Zauważ też, że nie napisałem że słuchanie interpretacji duchownego jest złe. Wcale nie, droga wolna. Napisałem, że nie jest to konieczne. Można to robić, ale nie trzeba.

 

Znaczy wiesz, z tą samodzielną drogą to jest tak, że naprawdę dużo wysiłku woli i przygotowania merytorycznego wymaga samodzielne nastawienie do tego typu poszukiwań - by otworzyć się na każdą odpowiedź, a nie tylko na tą, jakiej oczekujemy.

To jest akurat największa pułapka i można się w niej nieźle zapętlić.

 

Samodzielne poszukiwanie przypomina czasem "drogę po omacku" albo "prowadzenie głuchego przez ślepego", zasadzasz się na autorytecie jednostkowym. Tutaj ryzyko błędu jest zdecydowanie większe.

 

Wiedza narosła w jakiejkolwiek uznanej religii (nie przykładowo kilku(dziesięcio)letniej sekcie) jest już "przetrzebiona" przez setki, tysiące, wręcz miliony ludzi. Daje jakieś prawdopodobieństwo, że "to może być prawda".

I nie wskazuję tutaj specjalnie na żadną konkretną religię. Kwestia danego człowieka i z tego z czego wyrósł.

 

Ale każdy musi sobie dojść do własnych rozwiązań. Takie są Twoje i ok.

 

wiesz kaffka

ja rozumiem że katolikom nie wolno mysleć i samodzielnie dochodzić do zrozumienia biblii.

ja rozumiem że ciężko jest zacząć rozumieć Biblię poza granicami wyznaczonymi przez to czego nas nauczono.

sam przeszedłem od zasad których zostałem nauczony do swoich zasad a potem do wolności :)

 

Ekhem. W wywodzie zabrakło stwierdzenia: "z mojego punktu widzenia i w mojej osobistej opinii". ;) A z tego typu opinią się kłócić nie będę, uwłacza wręcz mojej godności. :)

 

jest różnica pomiędzy interpretacją Prawa a prawem

To że Jezus starał się reformować judaizm i zmieniać pewne zasady to raz.

Ale próby poddawania całego Starego Testamentu "pod Jezusa" są teologicznie niepoważne

i prowadzi do niezrozumienia

 

No cóż, kolejny raz sugestia do podpisu: "z mojego punktu widzenia i w mojej osobistej opinii".

Takaś tam teza, podparta niczym.

 

Dosyć dziwnie się czuję, będąc wciągana w katolicko-protestanckie wizje rozbieżności nt. rozumienia Pisma Świętego w temacie "O magii w KrK". To taki chyba trochę za daleko idący offtop.

 

do tego rozmawianie o Biblii przez pryzmat katechizmu jest zabawne :)

 

Przepraszam? :) Buddha, chyba coś ominąłeś, bo mi się wydawało, ze ja odpowiadałam na link tylki w temacie tego, "jak to zakłamany Kościół w swojej nauce omija z rozmysłem słowa Pisma Świętego".

Nauczanie - katechizm. Wykazałam, ze te prawdy, które "rzekomo" są ominięte, nadal są przekazywane.

 

Także nie dopisuj sobie ideologii pod twierdzenia, które nie miały miejsca.

 

nie mówiąc już o tym że dwa ostatnie przykazania w katechizmie są jednym i tym samym

a więc fałszerstwo i to jeszcze ciężkie...

 

Oł rili?

9 - zakazuje pożądliwości ciała - w sferze myśli (w odróżnieniu od 6 przykazania - w sferze cielesnej)

10 - zabrania pożądania dóbr drugiego człowieka, przestrzega przed nieumiarkowaną zachłannością, rodzącą się z pozbawionej miary żądzy bogactwa czy prestiżu; zabrania zazdrości

 

Tylko nie pomówienia! To forum, to o ile się orientuję ezoteryczne jest, a nie teologiczne? Mam wrażenie, że pisze tu niedoszły ksiądz. Nic to, nie ma w tych linkach obraźliwych słów, samo stwierdzenie, że są to pomówienia to za mało, weź chociaż jeden szczegół podany w linkach obal inną, teorią, dowodem konkretnym, bez tego teologicznego bełkotu. Gdybym trochę o białej magii nie poczytała, może bym się z tobą zgodziła, bo urodziłam się jako katoliczka, ale widocznie moje 3 oko nie do końca zamknięto podczas chrztu.

 

To, ze to forum jest ezoteryczne, a nie "teologiczne", korzysta z innego podziału na prawdę/fałsz?

Co do dowodów - tylka a co ja robię cały czas? Omawiam Twoje linki.

Specjalnie więc dla Twoich oczu jak wół napiszę jeszcze raz:

 

Nie ma czegoś takiego jak "zniknięcie rzekomego drugiego przykazania".

Nigdy nie było czegoś takiego jak "drugie przykazanie" w sensie "nie będziesz tworzył rzeźby".

To, co masz w Biblii, to nie jest wcale cytat z przykazań Bożych wyrytych na kamieniu - to jest tylko to, co Mojżesz omawiał dla swojego ludu.

Tablice dane Mojżeszowi zaginęły.

 

A przykazań miało być DZIESIĘĆ. tyle wg tradycji Bóg wyrył na tablicach Mojżesza.

Policz liczbę oddzielnych zdań w cytacie z Pisma w poście Buddhy (zalinkowałam w kolejnym akapicie).

Naprawdę Cię to nie zastanawia, że się ewidentnie nie zgadza?

Dlaczego uczepiłaś się TEGO JEDNEGO ZDANIA?

 

Sama sprawdź: LINK. Wersy ponumerowane od 3 do 6 tworzą jeden akapit. Są jednym przykazaniem.

Tak samo jak wersy od 8 do 11 to akapit odnoszący się do III przykazania: "dni święte święcić".

 

Stąd, wersy 4-5 są tylko CZĘŚCIĄ 1 przykazania. A nie jakimś nowo-tworem autonomicznym. I w ramach I przykazania są nadal w nauczaniu Kościoła. Do czego zacytowałam wcześniej nawet link do katechizmu, jako podkładki nauczania Kościoła.

 

Nic się nie miesza, powiedziałam wcześniej, teraz powtórzę, najpierw zapoznaj się z faktami, a potem się wypowiadaj.

 

Tylka, z całym szacunkiem. Dosyć dziwnie mi przyjmować krytykę jako "tej nie znającej faktów" od kogoś, kto wypowiadając się zarzuca mi, ze tego o czym piszę po prostu nie rozumie (cyt: "teologiczny bełkot"), a w ramach dyskusji rzuca link lub przeklejone słowa obcego autorstwa, NAWET nie umieszczając ich w cudzysłowiu.

 

 

Ale najbardziej przykre jest to, ze tutaj NIE PROWADZI SIĘ dyskusji w ramach tematu wątku, co jedynie to wojny podjazdowe na zasadzie "jak to ja jestem tłamszony przez Kościół i w każdym temacie zaznaczę, ze Kościół to zło".

I tak w zasadzie to by było tyle.

Szkoda energii.

Edytowane przez kaffka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaffka...Tia, klękam przed Tobą, Ty wiesz jak było!. Padam przed Tobą na

twarz, jesteś moim guru, nauczycielem, dziękuję Ci, że mnie oświeciłaś, bo błądziłam do tej pory!!! Ano, ty wiesz lepiej od wszystkich, poznałaś, masz pewność? Ile, w tym zadufania własnego i pewności i nieomylności. Wybacz! Ja normalnie, logicznie myślę., Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną! Co tu jest do rozumienia? Nie kumam Twoich nauk oświeconych, ja myślę prosto tak, tak, nie, nie! Człowiek wszystko przeinaczył, dla własnej wygody, dla własnego spokojnego sumienia. Ma Pana Boga w głębokim poważaniu, uważa się wyższym ponad Niego. Jestem zniesmaczona, nie musisz tłumaczyć moich linków, ja jestem świadoma, tego, co wiem, tego co czuję, tego, o czym chce powiedzieć. Już raz napisałam, nie potrzebuję żadnych pośredników, TWOJEGO WSTAWIENNICTWA TAKŻE!!! Skąd jesteś taka pewna, że nas Bóg, nasz stworzyciel, Ciebie i mnie, chciał pozbawić 2go przykazania. Dla mnie to logiczne, Jam jest Twój Bóg innych nie ma, nie musze mieć wyryte

tego na tablicach!. Jest jeden Bóg, czyż nie? W sumie, nie wiem o co Ci chodzi?

Edytowane przez tylka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko,

 

ja trochę nie rozumiem.

Podajesz linki - odpowiadam na linki. To wszystko.

Nie rozumiem o co chodzi z tą moją prawdą oświeconą. Linki odnoszą się do tego, "jak Kościół coś traktuje" - a ja miałam okazję to sobie sprawdzić. I piszę wnioski z tego. To chyba forum otwarte, również dla mnie.

 

Ja Ciebie tutaj nie chciałam urazić i to nie było moim celem. Odpowiadam na post.

Jeśli moja bezpośredniość Ci sprawiła przykrość, to przepraszam... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@anatemka

Może ja też zacznę wklejać gołe linki, co? A Ty z nimi będziesz dyskutować, ok?

Powiem tylko tyle, że Kościół katolicki nie naucza, że ofiara Chrystusa się powtarza, a że się uobecnia podczas Mszy Świętej. To ogromna różnica. Artykuł, który za linkowałaś jest skierowany do osób nie mających większego pojęcia o Kościele katolickim.

 

[usunięcie offtopa]

Edytowane przez kaffka
jw, na czerwono
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

no to ja coś o magii w Krk wkleję :)

 

Arcybiskup z różdżką Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz

Okazuje się, że w łonie katolicyzmu polskiego toczy się nie tylko spór o to, czy Żydzi są dla nas zagrożeniem, ale i o stosunek do niekatolickich cudów i magii. Część tradycjonalistyczna jest oczywiście przeciw, i ogłasza bioenergoterapeutów wysłannikami szatana. Część postępowa natomiast uważa, że należy być otwartym i konsekwentnym: jeśli głosimy własną magię, nie ma powodów nie wierzyć, że i innym ona się zdarza.

 

Arcybiskup z różdżką - Racjonalista

http://www.nieznanyswiat.pl/images/stories/artykuly/pylak-wywiad-razem.pdf

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Boles%C5%82aw_Pylak

no arcybiskup na emeryturze to nie jest jakaś tam zakonnica od reiki, nie? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buddha, ale nie mówisz o magii w Kościele, a magii poszczególnych osób. To nie jakaś tam uznana praktyka.

Kościół oficjalnie różdżkarstwa nie uznaje i takie osoby po prostu wykazują tylko nieposłuszeństwo wobec tego co nakazuje oficjalnie Kościół.

 

Już pomijając, że poglądy, opinie i interpretacje pana Agnusiewicza mają tyle wspólnego ze stanowiskiem Kościoła, co obraz surrealisty z naturą. ;)

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaffka - temat jest magia w krk - więc to nie offtop :P

 

poza tym hierarchowie kościoła bardzo często decydują o tym co jest a co nie jest prawem kościelnym

a ja napisałem tylko o przypadku arcybiskupa który tak a nie inaczej się wypowiada - zresztą - wiesz chyba Jezus powiedział - po owocach ich poznacie? nie po teorii i ideałach - nie? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przepadam za instytucją KK ale myślę że takie osoby jak Charyzmatycy źle ci nie życzyli może któraś z "pomniejszych" osobistości światka kościelnego uczyniło Ci takie kuku i raczej zrobiła to świadomie i używając do tego rytuałów magicznych bo napewno nie modlitwy. Zaś co do Boga myślę że on Reiki ma w "głębokim poważaniu" i takimi rzeczami swojej siwej głowy nie zaprząta bo ma inne problemy do rozwiązania.
czyli jeśli modlitwa działa i działa magicznie - to na pewno ktoś użył rytuałów magicznych...

zwłaszcza że w teorii boga-stwórcy - to on stworzył energię reiki :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

modlitwa egzorcyzmujaca i zamykajaca mnie an ten zły swiat reiki i ezo. Fakt faktem coś robli, bo energetycznie było nie fajnie.

(...)

W dużym skrócie: pojawiły się zawroty głowy, uczucie zamykania, gorsze widzenie i czucie energii, zakłócenia w odczuwaniu i przesyłaniu Reiki, wyobcowanie, "dołki", uczucie mdłosci, a mam takie zwykle,. jak ktos próbuje ingerawać wbrew mi w moja energetykę lub kiedy mam do czynienia z... magia lub istotami mroku. To taki mój wewnętrzny detektor na te paskudy ;)

 

Wszystko skończyło sie, kiedy powiedziałąm temu charyzmatykowi, ze idę na egzorcyzmy. W sumie w tym samym czasie zaczęłam tworzyć bariere ochronną wokół siebie, oraz poprosiłąm anioły o ochronę. Coś w kazdym razie podziałało.

Dodame tez, ze te odczucia pojawiły się u mnie zanim sie dowiedziałąm, ze ktos tak sie gorliwie modli za pozmaykanie mnie i odcięcie od mojej drogi. Swoja drogą czy nie wydaje wam się, zę taka modlitwa to pewna forma energetycznej manipulacji? Bo mnie tak sie wydaje, a to juz wchodzi w gestię tzw czarnej magii No kto by pomyślał.

 

Buddha chodziło mi o ten przypadek (co do innych się nie wypowiadam) zwróć uwagę że objawy odpowiadają objawom przy "stosowaniu magii" a jak pisze Siloam nikt w KK takich rzeczy nie stosuje (przynajmniej oficjalnie) oznacza to że któryś z bogobojnych wiernych "pali również diabłu ogarek". Najśmieszniejsze jest to że to co tępią, sami stosują to się nazywa - hipokryzja.

Pozdrawiam:

Sławomir

Edytowane przez kaffka
dodanie cytatu z przypadku, do którego odnosił się post; post przeniesiony z "Modlitwa za kogoś a uszanowanie wolnej woli..."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam uważam że i "zwyczajna" modlitwa i msza i inne takie rzeczy o ile jest w tym wiara - no i parę innych rzeczy - maja działanie magiczne

zresztą siloam podaje tylko teorię modlitwy - jakoś muszą się "prawdziwie wierzący" odróżniać od czcicieli diabła i demonów - prawda? :P

Pozdrawiam

Buddha

Edytowane przez kaffka
Post przeniesiony z "Modlitwy za kogoś a uszanowanie wolnej woli...""
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Kolejne posty z flame'a będą sukcesywnie usuwane wraz z ostrzeżeniem za dalsze jego podsycanie.

To nie piaskownica, a Forum dyskusyjne.

 

Wracamy do tematu "Magia w krk".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczytałem całego tematu, tylko pierwsze trzy strony i tę ostatnią, bo mi się nie chciało. Więc jesli powtórzę czyjeś zdanie, wybaczcie.

 

Po pierwsze, Siloam gdzieś tam wspominał, że magia jest "egoistyczna". Zastanów się ile egoizmu jest w modlitwach.

 

Po drugie kościół tak oczernił magię, że wszyscy katolicy na samo to słowo plują jadem. Bóg, jak już wcześniej ktoś wspomniał, stworzył cały świat razem z magią, bo magia jest tym co naturalne, jest po prostu częścią naszego świata. Dlaczego uważać ją zło? Skoro magia jest złem to i cały świat jest zły. A więc całe dzieło Boga jest złe.

 

 

 

A tak nawiasem, zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Bóg taki potężny cały czas pozwala szatanowi na czynienie zła? Przecież mógłby zwyczajnie go unicestwić i problemów by nie było.

Nie umiem tego pojąć. Może nasz Siloam, którego autorytetem jest kościół, nam odpowie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczytałem całego tematu, tylko pierwsze trzy strony i tę ostatnią, bo mi się nie chciało.

To wszystko wyjaśnia.

 

Zastanów się ile egoizmu jest w modlitwach.

Modląc się do Boga zostawiamy własny egoizm i prosimy o coś co będzie zgodne z Jego wolą. Jezus uczył jak się należy modlić:

bądź wola Twoja

 

Bóg, jak już wcześniej ktoś wspomniał, stworzył cały świat razem z magią, bo magia jest tym co naturalne, jest po prostu częścią naszego świata. Dlaczego uważać ją zło? Skoro magia jest złem to i cały świat jest zły.

 

Bóg nie stworzył magii. Magia nie jest bytem. Magia to czyny angażujące rozum i wolną wolę człowieka, tak jak przykładowo kradzież. To, że ludzie zajmują się magią nie znaczy, że Bóg tego chce, bo mamy wolną wolę i póki żyjemy możemy podejmować zarówno dobre jak i złe wybory. To nie znaczy, że Bóg chce zła. Bóg chce dobra, ale prawdziwe dobro to dobro nie z przymusu, ale dobro podejmowane w wolności.

 

Przecież mógłby zwyczajnie go unicestwić i problemów by nie było.

 

Bóg kocha wszystkie swoje stworzenia. Nawet te zbuntowane.

 

[offtop do tematu, przeniesiony do wątku "Chrześcijaństwo - religia równości"]

 

[wycięty offtop personalny]

Edytowane przez kaffka
na czerwono
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. To nic nie wyjaśnia.

 

2. Modlitwy są egoistyczne, prosimy bardzo często o coś dla nas - o lepszy dzień jutro, o zdrowie, o dobre napisanie egzaminu. Dla innych modlimy się o wiele rzadziej.

 

2.Bóg stworzył świat, a magia jest jego częścią. Czytaj ze zrozumieniem to, co napisałem. MAGIA = NATURA. Muszę się zgodzić z przedmówcami, że nie dopuszczasz żadnej innej wiedzy do siebie, ale wchodzisz na portal ezoteryczny i prawisz mądrości, więdząc (brzydko mówiąc) gówno o magii. Przyjąłeś sobie jakąs chorą misję nawracania ezoteryków, która nie ma prawa skończyć się sukcesem. Każdy tutaj, kto pawa się magią zna jej zasady i ma odpowiednie kontrargumenty, a więc twoje działanie jest bez sensu.

 

3. Skoro Bóg tak bardzo kocha wszystkie swoje stworzenia to dlaczego pozwala im cierpieć z rąk jednego upadłego anioła?

Edytowane przez Rytus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bóg w wydaniu chrzescijan magii nie stworzył, co więcej kazał czarowników wysyłać na tamten świat.

Trzeba sobie po prostu znaleźć Boga, który nie kręci na magię nosem, a temu chrześcijańskiemu dać święty spokój.

 

 

To wyjaśnij mi po jaką cholerę wchodzi na to forum katolik, który brzydzi się magii i wszystkim mówi jaka to ona jest zła i w ogóle, skoro większość tutaj (mogę się mylić) nie wyznaje tej wiary? On nie przedstawia swoich poglądów, ale próbuje je wciskać nam na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla innych modlimy się o wiele rzadziej.

Mówisz za siebie. To nie znaczy, że jeżeli modlimy się o coś to modlitwa jest wtedy egoistyczna.

 

On nie przedstawia swoich poglądów, ale próbuje je wciskać nam na siłę.

Zmusza Cię ktoś do czytania moich postów? Dodaj mnie do zablokowanych i po kłopocie. Nikomu nie narzucam swoich poglądów. Po prostu je tutaj przedstawiam. To od Ciebie zależy czy się z nimi zgodzisz czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z offtopów stworzyłam trzy nowe tematy:

- Offtop na temat ofiary mszy św. został przeniesiony jako oddzielny temat TUTAJ

- Offtop na temat monopolu Kościoła katolickiego na prawdę - TUTAJ

- Offtop na temat chrześcijaństwa jako religii równości - TUTAJ

 

Offtop - nie offtop na temat Siloama na chwilę obecną zostaje: skoro już sobie Panowie wyjaśnili zasadność uczestnictwa niektórych członków w tak określonej tematem wątku ("O magii w KrK") dyskusji, to zapraszam do merytoryki, już ściśle w temacie.

 

Edytowane przez kaffka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...